Reklama

KOSMONAUTYKA

NASA w pierwszym roku prezydentury Trumpa. Pięć kluczowych inicjatyw [ANALIZA]

  • Fot. NASA / nasa.gov
  • Fot. AgustaWestland.
  • Przyszłość amerykańskich lotów załogowych: Boeing CST-100 Starliner, Orion NASA, Dragon 2 SpaceX. Fot. NASA/Amber Watson

Oczekiwania wobec NASA w perspektywie 2017 roku są znaczne, a u ich podstaw leżą zbliżające się terminy osiągnięcia kamieni milowych w takich wiodących projektach, jak budowa rakiety SLS, komercyjne dostawy na ISS czy ukończenie teleskopu Jamesa Webba. Na ten obraz kładzie się jednak cieniem wiele niewiadomych związanych z polityką kosmiczną nowej prezydenckiej administracji i możliwą zmianą kursu w zakresie kluczowych działań. Bardziej klarownie przedstawiają się natomiast najbliższe krótkoterminowe operacje w obszarze badań bliskiej i dalekiej przestrzeni pozaziemskiej. Wyróżnia się na tym tle zwłaszcza pięć trwających aktualnie projektów.

Pozycja wyjściowa

Duże oczekiwania co do tegorocznego zaangażowania NASA mają swoje źródło w zapowiadanej na 2017 rok kulminacji prac w ramach kilku wiodących projektów agencji. Na horyzoncie rysują się kluczowe fazy przygotowań w zakresie: pierwszego startu rakiety Space Launch System (ze zwieńczeniem we wrześniu 2018 roku), bezzałogowego lotu kapsuły Orion, wystrzelenia teleskopu Jamesa Webba (w październiku 2018) oraz wyłonienia wykonawców usług transportowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Ich przyszła realizacja została w ostatnim czasie nieco mocniej zagwarantowana za sprawą obowiązującego prowizorium budżetowego (Continuing Resolution, CR), stosowanego w systemie amerykańskim w sytuacji nieprzyjęcia pełnoprawnej uchwały budżetowej przed początkiem nowego okresu rozliczeniowego, czyli do października mijającego roku. W ten sposób NASA względnie utrzymała ubiegłoroczny układ dofinansowania z korzystnym dla siebie przydziałem środków w kwocie 19,5 miliarda USD.

Jednocześnie rok 2017 powinien przynieść dla agencji szereg ważnych zmian, łączonych zarówno z globalnymi trendami branżowymi, jak i zawirowaniami politycznymi związanymi z objęciem władzy w USA przez prezydenta Donalda Trumpa. W jednym i drugim wymiarze dominować ma przestawienie aktywności agencji na tor zbieżny z kierunkiem rozwoju komercyjnych inicjatyw rozwojowych. Innymi słowy, NASA ma w dużo większym zakresie organizować swoją działalność na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, zwiększając udział czynników komercyjnych w realizacji narodowych projektów kosmicznych.

Fot. NASA / nasa.gov

Co to oznacza w praktyce? Dość wspomnieć, że jest to orientacja szczególnie korzystna dla rosnących w siłę spółek astronautycznych i biznesmenów pokroju Elona Muska, Jeffa Bezosa i Richarda Bransona. Na zmianie maja skorzystać jednak przede wszystkim firmy związane z rodzimym rynkiem i dysponujące amerykańskim kapitałem. Taka formuła zyskała już nie tylko deklarowaną przychylność nowej administracji prezydenckiej, ale wręcz stała się główną treścią pierwszych działań prezydenta Trumpa w dedykowanym wymiarze.

Czytaj szerzej: Elon Musk będzie doradzał nowemu prezydentowi USA

Niepewna przyszłość

Przejawiana otwartość na potrzeby sektora kosmicznego nie zmienia jednak faktu, że postawa prezydenta-elekta to wciąż katalog wielu niewiadomych dla branży w USA i na świecie. Nieprzewidywalność dotyczy z jednej strony prezydenckiej wizji narodowych priorytetów rozwojowych i długoterminowych projektów NASA. Z drugiej są to też niepokoje o poziom przyszłego dofinansowania badań kosmicznych, które pod rządami Trumpa może zostać w wielu miejscach obcięte. W tle natomiast pojawiają się jeszcze obawy o pośredni wpływ kontrowersyjnych decyzji społeczno-politycznych, które mogą odbić się na kondycji przemysłu kosmicznego (co może mieć miejsce już w przypadku forsowania polityki antyimigracyjnej – choćby w wymiarze dostępu do zagranicznych specjalistów).

