KOSMONAUTYKA
Chiny stawiają na rozwój pływających kosmodromów
W swoich analizach poświęconych branży kosmicznej chińskie władze podkreślają konieczność pobudzenia rozwoju rodzimego sektora komercyjnych lotów orbitalnych. Wśród sposobów zwiększenia udziału Chin w międzynarodowym rynku usług astronautycznych wskazano na jednym z czołowych miejsc rozbudowę morskich platform startowych.
Państwo Środka skłania się z coraz większym zainteresowaniem ku startom kosmicznym prowadzonym z pływających platform morskich. Optymistycznie na temat możliwości realizacji takiego projektu wypowiadają się czołowi przedstawiciele państwowej spółki China Aerospace Science and Technology Corporation (CASC), wiodącego wykonawcy chińskiego programu kosmicznego. W swoim uzasadnieniu Tang Jagang, wicedyrektor wydziału aeronautycznego CASC, zwrócił uwagę na nieduże wymagania technologiczne takiego przedsięwzięcia i dostępność niezbędnych zasobów. Jak stwierdził, do przygotowania odpowiedniej wyrzutni morskiej wystarczy przebudowanie dostatecznie ciężkiego frachtowca, o wyporności rzędu 10 000 ton.
Filarem projektu mają stać się rakiety nośne Chang Zheng (Długi Marsz), uznawane za dobrze odpowiadające wymogom startów z pływających platform dzięki wykorzystaniu paliwa stałego, niewymagającego rozbudowanej aparatury pomocniczej i zasilającej. Dostosowane do wymogów realizacji przedsięwzięcia egzemplarze rakiet mają być zdolne do wyniesienia 500 kg ładunku na orbitę heliosynchroniczną sięgającą pułapu 500 km nad Ziemią. Parametry kosmodromów mają zapewnić dostęp do orbit o inklinacji w zakresie 0-10 stopni.
Czytaj też: Chiny: 2 x Długi Marsz w długi weekend. Sukces i porażka
Zgodnie ze wstępnymi zapowiedziami, testy pierwszych elementów pływających kosmodromów mają rozpocząć się jeszcze w 2017 roku. Przy zachowaniu zamierzonego tempa prac, chińskie władze mają nadzieję udostępnić swoje morskie platformy do komercyjnego użytku już w kolejnym roku.
Nie jest to natomiast pierwsze podejście Chin do pomysłu realizacji startów z pływających wyrzutni rakietowych. W 2015 przedstawiciele chińskich władz wyrazili zainteresowanie kupnem pływającego kosmodromu Sea Launch, obejmującego platformę startów „Ocean Odyssey” oraz statek kierowania lotami „Sea Launch Commander”. Ostatecznie w sierpniu 2016 roku nabycie infrastruktury zadeklarował rosyjski prywatny holding lotniczy, S7 Group.
Czytaj też: Rosyjski holding lotniczy przejmie pływający kosmodrom w 2017 roku
Rząd Chin zakłada duży popyt na tego rodzaju usługi, zważywszy na wciąż rosnące potrzeby wielu państw w zakresie środków wynoszenia aparatury kosmicznej na orbitę okołoziemską. Jest w tej grupie coraz większa liczba państw leżących w strefie równikowej.Jak podkreślają chińscy eksperci, starty z tego obszaru zyskują dodatkowo na atrakcyjności dzięki mniejszym nakładom siły nośnej, co przekłada się na mniejsze koszty.
Czytaj też: Wietnam rozwija działalność satelitarną
Bodźcem do rozbudowy chińskiego potencjału obsługi komercyjnych startów kosmicznych pozostaje również rywalizacja Chin w tej dziedzinie z Indiami. Indyjskie projekty przyciągają coraz większą liczbę międzynarodowych klientów, coraz bardziej dystansując Chiny w tej materii. Poza sprzyjającym położeniem geograficznym, silnym punktem indyjskiego programu kosmicznego jest duża niezawodność i relatywnie niskie koszty startów z wykorzystaniem tamtejszych flagowych rakiet, PSLV i GSLV.