Reklama

Sondy

Rosyjska misja księżycowa przełożona na sierpień

Autor. ESA

Rosyjska agencja kosmiczna - Roskosmos poinformowała, że start pierwszej księżycowej misji we współczesnej historii Federacji Rosyjskiej został przełożony z lipca na sierpień 2023 r. Jako powód kolejnego opóźnienia misji Łuna-25 podano, że przedsięwzięcie wymaga przeprowadzenia dodatkowych kontroli naziemnych na etapach korekty i lądowania na powierzchni Księżyca, aby uzyskać wymaganą niezawodność projektu. Warto zaznaczyć, że będzie to ostatnie okno startowe dla tej misji w obecnym roku.

Reklama

Rosja od dłuższego czasu planuje powrót na Księżyc. Z najnowszych informacji wynika, że termin rozpoczęcia misji Łuna-25, która ma stać się pierwszą misją księżycową w historii współczesnej Rosji po raz kolejny została przełożona. Tym razem władze Roskosmosu poinformowały, że jej start nie odbędzie się w lipcu br., lecz miesiąc później. Latem ubiegłego roku informowaliśmy, że wyniesienie rosyjskiego lądownika miało nastąpić we wrześniu 2022 r., lecz projekt wymagał modyfikacji, ze względu na przewidywany, zbyt wysoki procent prawdopodobieństwa niepowodzenia misji. Przypomnijmy, że ostatnią rosyjską, a właściwie radziecką, sondą, jaka wylądowała na powierzchni Srebrnego Globu była Łuna 24, która dokonała tego w 1976 r.

Reklama

Obecne plany zakładają wystrzelenie sondy księżycowej na szczycie rakiety nośnej Sojuz-2.1b (w konfiguracji z dodatkowym górnym stopniem Fregat-M) z centrum kosmicznego Wostocznyj, znajdującym się na południowym wschodzie Rosji. Roskosmos opisuje, że lądowanie na Srebrnym Globie będzie wykonywane w trudnych warunkach, więc "aby osiągnąć wymaganą niezawodność misji, konieczne jest przeprowadzenie dodatkowych środków w celu zapewnienia stabilnego działania kontroli naziemnych na etapach korekty i lądowania na powierzchni Księżyca" - poinformowała służba prasowa państwowej korporacji.

Czytaj też

Celem autonomicznej sondy Łuna-25 będzie zbadanie obszaru krateru Bogusławski znajdującego się na biegunie południowym Księżyca. Projekt zakłada, że w ramach misji najpierw wystrzelony zostanie lądownik, a rok później orbiter - Łuna 26. W późniejszym czasie mielibyśmy misję Łuna-27, która zbada próbki regolitu księżycowego i Łunę-28, w ramach której regolit zostałby pobrany i powróciłby na Ziemię. Na razie najważniejsze jest oczywiście lądowanie na powierzchni Srebrnego Globu w ramach pierwszej z misji, lecz ten proces nie należy do najłatwiejszych, o czym przekonała się w ostatnich tygodniach japońska firma ispace, której lądownik Hakuto-R rozbił się o powierzchnię naturalnego satelity Ziemi.

Reklama

Ostatnie miesiące pokazały także, że technologia Rosji jest coraz bardziej zawodna, o czym przekonaliśmy się za sprawą m.in. awarii rosyjskiego segmentu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jakość systemów nośnych oraz elektroniki została osłabiona ze względu na prowadzoną agresję militarną na terenach naszych wschodnich sąsiadów. W wyniku prowadzonych działań na Rosję zostały nałożone sankcję, które mają wpływ właściwie na każdy sektor, w tym również kosmiczny, który od dziesięcioleci jest oczkiem w głowie kolejnych przywódców.

Czytaj też

Warto także podkreślić, że program księżycowy Łuna miał być realizowany we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), lecz w związku z napaścią Rosji na Ukrainę, dyrektor generalny ESA zlecił analizę wspólnych projektów ESA z Rosją. Wcześniej wstrzymano współpracę przy misji marsjańskiej ExoMars, a w późniejszym czasie zdecydowano o rezygnacji ze współpracy przy trzech misjach księżycowych: Łuna 25, Łuna 26 i Łuna 27. Projekty te nie mogą korzystać ze sprzętu i myśli technologicznej europejskiej agencji.

Reklama
Reklama

Komentarze