Dyrektor generalny ESA przyznał, że nie wiadomo z całą pewnością, czym spowodowana jest awaria i czy dziewięć zegarów uda się ponownie uruchomić. Trzy spośród instrumentów dotkniętych problemami to zegary rubidowe, a sześć to pasywne masery wodorowe. Ponieważ jednak każdy z 18 umieszczonych dotąd na orbicie satelitów systemu Galileo jest wyposażony w cztery zegary (po dwa każdego typu), wszystkie satelity pozostają w pełni funkcjonalne. Jeden z nich pozostał jednak z jedynie dwoma działającymi zegarami atomowymi.
Kluczowe dla ESA jest teraz zidentyfikowanie źródła problemów. W tym celu agencja skontaktowała się z producentem zegarów, firmą Spectratime ze Szwajcarii oraz przedsiębiorstwami zaangażowanymi w proces integracji satelitów: Airbus Defence & Space, Thales Alenia Space, SSTL i OHB. O awarii poinformowana została także Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO), która używa tych samych zegarów w satelitach regionalnej konstelacji nawigacyjnej IRNSS.
Według wstępnych ustaleń ESA w zegarach rubidowych może dochodzić do zwarcia w instalacjach, natomiast masery wodorowe mogły zbyt długo pozostawać nieaktywne, co uniemożliwiło ich ponowne uruchomienie. Wnioski z badań mają zostać wykorzystane w programie modernizacji satelitów, które jeszcze nie trafiły w kosmos. Obecnie na orbicie znajduje się już 18 z 30 planowanych satelitów.
W dniu 15 grudnia na uroczystości w Brukseli Komisja Europejska zainaugurowała pierwsze usługi systemu Galileo. Są to usługa powszechnie dostępna (Open Service), usługa publiczna o regulowanym dostępie (PRS) i usługa poszukiwawczo-ratownicza (SAR). Zakończenie rozmieszczania pierwszej generacji systemu Galileo ma się zakończyć w 2020 roku. Pełna konstelacja ma składać się z 30 satelitów (24 operacyjnych i 6 zapasowych) i zapewniać większą dokładność niż konkurencyjne systemy GPS i GLONASS.
PAP/AH