Reklama

Zagrożenia kosmiczne

Broń nuklearna w kosmosie. Historia zna takie przypadki

Autor. M. Jackiewicz / Defence24

Wypowiedź Mike’a Turnera, szefa komisji wywiadu w Izbie Reprezentantów, wywołała niemałe zamieszanie. Sprawa jest obecnie analizowana i rozstrzygana na poziomie amerykańskiej administracji, natomiast media donoszą o potencjalnym umieszczeniu broni nuklearnej w kosmosie przez Rosję. Warto zauważyć, że tego typu działanie byłoby przełomem w XXI w., natomiast w historii miały miejsce testy i projekty tego typu narzędzi.

W 1962 r. Stany Zjednoczone przeprowadziły próbę Starfish Prime, która była jednym z najbardziej niebezpiecznych pomysłów amerykańskich wojskowych i naukowców. W ramach projektu głowica termojądrowa W49 o mocy 1,4 megatony została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną, a następnie zdetonowana na wysokości około 400 km nad powierzchnią Ziemi. Próba wywołała nieoczekiwane skutki nie tylko w kosmosie, ale i na Ziemi.

Reklama

Detonacja głowicy nie spowodowała takiego efektu, jak w przypadku próby na Ziemi. W kosmicznej próżni nie będziemy mieli do czynienia z popularnym grzybem atomowym, ludzie nie słyszą dźwięku eksplozji oraz nie czują fali uderzeniowej. Widoczny był natomiast chwilowy rozbłysk plazmy, która przez wielu została określona jako zmieniająca kolor. Przyczyną tego są cząsteczki po wybuchu, które spychane są w stronę atmosfery naszej planety.

Starfish Prime oraz powstały impuls elektromagnetyczny dotknęły szczególnie mieszkańców Hawajów. Cząsteczki spychane w ziemską atmosferę zostały szybko wykryte przez czujniki na naszej planecie, natomiast wyniki znacząco przekroczyły zakładaną skalę, a urządzenia pomiarowe wyłączyły się. Eksplozja zadziałała podobnie na lampy uliczne, łączność, nawigację itp. Społeczeństwo zostało odcięte od wielu dóbr życia codziennego.

Czytaj też

Jaki wpływ miała amerykańska próba na technologię w kosmosie? Przede wszystkim należy zauważyć, że pole magnetyczne Ziemi stanowi swego rodzaju płaszcz ochronny przed promieniowaniem kosmicznym. W przypadku Starship Prime, cząstki promieniowania zostały wprowadzone do magnetosfery oraz rozciągnięte, tworząc tym samym pas radiacyjny. Zjawisko utrzymywało się przez kilka lat i stanowiło potężne zagrożenie dla satelitów.

Warto również zauważyć, że Starfish Prime został przeprowadzony w 1962 r. Według American Physical Society, na niskiej orbicie okołoziemskiej działało wówczas 24 satelitów, z czego około 1/3 została stracona w wyniku amerykańskiego testu. Przykładowo zniszczeniu uległ pierwszy w historii satelita Wielkiej Brytanii - Ariel 1, który został wyniesiony około 3 miesiące przed Starfish Prime. Rok później mocarstwa zgodziły się na na zakaz prób nuklearnych w przestrzeni kosmicznej podpisując „Układ o zakazie prób broni nuklearnej w atmosferze, w przestrzeni kosmicznej i pod wodą”.

Reklama

Warto zauważyć, że podczas zimnej wojny pomysły związane z tego typu bronią w kosmosie miał również Związek Radziecki, którego naukowcy w latach 60. pracowali nad projektem określonym przez Zachód jako FOBS (Fractional Orbital Bombardment System). Głównym założeniem było wyniesienie na orbitę satelity z głowicą nuklearną na orbitę okołoziemską. W dalszej kolejności urządzenie ulegałoby deorbitacji i uderzało w cel na Ziemi. FOBS nie był jednak uważany za broń wystarczająco precyzyjną, a wraz z postępem technologii i podpisywaniem kolejnych umów ze Stanami Zjednoczonymi, program został zakończony.

Czytaj też

XXI w. to jednak zupełnie inny czas. Obecnie na orbitach okołoziemskich krąży znacznie więcej satelitów, w tym również należących do podmiotów prywatnych. Na niskiej orbicie znajduje się również Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, a na niej stacjonujący astronauci i kosmonauci. Nie ulega wątpliwości, że zagrożenie broni nuklearnej w kosmosie jest możliwe, zwłaszcza jeśli kandydatem do użycia jest nieprzewidywalna i niebezpieczna Rosja. Próba Starfish Prime pokazała, że detonacja ma bezpośrednie skutki dla ludzi na Ziemi. Kosmos przestał być przestrzenią dla naukowców. Należy mieć to na uwadze i bacznie śledzić doniesienia zza oceanu.

Interesujesz się kosmosem i chciałbyś wiedzieć więcej na temat eksploracji, przemysłu, wojska i nowych technologii? Dołącz do grona naszej społeczności zapisując się do newslettera i zaobserwuj nas na social mediach, aby zawsze być na bieżąco!

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Adam S.

    Kolejna putinowska próba szantażu:: :Jeśli nie pozwolicie nam bezkarnie zabijać Ukraińców, to zniszczymy Wam satelity, przetniemy morskie kable, zatrujemy wodę, naplujemy do bourbona". Co zrobić? Po pierwsze nie negocjować z terrorystą, po drugie, dostarczyć Ukrainie KAŻDĄ konwencjonalną broń rakietową. Ukraińcy mają chęć, determinację i PRAWO zniszczyć DOWOLNY obiekt wojskowy rosji. Niechże więc zakończą rosyjski program "kosmiczny" zrównaniem z ziemią rosyjskich kosmodromów.

  2. bmc3i

    Jeśli Rosjanie usmażą chińskiego satelitę, ci się wkurzą.

  3. Dudley

    Cóż USA to nie jest aniołek, użycie broni jądrowej wobec ośrodków miejskich , użycie broni w kosmosie, ciekawe co jeszcze zaprezentuje nam ten obrońca demokracji. Lepiej by Europa baaardzo szybko uniezależniła się od USA , bo jeśli wygra Trump to nie wiadomo co czeka świat. A nastroje i poziom wiedzy o świecie amerykańskiego społeczeństwa nie napawają optymizmem.

Reklama

Interesujesz się kosmosem i chciałbyś wiedzieć więcej na temat eksploracji, przemysłu, wojska i nowych technologii? Dołącz do grona naszej społeczności zapisując się do newslettera i zaobserwuj nas na social mediach, aby zawsze być na bieżąco!