Obserwacja Ziemi
Zełenski: chińskie satelity obserwują nasze elektrownie jądrowe
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył Federację Rosyjską o wykorzystywanie chińskich satelitów do obserwowania ukraińskich elektrowni jądrowych. Jego zdaniem są to działania potwierdzające plany ewentualnych ataków.
Zarzuty prezydenta Ukrainy w kierunku Rosji padły podczas jednego z jego ostatnich wywiadów. „Z najnowszych informacji wynika, że Rosja wykorzystuje chińskie satelity i fotografuje szczegóły obiektów elektrowni jądrowej […] Z naszego doświadczenia wynika, że jeśli Rosja sfotografuje określone obiekty, wówczas istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostaną one zaatakowane” - powiedział Zełenski.
Prezydent Ukriany nie sprecyzował, czy Rosjanie wykorzystują do tego komercyjne jednostki czy też rządowe systemy. Może być to jednak kolejny przykład zwrócenia się władzy w Moskwie do partnerów z Pekinu w kontekście wsparcia działań prowadzonych na terenach Ukrainy. Potwierdzałoby to także doniesienia, sugerujące, że Rosja nie ma obecnie wystarczających zdolności do pozyskiwania danych operacyjnych z orbity okołoziemskiej.
Warto zauważyć, że zaledwie dzień wcześniej minister spraw zagranicznych Andrii Sybiga oświadczył, że według ukraińskiego wywiadu Kreml przygotowuje przed zimą uderzenia na krytycznie ważne dla Ukrainy obiekty energetyki jądrowej. Jednak część ekspertów uważa, że jest mało prawdopodobne, aby Kreml zdecydował się bezpośrednio zaatakować reaktory w elektrowniach jądrowych.
”Jeśli, broń Boże, Rosja spowoduje katastrofę nuklearną w jednej z naszych elektrowni jądrowych, promieniowanie nie będzie respektować granic państwowych, a niestety różne narody mogą odczuć te niszczycielskie skutki” - ostrzegł Zełenski podczas swojego wystąpienia na ostatnim Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.
Należy zauważyć, że Rosja od samego początku wojny może korzystać z danych satelitarnych pochodzących z Chin. W 2022 r. przywódcy obu krajów podpisali porozumienie na rzecz współdziałania systemów nawigacji satelitarnej BeiDou oraz GLONASS. Komplementarność systemów ma zapewniać większą dokładność oraz niezawodność, przede wszystkim w kontekście realizacji usług zarezerwowanych dla podmiotów rządowych.
W przypadku rozpoznania nie została ogłoszona umowa określająca zasady współpracy w tym zakresie. Nie oznacza to jednak, że Kreml nie korzysta z usług chińskich satelitów. W kwietniu br. portal Bloomberg, powołując się na własne źródła w administracji USA, opisał, że Amerykanie ostrzegli swoich sojuszników o zwiększonym wsparciu wojskowym dla Rosji ze strony Państwa Środka, w tym o dodatkowym wsparciu technologicznym i wywiadowczym m.in. w zakresie udostępniania zdjęć satelitarnych.
Przypomnijmy również, że w ubiegłym roku na łamach AFP pojawiła się informacja o kontrakcie między Grupą Wagnera a jedną z chińskich firm na dostarczenie m. in. zdjęć satelitarnych. Cena miała przekraczać 30 mln USD i obejmować zarówno same satelity, jak i dodatkowe usługi, w tym dostarczanie zdjęć na żądanie.
Źródło: Forbes.ua, PAP, Space24.pl
Typowy śmieszek
Typowy śmieszek chcący teraz się odgryzc za lata zniewagi u nas co drugi taki jest. Stawił opór mocarstw zamiast się dogadać, państwo zniszczone ludzie umarli badzi wyjechali. Do czego teraz dąży jak kraj zniszczony?