Ewentualne dalekosiężne skutki tych zjawisk to jednak perspektywa odsunięta w czasie głównie poza ramy 2017 roku. W wymiarze krótkoterminowym na pierwszy plan wysuwają się natomiast projekty i realizacje zawężone do konkretnych obszarów badawczych bądź technologicznych, w mniejszym stopniu obarczone wpływem czynników koniunkturalnych. Nie oznacza to jednak, że brakuje wśród nich wydarzeń o szerszym znaczeniu czy globalnej doniosłości. Na szczególną uwagę zasługuje choćby pięć niżej wymienionych.

Czytaj też: Dziewięć kluczowych punktów polityki kosmicznej Donalda Trumpa

Wizualizacja przedstawiająca kapsułę CST-100 Starliner. NASA / nasa.gov

Przegląd inicjatyw, które definiują kalendarz NASA na 2017 rok

1. Rozwój komercyjnych pojazdów załogowych

Tegoroczna aktywność NASA będzie w dużej mierze poświęcona współpracy z prywatnymi wykonawcami kapsuł kosmicznych w ramach programu Commercial Crew. Realizowane równolegle projekty firm SpaceX (pojazd Dragon-II) i Boeing (CST-100 Starliner) powstają na rzecz zapewnienia trwałej linii transportu załogowego na niską orbitę okołoziemską (Low Earth Orbit, LEO), ze szczególnym uwzględnieniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Rok 2017 ma być w tym kontekście kluczowy, zakładając przewidziane postępy w przygotowaniu kapsuł testowych do pierwszych lotów oraz dostosowaniu stanowisk i procedur startowych. W najbliższej perspektywie domykany będzie proces produkcyjny wszystkich niezbędnych egzemplarzy kapsuł doświadczalnych, zarówno po stronie SpaceX, jak i Boeinga. Na ten rok przewidziano również testy oprogramowania sterującego i systemów bezpieczeństwa (m.in. spadochrony hamujące). Na druga połowę roku przewidziano prace przygotowawcze na stanowiskach startowych 39A i 41 w Centrum Kosmicznym im. J. F. Kennedy'ego na Florydzie, z myślą o zaplanowanych na listopad pierwszych próbnych lotach bez udziału załogi (Dragon-II).

Sonda Cassini. Ilustracja: NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov

2. Finał misji sondy Cassini

Po niemal dwudziestu owocnych latach w kosmosie sonda badająca Saturna, Cassini, zbliża się do finiszu swojej aktywności. Finał misji ma przypaść na dzień 15 września 2017 roku, po trwającej kilka miesięcy (od kwietnia 2017 roku) serii 22 bliskich przelotów po ciasnej orbicie wokół planety, nad biegunem północnym i  poprzez wewnętrzne pierścienie Saturna. Sonda wykona wówczas swój ostatni manewr, czyli wejście w atmosferę gazowego olbrzyma, co pozwoli pozyskać bardzo istotne dane na temat jej składu i właściwości fizycznych. Zebrane w tym czasie informacje będą bezpośrednio przesyłane na Ziemię aż do ostatniego momentu zanim sonda ulegnie zniszczeniu w gęstej atmosferze Saturna.

Czytaj też: Sonda Cassini rozpoczyna badania pierścieni Saturna

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS. Fot. NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov

3. Start Laboratorium Zimnych Atomów na ISS

Amerykańska agencja kosmiczna zaplanowała na kwiecień 2017 roku dostawę na Międzynarodową Stację Kosmiczną eksperymentalnego instrumentu badawczego testującego właściwości cząstek w warunkach mikrograwitacji i ekstremalnie niskich temperatur, bliskich zera absolutnego. Celem jest stworzenie warunków dla dokładniejszych eksperymentów z kondensatem Bosego-Einsteina, czyli kwantowym stanem skupienia materii zakładającym ujednolicenie pędu cząstek wchodzących w jej skład. Kosmiczne laboratorium ma pomóc w osiągnięciu niespotykanych dotąd wartości temperatur (bliskich 1 pikokelwina), co pozwoli badać istotę wielu fundamentalnych zjawisk kwantowych. Aparatura ma rozpocząć swoje funkcjonowanie w czerwcu 2017 roku.

