Systemy Nośne
Starship przyciąga uwagę wojska. "Chcemy go wykorzystać"
W ostatnich dniach największy system nośny na świecie Starship/Super Heavy zaliczył już szósty lot testowy. Start przyciągnął dużą uwagę, w tym również wojskowych. Próbie przyglądał się na żywo m.in. generał Chance Saltzman, szef operacji kosmicznych US Space Force.
19 listopada br. byliśmy świadkami kolejnej udanej próby w locie w pełni zintegrowanego systemu nośnego Starship/Super Heavy. W przeciwieństwie do poprzedniego lotu, tym razem nie udało się przechwycić dolnego stopnia rakiety przez mechaniczne ramiona wieży Mechazilla. Nie był jednak główny cel startu. Po raz pierwszy odpalono w kosmosie silnik Raptor, który pracował przez kilka sekund.
Po raz pierwszy mogliśmy także oglądać wodowanie Shipa w trakcie dnia, gdyż próba została przeprowadzona w o godz. 23:00 czasu polskiego, czyli o 16 czasu lokalnego w Boca Chica (Teksas). W związku z tym próba przyciągnęła duże zainteresowanie. Tym razem u boku Elona Muska obecny był m.in. Donald Trump, który tym samym ponownie pokazał wsparcie dla działalności firmy SpaceX. Na zdjęciach ze startu możemy dostrzec także przedstawicieli amerykańskiego USA.
Wojsko obserwuje
Rzecznik Sił Kosmicznych USA potwierdził, że gen. Saltzman został zaproszony przez firmę SpaceX do obserwacji lotu testowego i dodatkowo wziął udział przeglądach projektu, które były prowadzone przez dwa dni. Rzecznik dodał także, że Departament Sił Powietrznych i Siły Kosmiczne USA monitorują postępy prac nad rakieta Starship i mają nadzieję na potencjalne wykorzystanie jego możliwości w przyszłości.
Zainteresowanie wojska projektem Starshipa nie jest niczym nowym, natomiast wraz z kolejnymi postępami widać coraz większą uwagę, jaka jest zwracana na potrzebę posiadania przez siły zbrojne superciężkiego systemu nośnego. Warto zauważyć, że oprócz wynoszenia na orbitę ładunków militarnych, wojsko mogłoby go wykorzystać także do celów na lądzie.
Przypomnijmy, że Starship po pełnym zintegrowaniu mierzy ponad 120 metrów. Pierwszy stopień to booster Super Heavy, a drugi Ship, będący statkiem kosmicznym. W założeniu ma nie tylko wynosić największe ładunki na orbitę i znacząco zmniejszyć koszty takiego transportu, ale także mieć kluczowy udział w kolonizacji Księżyca, a później - Marsa.
Jednak uwaga wojskowych od kilku lat koncentruje się na wykorzystaniu komercyjnych systemów nośnych do przerzutu ładunków między punktami na Ziemi. Badania w tym zakresie są prowadzone w ramach programu Rocket Cargo, który jest realizowany przez Air Force Research Laboratory (AFRL). Warto zauważyć, że obecnie żaden kraj nie rozwinął jeszcze takich zdolności.
Rocket Cargo
Wspomniany program Rocket Cargo zakłada opracowanie możliwości przerzucenia ładunku o masie do 100 ton za pomocą komercyjnej rakiety wielokrotnego użytku w dowolne miejsce na kuli ziemskiej, w czasie nie dłuższym niż godzina. Zdaniem przedstawicieli amerykańskiego wojska jest to rozwiązanie, które miałoby być panaceum na wszelkie bolączki logistyki militarnej w warunkach szybkiego reagowania.
Przerzut cargo jest celem krótkoterminowym, bowiem w dłuższej perspektywie wojsko chciałoby także w taki sposób przerzucać swoje oddziały. Jest to obecnie jeden z priorytetowych programów badawczych, który jest prowadzony we współpracy z Siłami Kosmicznymi (USSF). SpaceX jest pierwszą firmą, której przyznano kontrakt w tym zakresie. Fundusze o wartości 102 mln USD zostały przekazane firmie już w 2022 r.
Pod koniec ubiegłego roku wojskowi informowali, że do końca 2024 r. będą posiadać wystarczającą ilość danych, niezbędnych do wykazania, że założenia programu Rocket Cargo są rzeczywiście wykonalne. Są one zdobywane głównie poprzez loty testowe rakiety Starship. Od momentu tej zapowiedzi Starship zaliczył cztery loty (kolejno w marcu, czerwcu, październiku i listopadzie br.). Czy to dla wojska wystarczająca ilość prób? wojska? Najbliższy czas pokaże.