Widziane z orbity: ataki na Flotę Czarnomorską

W środę, 20 września br. Siły Zbrojne Ukrainy na platformie Telegram opublikowały następujący komunikat: "Rano 20 września Siły Zbrojne Ukrainy zaatakowały punkt dowodzenia Floty Czarnomorskiej okupantów koło Werchniosadowego pod tymczasowo okupowanym Sewastopolem. Chwała Siłom Zbrojnym Ukrainy!". Zniszczenie zostało potwierdzone również dzięki zdjęciom satelitarnym, wykonanym przez firmę Planet Labs i opublikowane przez Radio Swoboda.

Jak możemy zobaczyć na przedstawionych danych satelitarnych z 20 sierpnia i 21 wrześni br., wojska Ukrainy doszczętnie zniszczyły jedno skrzydło budynku centrum dowodzenia. Analitycy i zagraniczne media podają natomiast, że w budynku znajdowało się 744. Centrum Łączności Dowództwa Floty Czarnomorskiej okupantów. Dodatkowo przypuszcza się, że do ataku wykorzystano pociski manewrujące Storm Shadow/SCALP.

Warto dodać, że wcześniej, jak podaje Reuters i portal The Kyiv Independent , Mychajło Razwożajew, pełniący funkcję gubernatora Sewastopola powiedział, że do ataku wykorzystano drony, natomiast zostały one zestrzelone przy pomocy rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. Nalot miał zostać udaremniony, natomiast jak widać na zdjęciach satelitarnych, wypowiedź Razwożajewa była kolejnym kłamstwem, do których przyzwyczaiła nas już strona rosyjska.

Atak na centrum dowodzenia Floty Czarnomorskiej to kolejny przykład zwalczania sił okupanta na Krymie. Warto dodać, że około tydzień wcześniej, 14 września Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i marynarka wojenna tego kraju przeprowadziły atak na rosyjski system obrony powietrznej S-400 Triumf w pobliżu Eupatorii. Instalacje wroga zostały zniszczone przy pomocy pocisków przeciwokrętowych Neptun i dronów.

W czwartek, 14 września br. na łamach naszego portalu informowaliśmy również o atak na stocznię w Sewastopolu, znajdującym się na okupowanym Krymie, w ramach którego uszkodzeniu, a w zasadzie zniszczeniu uległy dwa remontowane okręty Federacji Rosyjskiej. Wydarzenie zaobserwowały m.in. satelity należące do NASA, a także firmy Planet, które ukazały skalę zniszczeń spowodowaną atakiem rakietowym na obiekt. Operacja skutkowała uszkodzeniem dwóch rosyjskich jednostek: dużego okrętu desantowego i okrętu podwodnego. Ukraińskie wojska ostrzelały obiekt 10 pociskami manewrującymi, z czego 7 zostało strąconych przez siły obrony przeciwrakietowej.

"Ostatnie ataki ukraińskie na okupowany Krym to dowód na to, że rosyjska obrona półwyspu jest coraz w coraz gorszej kondycji, a Ukraińcy po prostu zyskują w tym regionie coraz większą przewagę. Obecnie wydaje się, że porażone mogą zostać praktycznie dowolne obiekty rosyjskie i nawet najnowocześniejsze systemy, takie jak uznane w świecie S-400 Triumf, nie mogą zagwarantować im bezpieczeństwa. Do sukcesy uderzeń na Krymie przyczynia się wykorzystanie francuskich i brytyjskich pocisków Storm Shadow/ SCALP-ER, które są obiektami trudnymi do wykrycia i precyzyjne rażącymi cele. Udało się je zintegrować z ukraińskimi bombowcami frontowymi Su-24. Dzięki temu Ukraina uzyskała broń zdolną do rażenia głęboko na zapleczu przeciwnika" - mówi Maciej Szopa, analityk Defence24.