Reklama

KOSMONAUTYKA

Pentagon wybrał rakiety nośne, które zastąpią Atlasa V

Fot. United Launch Alliance [ulalaunch.com]
Fot. United Launch Alliance [ulalaunch.com]

Departament Obrony USA dokonał wyboru wykonawców w przetargu na obsługę następnego wieloletniego cyklu narodowych startów kosmicznych w obszarze bezpieczeństwa i obronności. Wyłoniono dwóch operatorów, których nowej generacji systemy pozwolą wycofać z użycia eksploatowane od wielu lat rakiety spółki United Launch Alliance - ze szczególnym uwzględnieniem systemów Atlas V, bazujących na rosyjskim silniku RD-180.

Długotrwały i „turbulentny” przetarg w ramach programu National Security Space Launch (dawniej, Evolved Expendable Launch Vehicle) dotyczył realizacji zakładanych 34 misji o priorytetowym znaczeniu w obszarze bezpieczeństwa i obronności, przewidzianych na lata budżetowe 2022-2027. W rozpisanej w marcu 2019 roku drugiej fazie rywalizacji wzięli udział czterej oferenci: spółki United Launch Alliance, SpaceX, Northrop Grumman oraz Blue Origin. Trzech z nich uzyskało wcześniej kontakty rozwojowe w pierwszym etapie zamówienia - w październiku 2018 roku. W tamtej procedurze Blue Origin otrzymał 500 mln USD na rozwój rakiety New Glenn, United Launch Alliance - 967 mln USD na projekt rakiety Vulcan-Centaur, a Northrop Grumman - 762 mln USD na rozwój systemu nośnego OmegA (dawniej NGL, rozwijany jeszcze za czasów wchłoniętej przez Northropa w 2018 roku firmy Orbital ATK).

W drugiej turze przetargu Pentagon skupił się już na uzyskaniu konkretnych usług z użyciem rozpatrywanych wcześniej propozycji rakiet. Przeznaczono na ten cel w sumie 653 mln USD wstępnego finansowania. Większa część z tej kwoty (337 mln USD na pierwsze z planowanych misji) trafi do spółki United Launch Alliance, której przydzielono 60 proc. całej liczby planowanych lotów (ich konkretne nagromadzenie może ulec zmianie). Konsorcjum ULA (obejmujące firmy Lockheed Martin i Boeing) zgłosiło się do przetargu z projektem wspomnianej dwustopniowej rakiety Vulcan-Centaur, nowej konstrukcji napędzanej silnikiem BE-4 firmy Blue Origin. Pozostałe 40 proc. misji powierzono do wypełnienia firmie SpaceX - przeznaczając przy tym kwotę 316 mln USD na wykonanie kilku pierwszych przypisanych lotów. Spółka Elona Muska chce wykorzystać istniejące już systemy nośne Falcon 9 oraz Falcon Heavy - jedyne dotąd certyfikowane przez amerykański rząd z całej puli konstrukcji zgłoszonych do omawianego przetargu.

Jeśli chodzi więc o dobór wykonawców narodowych misji kosmicznych, sytuacja pozostaje w USA zasadniczo bez zmian. Zarówno ULA, jak i SpaceX są już obecnie państwowymi operatorami startów z militarnymi satelitami (także w ramach programu rozmieszczenia konstelacji GPS kolejnych generacji). W obecnie realizowanej formule ULA opierała się na rakietach Atlas V i Delta IV. SpaceX natomiast w 2015 roku uzyskał dopuszczenie Falcona 9 do lotów ze sprzętem wojskowym - tak samo stało się następnie w 2019 roku z Falconem Heavy.

Zastąpienie cenionych rakiet Atlas V podyktowane jest nie tylko względami komercjalizacji i wdrożenia technologii wielokrotnego użytku, ale przede wszystkim odchodzeniem od stosowania rosyjskich silników RD-180, które są główną jednostką napędową tych rakiet ULA. Drugi etap przetargu NSSL wyznacza decydujący punkt w przejściu na nowe silniki rakietowe. Jest to również wymuszone postanowieniami legislacyjnymi, które mają położyć kres zależności Pentagonu od rakiet z rosyjskim napędem. Zgodnie z prawem, Departament Obrony po 31 grudnia 2022 roku nie będzie mógł korzystać z systemów nośnych opartych na rosyjskich technologiach.

W kontekście ogłoszonego wyniku zakończonego właśnie przetargu, dwie z niewyłonionych firm wyraziły swoje rozczarowanie. Spółka Jeffa Bezosa, Blue Origin, która częściowo pozostaje w zamówieniu jako podwykonawca i dostawca silników dla nowej rakiety ULA, w ubiegłym roku zgłaszał już swoje protesty w kwestii domniemanej „wadliwości” przetargu i jego ułomnej konkurencyjności. W tej chwili jednak brak jest potwierdzonych doniesień, by Blue Origin lub Northrop Grumman planowały wnosić skargi na ogłoszony 7 sierpnia wynik postępowania.

Wiadomo natomiast, że pomimo negatywnego dla siebie rezultatu Blue Origin nie zamierza ustawać w rozwoju superciężkiej rakiety New Glenn. Wprawdzie koszt jej opracowania i wprowadzenia do użycia obliczono na 2,5 mld USD, to jednak firma dysponuje rosnącą pulą zamówień komercyjnych oraz silnym zapleczem finansowym swojego założyciela, jednocześnie będącego szefem koncernu Amazon. W nieco innej sytuacji znajduje się z kolei projekt OmegA sygnowany logiem Northrop Grumman, który jest powiązany z programem rakiet bocznych na stały materiał pędny (Solid Rocket Booster, SRB) dla systemu NASA Space Launch System. Jak podkreślają sami przedstawiciele firmy, udział w przegranym zamówieniu miał charakter poboczny względem jej głównych projektów.

Amerykańscy komentatorzy zwracają w szczególności uwagę na szybki wzrost znaczenia firmy SpaceX i wcielenie się w rolę faworyta rządowych komisji, która o dopuszczenie do poprzednich zamówień musiała nierzadko starać się w sądach. Koniec końców, w tym najnowszym spółka Elona Muska wystartowała jako jedyny posiadacz - spośród czterech oferentów - latającego już systemu nośnego najnowszej generacji. W dalszym ciągu jednak to ULA - kierowane od 2014 roku przez Tory’ego Bruno - zachowało miejsce głównego rządowego operatora. W tym przypadku fakt trwania prac nad nowym systemem nie stanowi szczególnego ograniczenia, mając na uwadze dotychczasowe wieloletnie, skuteczne i bezawaryjne świadczenie usług na rzecz Sił Zbrojnych USA.

Reklama
Reklama

Komentarze