Reklama

Sondy

ESA: testy łazika do misji ExoMars

Artystyczna wizja łazika ExoMars 2020. Ilustracja: ESA
Artystyczna wizja łazika ExoMars 2020. Ilustracja: ESA

W ostatnich dniach inżynierowie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) przeprowadzili testy modelowego łazika, który w ramach oficjalnej misji ExoMars zbada środowisko geologiczne Czerwonej Planety pod kątem śladów życia. Szczególnym aspektem w trakcie testów było sprawdzenie poprawnego działania wiertła urządzenia, które zostało poddane próbie na symulowanym terenie Marsa. Według dostępnych informacji, ESA planuje wysłać bezzałogowiec w kierunku Marsa w 2028 r.

Reklama

14 marca br., Europejska Agencja Kosmiczna podała do wiadomości publicznej informację dotyczącą kolejnych testów w ramach przyszłej misji ExoMars. Na tym etapie inżynierowie pracujący przy projekcie poddali próbie Amalię, czyli modelową i w pełni reprezentatywną wersję łazika Rosalind Franklin, który weźmie udział w misji ESA. Badania zostały przeprowadzone w laboratoriach włoskiej firmy z sektora kosmicznego ALTEC z siedzibą w Turynie, a w omawianych testach sprawdzone zostało wiertło modelowej wersji Rosalind Franklin, które poddano próbie zbadania symulowanego terenu Czerwonej Planety.

Reklama
Reklama

Testy modelowej wersji łazika trwały kilka dni, a wiertło urządzenia musiało spenetrować obszar, który składał się z miękkiej krzemionki, warstwy piasku i drobnego gruntu wulkanicznego, a zatem materiałów, z którymi oficjalna wersja łazika może mieć do czynienia w trakcie misji na Marsie. Inżynierowie odnotowali duże osiągnięcia trzeciego dnia, kiedy wiertło łazika opracowane przez włoską firmę Leonardo rozciągnęło się niemal do maksimum i osiągnęło swój cel - minerał gipsowy z regionu Turynu, powszechnie występujący w osadach związanych z wodą.

Autor. ESA

Czytaj też

W następnym dniu Amalia wykonała jedno z głównych zadań marsjańskich łazików, czyli zebrała próbkę badawczą w kształcie granulatu o średnicy około 1 cm. Próbka została następnie umieszczona w specjalnej komorze, która następnie przeszła do komory kruszącej. Po tym procesie, ostateczna wersja próbki zostaje umieszczona w odpowiednim pojemniku w celu przeprowadzenia analizy naukowej.

Autor. ESA

Pomimo tego, że w trakcie testów inżynierowie skupili swoją uwagę głównie na działaniu wiertła, warto wspomnieć, że obserwowane były także inne instrumenty, tj. aparat PanCam (Panoramic Camera), która dokładnie przedstawiła zebraną próbkę, a na Marsie szczegółowo pokaże również środowisko Czerwonej Planety. Z kolei inny instrument obrazujący CLUPI (Close-Up Imager) był zamontowany blisko wiertła, dzięki czemu pokazywał odpady glebowe powstałe w wyniku wiercenia.

Oprócz technologii, ubiegłotygodniowe testy były sprawdzianem również dla zespołu analityków oraz techników, którzy wezmą udział w misji ExoMars. Otrzymali oni bowiem różnego rodzaju dane do analizy, zestaw obrazów próbki i miejsca wiercenia, a następnie musieli zaplanować dalsze etapy misji.

Czytaj też

Warto podkreślić, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy pojawiło się wiele kontrowersji związanych z misją ExoMars i partnerów Europejskiej Agencji Kosmicznej w tym zakresie. Jednym ze współpracowników miał być Roskosmos, który odpowiadał za przeprowadzenie startu rakiety nośnej Proton-M z lądownikiem Kazaczok oraz łazikiem marsjańskim Rosalind Franklin. W wyniku agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w lipcu 2022 r. dyrektor ESA, Josef Aschbacher, poinformował o zakończeniu pracy z Rosją w projekcie ExoMars.

Miejsce Rosji w misji zostało jednak szybko zastąpione przez Stany Zjednoczone, co potwierdza propozycja budżetu dla NASA wydana przez Biały Dom w marcu 2023 r. dokument zakłada wsparcie dla NASA w ramach współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną w zakresie misji łazika ExoMars, która wcześniej była realizowana z Rosją.

Reklama
Reklama

Komentarze