Afera z rakietą w Polsce. Brakuje ustalonych procedur

W czwartek (tj. 20 lutego br.) kolejny potencjalny obiekt może wejść w atmosferę nad UE, w tym nad Polską – poinformował rzecznik MSWiA. W środę rano nad Polską, w niekontrolowany sposób, w atmosferę wszedł człon rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Prawdopodobne fragmenty rakiety znaleziono w Wielkopolsce. MON twierdzi, że nie został o tym poinformowany przez Polską Agencję Kosmiczną. W Polsce dalej brakuje procedur postępowania w takich sytuacjach.
19 lutego br. w godzinach wieczornych na platformie X rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński poinformował, że „ze struktur Unii Europejskiej Polska otrzymała informację o tym, że w czwartek 20 lutego br. od godziny 9.48 do godz. 21.56 kolejny potencjalny obiekt może wejść w atmosferę nad 12 państwami Europy, w tym nad Polską”.
W środę przed godziną piątą rano nad Polską, w niekontrolowany sposób, w atmosferę wszedł człon rakiety Falcon 9 firmy SpaceX, co zostało potwierdzone przez Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej. Człon rakiety o masie ok. 4 ton pochodził z misji Starlink Group 11-4, która 1 lutego z bazy lotniczej w Kalifornii.
Również w środę poznańska policja poinformowała o zgłoszeniu pod Poznaniem dwóch znalezisk niezidentyfikowanych przedmiotów - jeden z nich odkryto na terenie przedsiębiorstwa w Komornikach, drugi - w miejscowości Wiry.
Okazuje się, że pod Poznaniem spadły szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon9
— poznan_moment (@poznan_moment) February 19, 2025
foto. Adam Borucki pic.twitter.com/cjNE1JZjuG
Trzeci niezidentyfikowany obiekt został znaleziony na polu w miejscowości Śliwno w gminie Kuślin koło Nowego Tomyśla (woj. wielkopolskie). Służby zabezpieczyły miejsce zdarzenia i wyjaśniają pochodzenie przedmiotów. Zdaniem popularyzatora astronomii Karola Wójcickiego obiekt, który spadł w Komornikach, to bez wątpienia szczątki rakiety Falcon 9 - kompozytowy zbiornik ciśnieniowy.
POLSA wydała komunikat, w którym potwierdziła, że nocy z wtorku na środę nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9. Rzeczniczka Polskiej Agencji Kosmicznej Agnieszka Gapys powiedziała PAP, że POLSA na bieżąco monitoruje trajektorię obiektów kosmicznych mogących spaść na terytorium kraju. Zaznaczyła przy tym, że nie jest możliwe przewidzenie dokładnego miejsca takiego upadku, gdyż „nigdy do końca nie wiadomo, jak dany obiekt zachowa się wchodząc w atmosferę”.
Dodała, że tego typu szczątki w zdecydowanej większości przypadków ulegają całkowitemu spaleniu. „Nie możemy wykluczyć, że obiekt, który znaleziono pod Poznaniem pochodzi z rakiety Falcon 9, której lot monitorowaliśmy. Potwierdzenie tego wymaga odpowiednich oględzin. POLSA jest w stałym kontakcie z policją. Posiadamy już zdjęcia obiektów, które spadły pod Poznaniem” - powiedziała. Podkreśliła, że Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego POLSA zweryfikuje znalezione szczątki wraz z firmą SpaceX.
”Ponieważ sytuacje takie zdarzają się nadzwyczaj rzadko, nie ma w Polsce ustalonych procedur postępowania. Ze względu na to, że ruch w kosmosie staje się coraz większy, takie procedury muszą powstać. Obecnie Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowuje projekt ustawy o działalności kosmicznej, który wraz z rozporządzeniami wykonawczymi będzie regulowało tego typu kwestie” - dodała Gapys.
W środę po południu Gapys potwierdziła także w rozmowie z PAP informacje podane wcześniej przez RMF FM, że POLSA już we wtorek ostrzegała rząd ws. rakiety Falcon 9. „Polska Agencja Kosmiczna informuje na bieżąco o tym, co się dzieje w przestrzeni kosmicznej. Jeden z raportów, który dotyczył właśnie możliwego ponownego wejścia w atmosferę rakiety, był wysyłany wczoraj o godz. 12. do odpowiednich ministerstw i służb” – powiedziała PAP Gapys.
Dodała, że w raporcie „podawano przewidywania dotyczące wejścia nad Polską w atmosferę, w niekontrolowany sposób części członu rakiety nośnej Falcon 9”. Gapys powiedziała PAP, że wśród odbiorców raportu były m.in. Ministerstwo Obrony Narodowej, resort rozwoju i technologii, spraw zagranicznych, infrastruktury, nauki i szkolnictwa wyższego oraz edukacji.
Pytany o tę kwestię przez PAP rzecznik MON Janusz Sejmej poinformował, że do resortu w ogóle nie dotarł raport POLSA. „Być może został dostarczony nieskutecznie” - ocenił. Jak tłumaczył, istnieją ustalone procedury komunikacji między Agencją a resortem, które do tej pory działały sprawnie.
Źródło zbliżone do sprawy stwierdziło w rozmowie z PAP, że POLSA wysłała raport o możliwym wejściu w atmosferę szczątków rakiety we wtorek o 14 i dotyczył on obszaru całej Europy; POLSA nie rozesłała informacji, że obszar możliwego upadku szczątków został zawężony do obszaru Polski.
Źródło: PAP/Space24.pl
Jow
Zamiast bić w dzwon trwogi, trzeba wykorzystać okazję. Na Polskę spadły dwa obiekty, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Ważne żeby nie zmarnować tego doświadczenia. Nie ma procedur? To jest okazja by dzięki takiemu przypadkowi je stworzyć a następnie przećwiczyć.
Wojtekus
W kraju pełnym procedur oraz biurokracji, brak jest procedur. W Polsce prawie wszystko jest precyzyjnie kontrolowane przez przepisy a tu nagle taka niespodzianka.
Luunapark7Marek
Parodia wojska polskiego, Wojska nie poinformowano o ataku he, he...