Reklama

Świat

Prezydent USA: rosyjski sektor kosmiczny odczuje zachodnie sankcje

Autor. NASA/Rocketdyne Propulsion and Power

Pakiet amerykańskich sankcji, jakie zadeklarowano 24 lutego br. w obliczu otwartej inwazji Rosji na Ukrainę, objął m.in. zablokowanie przepływu zaawansowanych technologii do Federacji Rosyjskiej. Prezydent Joe Biden zapowiedział w tym względzie ograniczenie eksportu krytycznych rozwiązań i podzespołów, w tym tych ściśle wpisujących się w segment wojskowych i cywilnych systemów rakietowych oraz satelitarnych. Jak dodał, sankcje będą miały efekt zarówno natychmiastowy, jak i długoterminowy.

Reklama

„Szacujemy, że odetniemy ponad połowę importu zaawansowanych technologii do Rosji, co uderzy w ich zdolność do dalszej modernizacji sił zbrojnych" - stwierdził prezydent USA, Joe Biden, w trakcie prezentacji pakietu sankcji wymierzonych w Rosję bezpośrednio w odpowiedzi na dokonaną przez to państwo inwazję na Ukrainę. "Uderzy to w ich przemysł lotniczy, jak również program kosmiczny” – powiedział w wystąpieniu w Białym Domu, nakreślając jeden z głównych wymiarów proponowanych restrykcji.

Reklama

"Celowo zaprojektowaliśmy takie sankcje, które zmaksymalizują długoterminowy wpływ na Rosję, przy minimalnym możliwym koszcie dla Stanów Zjednoczonych i naszych sojuszników" - wskazał prezydent USA. Biden w tym kontekście zwracał uwagę zwłaszcza na sankcje wymierzone w sektor bankowy jako te, które będą najbardziej dotkliwe dla Rosji - nawet bardziej, niż odłączenie od systemu komunikacji międzybankowej SWIFT. Dodał, że te restrykcje są najdotkliwszymi, jakie kiedykolwiek podjęto.

Czytaj też

Obok odcięcia bezpośredniego dostępu do zachodnich kanałów dystrybucji środków finansowych i kapitału dłużnego, amerykańska głowa państwa zasugerowała, że w dłuższej perspektywie na rosyjską gospodarkę wpłyną mocno ograniczenia eksportu wysokich technologii. "Uderzy to w ich zdolność budowy urządzeń i uniemożliwi konkurowanie gospodarcze" - powiedział Biden. Zdaniem prezydenta USA, "będzie to potężne uderzenie w długoterminowe ambicje strategiczne Putina".

Reklama

Choć w tym miejscu Biden bezpośrednio wskazał, że będzie to cios wymierzony m.in. w rosyjski program kosmiczny, nie padły jednak konkretne propozycje przewidywanych działań ani kierunków technologicznych, w których mają zrealizować się te zapowiedzi. Zdaniem komentatorów, nacisk będzie położony na segmenty: dostaw półprzewodników, komponentów telekomunikacyjnych, technik szyfrowania, laserów, sensorów, nawigacji, awioniki oraz technologii morskich.

Nieuchronnie w tym kontekście pojawiły się wątpliwości związane z dalszym utrzymaniem działania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - angażującej od początku znaczny wkład rosyjski. W krótkim oświadczeniu z 24 lutego NASA zapewniła co prawda, że nowe ograniczenia eksportowe nie wpłyną na współpracę z jej rosyjskim odpowiednikiem (Roskosmos) przy zapewnianiu działania ISS, jednak strona przeciwna zdawała się sugerować w tej kwestii swoje wątpliwości.

Czytaj też

„Nowe środki kontroli eksportu będą nadal umożliwiać cywilną współpracę kosmiczną USA-Rosja” – wskazała w swoim okolicznościowym komentarzu NASA. Równolegle - ze strony szefa Roskosmos, Dmitrija Rogozina - napłynęła seria wpisów z mediów społecznościowych, którymi zasugerował, jakoby obecne sankcje stawiały kooperację przy ISS pod znakiem zapytania. „Czy chcecie zniszczyć naszą współpracę na ISS?” – zapytał wprost Rogozin, zwracając przy tym uwagę (w tonie groźby), że orbita stacji jest utrzymywana dzięki cyklicznym manewrom i zapłonowi silników w rosyjskim segmencie stacji, głównie wykonywanym przez statek kosmiczny Progress. „Jeśli zablokujecie współpracę z nami, kto uratuje ISS przed niekontrolowaną deorbitacją i upadkiem na Stany Zjednoczone lub Europę?” - napisał szef Roskosmos.

Podczas gdy stacja polega na segmencie rosyjskim w kwestii korzystania z napędu, segment amerykański zapewnia inne zdolności, takie jak zasilanie. Przy tym NASA ma zamiar niebawem sprawdzić, czy statek towarowy Cygnus, który przybył na stację 21 lutego, będzie w stanie przeprowadzić (w kwietniu) test podniesienia orbity ISS - jako alternatywy dla statku kosmicznego Progress.

Rogozin zarzucił także Stanom Zjednoczonym, że "zablokowały" już wcześniej import mikroelektroniki zasilanej radioizotopowo i utrudniają krajom zachodnim komercyjne korzystanie z rosyjskich rakiet nośnych.

Zapytany o temat ograniczania współpracy technologicznej z Rosją, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson powiedział, że bieżące sankcje faktycznie potencjalnie mogą wpłynąć na cywilną współpracę kosmiczną z Rosją. „Będziemy musieli zobaczyć, jaki dalszy wpływ będą miały na wszelkiego rodzaju współpracę" - zastrzegł Johnson. "Muszę powiedzieć, że dotychczas byłem szeroko zainteresowany kontynuacją współpracy artystycznej i naukowej, ale w obecnych okolicznościach trudno jest sobie wyobrazić, jak one mogą normalnie funkcjonować” - przyznał.

Podczas swojego przemówienia 24 lutego, prezydent Joe Biden nie wspominał o sankcjach uderzających w Białoruś, która również miała swój udział w przeprowadzeniu inwazji. Niemniej, zostały one ogłoszone później przez amerykański resort finansów. Restrykcjami tymi objęto w pierwszej kolejności dwa banki państwowe i kolejne 24 osoby z otoczenia Aleksandra Łukaszenki.

Czytaj też

Źródło: Biały Dom/PAP/SpaceNews

Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24.pl

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Wania

    Fankluby i hanysy zawsze pisały o pozytywnym i zbawiennym znaczeniu sankcji na rozwój r0sji. Cieszcie się więc w Moskwie. Napaść na sąsiada i sankcje na pewno doprowadzą do dynamicznego rozwoju kraju. Możecie nawet wyjść na ulice, żeby podziękować putinowi. Tylko głośno krzyczcie, że to wiec poparcia, bo was spałują. I tak was spałują, bo nie uwierzą w wiec poparcia.