Polski napęd satelitarny poleciał na orbitę. Wyniosła go rakieta SpaceX

Autor. Liftero
W ramach misji Transporter-13 na orbitę wyruszyła kolejna technologia pochodząca z Polski. Tym razem jest to ekologiczny napęd satelitarny. Za jego opracowanie odpowiada firma Liftero. Jest to pierwszy tego typu system stworzony w Polsce, który zostanie przetestowany w przestrzeni kosmicznej.
Artykuł został zaktualizowany 15 marca br.
15 marca br. z amerykańskiej bazy sił kosmicznych Vandenberg został przeprowadzony start misji Transporter-13. Na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX znalazło się wiele ładunków pochodzących od klientów z różnych części świata, w tym także z Polski.
Liftoff! pic.twitter.com/RJQBGWcwvA
— SpaceX (@SpaceX) March 15, 2025
Tym razem swoją technologię wyniósł także krakowski start-up Liftero, którego celem jest zapewnienie producentom satelitów wszechstronnych systemów napędowych, które można będzie produkować na dużą skalę. Z najnowszych informacji wynika, że technologia firmy Liftero została z powodzeniem umieszczona na orbicie okołoziemskiej.
Innowacyjna technologia z Polski
Dzięki misji organizowanej przez SpaceX firma Liftero będzie mogła przetestować na orbicie swój ekologiczny silnik satelitarny o nazwie BOOSTER. Jednostka napędowa będzie częścią satelity, który również został opracowany przez Liftero, lecz to właśnie sam silnik jest kluczowym produktem dla firmy. Udany test w warunkach mikrograwitacji pozwoli skomercjalizować to innowacyjne rozwiązanie.
Na początku 2024 r. firma miała już pierwszy działający prototyp silnika i zdecydowała się na wykupienie lotu w ramach misji SpaceX Transporter-13. Harmonogram misji oznaczał, że Liftero musiało dostarczyć gotowy sprzęt do października 2024. Cały rozwój od kartki papieru do gotowości do lotu w kosmos zajął więc tylko 15 miesięcy.

BOOSTER przeszedł cały szereg testów kwalifikacyjnych wymaganych przez SpaceX i spełnia europejskie normy ECSS. Mimo, że jest to pierwszy lot BOOSTER’a, spółka podkreśla, że nie jest to tylko prototyp, ale kompletny i gotowy do sprzedaży produkt.
„Wszystkie satelity potrzebują napędu, ale widzimy, że obecni dostawcy nie są przygotowani do produkcji takich ilości i w odpowiedniej jakości. Postrzegamy to jako szansę dla nas”- podkreślił Przemysław Drożdż, CEO Liftero.
Liftero przyznało swojej misji nazwę RED5. Z dostępnych informacji wynika, że pierwsze testy napędu BOOSTER rozpoczną się po kilku tygodniach, a pierwsze dane na temat jego działania mogą pojawić się już w ciągu miesiąca od startu.
Zanim to jednak nastąpi inżynierowie firmy będą musieli nawiązać łączność z satelitą oraz dokładnie przetestować systemy pokładowe. Dzięki kamerze umieszczonej na satelicie możliwe będzie także zarejestrowanie pracy silnika w kosmicznej próżni.
Firma będzie na bieżąco informować o postępach misji. Z informacji przekazanych przez Liftero wynika, że potrwa ona rok. W tym czasie zostanie przeprowadzona seria odpaleń silnika. Ostatni z nich będzie miał na celu deorbitację satelity.
„Test w kosmosie to kluczowy etap dla każdej technologii satelitarnej. Klienci oczekują, że produkt przeznaczony do użytku w kosmosie ma na to realne potwierdzenie. Jesteśmy gotowi na ten krok i czekamy na pierwsze dane z orbity” – opisał Tomasz Palacz, COO Liftero.
Podkreślił on również, że opracowanie BOOSTER’a i przygotowanie do misji w tak krótkim czasie nie byłoby możliwe bez niezwykłego zaangażowania całego zespołu Liftero, który obecnie liczy około 12 osób.
Więcej o napędzie i pierwszych klientach
Rozwiązanie firmy Liftero wykorzystuje podtlenek azotu i węglowodorowe materiały pędne, które same wytwarzają ciśnienie, eliminując potrzebę stosowania złożonych systemów ciśnieniowych. Napęd może obsługiwać satelity o masie od 40 kg do nawet 500 kg. Nadchodząca misja RED5 przetestuje napęd o ciągu 1 N, ale spółka planuje rozwój napędów o ciągu do 200 N.

„Napęd oparty na podtlenku azotu nie jest idealny, ale po przeanalizowaniu wszystkich naszych opcji jest najlepszym wyborem, biorąc pod uwagę obecne potrzeby rynku.” - podkreślił Tomasz Palacz. ”Istnieją bardziej wydajne materiały pędne, ale mają one poważne wady, a podtlenek azotu ostatecznie wygrywa. Widzimy również trend rynkowy w tym kierunku, a inne firmy z powodzeniem wprowadzają w kosmos systemy napędowe oparte na podtlenku azotu” - dodał.
Jeszcze przed pierwszą demonstracją działania BOOSTER’a na orbicie, firma sprzedała pierwsze egzemplarze swojego systemu, co wskazuje na duże nadzieje klientów związane z tą technologią. Udany test pozwoli na pełne wejście Liftero na rynek dostawców napędów dla satelitów.
„Rynek satelitarny rośnie w szybkim tempie. Wiemy, że jeśli ta misja się powiedzie, nasze systemy mają szansę stać się standardowym rozwiązaniem w branży” - podkreślił Przemysław Drożdż, COO Liftero. Więcej informacji na temat technologii opracowywanych przez firmę Liftero znajdą Państwo pod załączonym linkiem.
Źródło: Liftero/Space24.pl
Chyżwar
Cieszy mnie, że firma opracowała ten silnik i chce go rozwijać. Ale czegoś nie rozumiem. Na orbicie nie ma atmosfery. Silnik nie służy do wynoszenia, tylko do korekcji już w kosmosie. Więc co? Jak taki silnik nie będzie "ekologiczny" to "planeta spłonie"? Przecież nie. Więc po do do wszystkiego dodawać "eko"? Tym bardziej, że niektórzy ludzie zaczynają się już orientować, że im więcej eko jest w produkcie tym szybciej się on psuje. Więc słowo "eko" prędzej czy później będzie stanowić antyreklamę.
KubaK
Już tłumaczę. "Eko" w tym kontekście nie oznacza tego co normalnie rozumiemy jako ekologiczne. W przemyśle kosmicznym w ostatnich latach utarło się, że stosowanie NIETOKSYCZNYCH (zamiast jak wczesniej szeroko stosowane np hydrazyna) matriałów pędnych nazywa się "green propellants". nie znaczy to że są one ekologiczne a po prostu że są nietoskyczne (lub mało toksyczne) dzięki temu znaczniej mniej kosztowne i bezpieczniejsze w obsłudze. W artykule takie pojmowanie "green" jest jest torche niefortunnie tłumaczone na "ekologiczne", stąd to jest trochę mylące. Podsumowując ten silnik nie jest ekologiczny, ale wykorzystuje paliwo i podtleniacz (propan i podltenek azotu) które są relatywnie tanie, łatwo dostępne i bezpieczne dla obsługi w trakcie testów i tankowania.