Koncern Elona Muska jako pierwsza prywatna firma w historii wysłał z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej statek, który odbył już wcześniej podróż kosmiczną. Wkrótce po starcie rakiety nośnej, udało się po raz kolejny odzyskać jej pierwszy stopień. Dragon dostarczy na pokład ISS żywność i wodę, ale także wyposażenie do prowadzenia istotnych eksperymentów naukowych.
Falcon 9 wzniósł się w sobotę 3 marca o godzinie 23:07 czasu polskiego. Startował z legendarnego stanowiska Launch Complex 39A, w Kennedy Space Center. Niecałe trzy minuty po starcie doszło do separacji pierwszego człony rakiety nośnej, który po kolejnych kilku minutach bezpiecznie, pionowo wylądował 14 km od miejsca startu.
10 minut po wystrzeleniu kapsuła towarowa odłączyła się od drugiego członu rakiety. Przez kolejnych kilkadziesiąt godzin Dragon będzie orbitował na LEO, przygotowując się do dokowania do stacji, które nastąpi w poniedziałek 5 czerwca.
Oprócz standardowych zapasów dla załogi stacji Dragon przewozi m. in. także eksperyment Neutron star Interior Composition ExploreR (NICER). Ma on posłużyć badaniu możliwości wykorzystania pobliskich Układowi Słonecznemu pulsarów w roli „międzygwiezdnego systemu GPS”. Pulsary, to niewielkie i gęste gwiazdy neutronowe, które w niezwykle małych i zarazem bardzo regularnych odstępach czasu wysyłają impulsy promieniowania elektromagnetycznego – zwykle radiowego.
W ciśnieniowym przedziale statku towarowego znajduje się też 40 żywych myszy i kilka tysięcy muszek owocowych. Małe gryzonie posłużą do eksperymentów Rodent Research-5 z nowym lekarstwem na osteoporozę. Z użyciem muszek astronauci będą natomiast badać długofalowy wpływ podróży kosmicznych na pracę ludzkiego serca.
Realizowana obecnie misja zaopatrzeniowa CRS-11 jest o tyle wyjątkowa, że po raz pierwszy w historii realizuje ją używany Dragon. Kapsuła ta odwiedziła już ISS w 2014 r., w ramiach misji CRS-4. Po powrocie na Ziemię została gruntownie sprawdzona i poddana niezbędnej konserwacji, by na wiosnę 2017 r. po raz kolejny zadokować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Tym samym SpaceX, który przyzwyczaił nas już do ponownego odzyskiwania pierwszych stopni rakiety Falcon 9 i pokazał, że może z nich zrobić powtórny użytek, poczynił kolejny krok na drodze do dalszej istotnej redukcji kosztów misji kosmicznych. W dalszej perspektywie firma myśli o odzyskiwaniu aerodynamicznych osłon chroniących ładunek użyteczny podczas startu, jak również, drugich stopni rakiety nośnej.
Czytaj też: Przełomowy start "używanej" rakiety Falcon 9