- Wiadomości
NASA planuje załogowy lot na Marsa w latach 30.
„Chcemy dotrzeć na Marsa na początku lat 30.” - zapowiedział na antenie Fox News p.o.administratora NASA, Sean Duffy. Wyzwaniem pozostaje absolutny brak gotowości technologicznej do realizacji misji załogowej.
Autor. NASA/Bill Ingalls
Sean Duffy został mianowany na tymczasowego administratora amerykańskiej agencji kosmicznej na początku lipca 2025 r. Były prezenter Fox News pełni również funkcję sekretarza transportu w administracji Donalda Trumpa. W stosunkowo krótkim czasie Duffy zasłynął z szeregu zapowiedzi dotyczących programu Artemis, lądowania na Księżycu i Marsie. Aby zrealizować te cele, jest nawet skłonny do znaczącej redukcji budżetu programów naukowych NASA, tj. klimat, Ziemia, Słońce, astrofizyka itp.
Na antenie Fox News został zapytany o amerykańskie plany na kolejne lata, w tym szczególnie program Artemis. Duffy wyjaśnił, że w 2026 roku zostanie przeprowadzona misja Artemis II, która zakłada okrążenie Księżyca przez kapsułę Orion z 4-osobową załogą. W 2027 roku natomiast powinna wystartować Artemis III, w ramach której astronauci wylądują na naturalnym satelicie Ziemi. Po tej wypowiedzi Sean Duffy skierował uwagę widzów na Marsa.
Thank you @BretBaier for hosting me on your show to talk about how we will beat China in the second space race to the Moon! 🇺🇸🚀 pic.twitter.com/n1pg2Kch44
— NASA Acting Administrator Sean Duffy (@SecDuffyNASA) September 3, 2025
P.o. administratora NASA stwierdził, że na początku lat 30. XXI wieku Stany Zjednoczone chcą przeprowadzić załogową misję na Marsa. Chociaż nie użył bezpośrednio zwrotu crewed lub manned, wypowiedź nastąpiła po wyjaśnieniu widzom założeń misji Artemis III. Zaraz po tym Duffy powiedział o wyzwaniach, z którymi będzie musiała zmierzyć się agencja kosmiczna.
„To jest kluczowe, czego nauczyliśmy się na stacji kosmicznej, czego nauczyliśmy się podczas misji na Księżyc, aby upewnić się, że możemy podtrzymać życie. Misja na Marsa trwa ponad osiem miesięcy, a potem trzeba tam zostać i wrócić. Więc to kluczowe wnioski, które musimy wyciągnąć, aby upewnić się, że możemy osiągnąć wszystkie te cele.” - powiedział na antenie Fox News Sean Duffy.
Problemem NASA pozostaje brak gotowej technologii, która posłużyłaby do zrealizowanie załogowej misji na Marsa. „Chcemy zacząć wysyłać ładunki na Księżyc, aby rozpocząć budowę obozu bazowego, a stamtąd, na początku lat 30. XXI wieku, chcemy dotrzeć na Marsa.” - wyjaśnił Duffy, sugerując wprost, że lot, o którym mówi, odbędzie się z powierzchni Srebrnego Globu.
Taki scenariusz, choć fascynujący, na razie pozostaje w sferze marzeń entuzjastów kosmosu. Brakuje niemal wszystkiego: infrastruktury startowej na Księżycu, systemów podtrzymywania życia, lądownika oraz niezawodnych zabezpieczeń, które mogłyby zagwarantować powodzenie misji i bezpieczeństwo załogi.
Z prostych obliczeń wynika, że szanse na wysłanie astronautów na Marsa na początku przyszłej dekady są zbliżone do spotkania Marsjanina w sklepie spożywczym. Prawdopodobnie wypowiedzi Duffy’ego mają na celu pobudzenie wyobraźni amerykańskiego podatnika, który marzy o rozciągnięciu potęgi swojego kraju poza Ziemię i Księżyc, a tym samym zwiększenie poparcia opinii publicznej.
Załogowy lot na Marsa zapowiada również Elon Musk - lot systemu Starship/Super Heavy w kierunku Czerwonej Planety ma odbyć się za 3-4 lata. W perspektywie 20-30 lat właściciel SpaceX planuje natomiast budowę samowystarczalnego miasta. Warto podkreślić, że wizje Duffy’ego i Muska nie są zbieżne, a jedynie mogą uwzględniać wykorzystanie podobnych technologii, tj. systemu Starship lub technologii telekomunikacyjnych.

