Technologie wojskowe
Znaczenie satelitów podczas wojen rośnie
Wykorzystanie satelitów podczas wojen w ostatnim czasie znacząco wzrosło. Najnowszym przykładem jest trwająca wojna na Ukrainie, w której używane są do dostarczania internetu satelitarnego, utrzymywania komunikacji i przekazywania obrazu terenu.
Wykorzystanie satelitów podczas wojny nie jest niczym nowym. Już w przeszłości mogliśmy się spotkać z wykorzystaniem tej technologii w konfliktach w Zatoce Perskiej w 1991 r., czy w Afganistanie. Juliana Suess, ekspertka z londyńskiego think-tanku Royal United Services Institute (RUSI), która zajmuje się bezpieczeństwem w kosmosie, twierdzi jednak, że skala ich użycia jest niespotykana. Ponadto rośnie udział prywatnych przedsiębiorstw, tj. amerykański SpaceX, oraz ich technologii, które dostarczają internet satelitarny.
Obserwując sytuację na Ukrainie, zapewnienie internetu satelitarnego wydaje się być najważniejszym przykładem zastosowania satelitów. Dzięki temu jest zapewniona stała komunikacja na niektórych obszarach Ukrainy, gdzie w początkowej fazie wojny tradycyjna infrastruktura telekomunikacyjna została przez Rosjan zniszczona. Ekspertka tłumaczy również, że niezwykle istotnym elementem dostarczanym przez Starlink jest pokazanie sytuacji na polu walki w czasie rzeczywistym. Istotę tej funkcji podkreśla fakt, że Starlink był obiektem jammingu, czyli zagłuszania, cyberataków.
Czytaj też
Podobną tezę stawia Mariel Borowitz, profesor nadzwyczajna spraw międzynarodowych na amerykańskiej uczelni Georgia Institute of Technology, która swoje badania koncentruje na międzynarodowej współpracy w zakresie satelitarnych obserwacji Ziemi, w tym roli sektora prywatnego. Badaczka twierdzi, że dzięki nowym technologiom satelitarnym państwa są w stanie obserwować planowanie wojskowe oraz informować opinię publiczną na temat wojny. W oparciu na możliwe do wyciągnięcia na tym etapie wojny wnioski, prof. Borowitz przewiduje, że w przyszłości więcej państw będzie inwestować w prywatny sektor kosmiczny.
Czytaj też
Przyjrzyjmy się zatem konkretnym sytuacjom wykorzystania satelitów w trwającej wojnie na Ukrainie. Jeszcze przed otwartą inwazją Federacji Rosyjskiej, Stany Zjednoczone zachęcały prywatne przedsiębiorstwa ze zdolnościami satelitarnymi do udostępniania swoich zdjęć i podnoszenia świadomości na temat rosyjskiej aktywności. Zareagowały one przekazując materiały dowodowe na gromadzenie się wojsk Federacji Rosyjskiej przy granicy z Ukrainą, co pozwoliło zaprzeczyć twierdzeniom agresora. Z kolei na początku marca, wicepremier Ukrainy Mychajło Fedorow, zwrócił się do ośmiu prywatnych firm o dostęp do ich danych. Niektóre firmy odpowiedziały na prośbę polityka i w ciągu pierwszych dwóch tygodni konfliktu rząd ukraiński otrzymał dane obejmujące ponad 40 milionów km kwadratowych strefy działań wojennych.
Kolejny przykład dotyczy bezpieczeństwa energetycznego w czasie trwającej wojny. W lipcu firma Planet Labs dostarczyła obrazy terenu blisko elektrowni atomowej z Zaporożu. Według ekspertów ONZ było to realne zagrożenie katastrofy, natomiast materiały dostarczone przez prywatne przedsiębiorstwo pozwoliły na dokładne przyjrzenie się sprawie. O innych sposobach użycia satelitów prywatnych firm oraz państwowych agencji pisaliśmy na łamach naszego portalu w poprzednich artykułach, do których serdecznie Państwa odsyłam.
Czytaj też
Rywalizacja w kosmosie według wielu ekspertów zaostrzy się, a udział satelitów w tej domenie będzie rósł. Już teraz możemy zaobserwować znaczący rozwój, ponieważ niegdyś urządzenia te były wysyłane tylko przez państwa, natomiast obecnie do grona aktorów w przestrzeni kosmicznej dołączyły prywatne przedsiębiorstwa. Ciekawy fakt podnosi wspomniana już wcześniej Juliana Suess, która twierdzi, że obecnie liderem w domenie kosmicznej wciąż pozostają Stany Zjednoczone oraz prywatne firmy wywodzące się z tego państwa. Liczącymi się rywalami pozostają Chiny, które otwarcie i publicznie mówią, że zamierzają do 2045 r. być światowym liderem w przestrzeni kosmicznej. Natomiast jeśli chodzi o Rosję, to sankcje, zarówno te nałożone w 2014 r., jak i w tym roku, znacząco uderzyły w możliwości jej sektora kosmicznego i jego rozwój został spowolniony.
Ekspertka z Royal United Services Institute porusza również kwestię potencjalnych ataków w kierunku satelitów, które według niej pozostaną dalej na poziomie jammingu lub cyberataku. Znacznie wyższym poziomem eskalacji byłoby kinetyczne uderzenie na satelity przeciwnika. Zniszczenie satelity jednak może spowodować szkody dla państwa przeprowadzającego atak, tak jak miało to miejsce w listopadzie 2021 r., kiedy to Rosja przeprowadziła test, w wyniku którego zniszczony został jej własny, stary satelita. Powstałe w efekcie szczątki zagroziły Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, na której byli też rosyjscy kosmonauci. Wynika z tego, że nawet państwo atakujące musi się liczyć z ewentualnymi szkodami dla samego siebie.