Orbiter GRACE-FO. Ilustracja: NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov

4. Wystrzelenie ziemskiego orbitera GRACE-FO

Do realizacji w perspektywie 2017 roku NASA wyznaczyła również misję nowego instrumentu pomiarowego przeznaczonego do zbierania danych klimatycznych i rejestrowania fluktuacji grawitacyjnych Ziemi. Program GRACE-FO jest w tym zakresie bezpośrednią kontynuacją założeń misji GRACE, która od marca 2002 roku dostarczyła wiele precyzyjnych danych do stworzenia mapy grawitacyjnej powierzchni Ziemi. Aktualny projekt jest wynikiem współpracy zawiązanej pomiędzy NASA i niemieckim centrum badawczym ds. geopomiarów (GeoForschungsZentrum, GFZ).

Szerzej: W Niemczech ukończono budowę satelity do badań grawitacji

Teleskop TESS. Ilustracja: NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov

5. Przygotowania następcy teleskopu kosmicznego Keplera – misja TESS

Jednym z ciekawszych projektów NASA ostatnich lat pozostaje plan umieszczenia w kosmosie nowego instrumentu przeznaczonego do wykrywania egzoplanet metodą obserwacji ich tranzytu na tle macierzystych gwiazd. Sukces i osiągnięcia umożliwione w tej materii dzięki teleskopowi Keplera znacząco zwiększyły nadzieje wiązane z planowanym startem jego następcy. Misja teleskopu TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) miała pierwotnie rozpocząć się jeszcze w 2017 roku, jednak obecnie jej początek zapowiadany jest na marzec 2018 roku. Niemniej wszystkie kluczowe przygotowania będą realizowane w terminach bieżących. TESS będzie miał za zadanie prowadzić przez następne dwa lata ciągłe obserwacje jasnych gwiazd w poszukiwaniu regularnych zmian natężenia ich promieniowania, które mogą odpowiadać cyklicznym przejściom domniemanych planet. Zgodnie z zapowiedziami nowy teleskop ma być zdolny do zweryfikowania 200 000 gwiazd w ciągu zaledwie roku obserwacji. Konstrukcją instrumentu zajmuje się na zlecenie NASA firma Orbital ATK.

Wizualizacja przedstawiająca robotyczny pojazd ARRM. Ilustracja: NASA Jet Propulsion Lab / jpl.nasa.gov

Nie tylko odległa eksploracja

Przedstawiony zarys krótkoterminowych inicjatyw ukazuje szeroką gamę podejmowanych przez NASA obszarów działalności kosmicznej. Są wśród nich projekty, które mogą być jednymi z ostatnich tego typu, biorąc pod uwagę zapowiadane przestawienie priorytetów w amerykańskiej polityce kosmicznej. Należą do nich misje pokroju GRACE oraz inne podobne, dedykowane badaniom Ziemi i obserwacji zmian klimatycznych, które prawdopodobnie będą częściej pomijane przez decydentów podczas kolejnych rozdań finansowania budżetowego. Ich kosztem oraz kosztem misji robotycznych pokroju ARM (Asteroid Redirect Mission, projekt dotarcia do asteroidy i jej przechwycenia) zwiększy się prawdopodobnie udział załogowych programów ekspedycyjnych na Księżyc i Marsa. Wyjaśnienie wielu z tych aktualnych dylematów nastąpi jeszcze w bieżącej perspektywie finansowej, co samo w sobie czyni rok 2017 jeszcze bardziej istotnym dla przyszłości inicjatyw NASA.

Czytaj też: Znikający punkt? Perspektywy realizacji misji na planetoidę

Reklama

Komentarze

    Reklama