Statki Kosmiczne
NASA ponownie opóźniła powrót załogi Starlinera
Załoga kapsuły Starliner w dalszym ciągu oczekuje na możliwość powrotu z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Z dostępnych informacji wynika, że astronauci będą musieli ponownie uzbroić się w cierpliwość. NASA poinformowała o nowym terminie lotu powrotnego.
6 czerwca ubiegłego roku kapsuła Starliner zadokowała do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Pomimo tego, że statek wrócił na Ziemię, jego załoga w dalszym ciągu pozostaje na orbitującej placówce, cierpliwie oczekując na powrót. Powodem sytuacji są problemy techniczne, których doświadczyła nowa kapsuła Boeinga w trakcie lotu na ISS.
Kolejne opóźnienia
NASA planowała ściągnąć swoich astronautów w lutym 2025 r. na pokładzie statku kosmicznego Dragon od firmy SpaceX w ramach misji Crew-9. Będzie to kolejna z rutynowych lotów astronautów na ISS, jednak w tym wypadku poleci dwóch członków załogi, aby w drodze powrotnej kapsuła była w stanie zabrać ze sobą astronautów misji Starlinera.
Sytuacja spowodowała, że Butch Wilmore i Suni William zamiast kilkudniowej misji muszą przebywać na stacji kosmicznej już od ponad pół roku. Ich pobyt nie dobiega jednak końca, gdyż niedawno amerykańska agencja kosmiczna ogłosiła opóźnienie rozpoczęcia misji Crew-10. Decyzja powoduje, że załoga kapsuły Starliner będzie mogła wrócić na Ziemię najwcześniej pod koniec marca lub dopiero w kwietniu br.
Załoga misji Crew-9, która zadokowała do ISS we wrześniu 2024 r. nie może powrócić wraz z astronautami kapsuły Starliner dopóki kolejna z misji (Crew-10) nie przybędzie na stacje. Tym razem powodem opóźnienia są prac, która firma SpaceX musi dokończyć przed lotem nowej kapsuły. NASA podkreśliła, że kolejne opóźnienie nie stanowi zagrożenia dla astronautów.
„Stacja niedawno otrzymała dwa loty zaopatrzeniowe w listopadzie i jest dobrze zaopatrzona we wszystko, czego potrzebuje załoga, w tym żywność, wodę, ubrania i tlen” - czytamy w oficjalnym komunikacie NASA. Agencja opisała, że załoga misji Crew-9 skupia się na dokończeniu badań na pokładzie ISS i przygotowuje się do nadchodzących spacerów kosmicznych. Z kolei astronauci misji Crew-10 kontynuują swoje szkolenie.
W kwestii przygotowania statku Dragon głos zabrał Steve Stich, kierownik programu Commercial Crew Program w NASA. „Produkcja, montaż, testowanie i ostateczna integracja nowego statku kosmicznego to żmudne przedsięwzięcie, które wymaga dużej uwagi na szczegóły […] Doceniamy ciężką pracę zespołu SpaceX nad rozbudową floty statków Dragon na potrzeby naszych misji oraz elastyczność programu stacji i załóg ekspedycyjnych, gdy wspólnie pracujemy nad przygotowaniem nowej kapsuły do lotu” - opisał.
O Starlinerze
Przypomnijmy, że kapsuła wraz z załogą na pokładzie została z powodzeniem wyniesiona w przestrzeń kosmiczną 5 czerwca br. z przylądka Canaveral za pomocą systemu nośnego Atlas V firmy United Launch Alliance. Oprócz astronautów Starliner transportował na ISS ok. 360 kg ładunku. Podczas tego lotu lotu doszło do wycieku helu, a awarii uległo pięć z 28 silników. Tuż przed dokowaniem astronautom udało się uruchomić dwa z nich.
Pierwszy lot Starlinera (bezzałogowy) miał miejsce w 2019 r. Zakończył się niepowodzeniem, bowiem kapsuła weszła na niewłaściwą orbitę i nie dotarła do ISS, ale zdołała bezpiecznie wrócić na Ziemię. Test musiał zostać powtórzony. Podczas drugiej próby wykryto serię kolejnych usterek technicznych, głównie związanych z systemem spadochronowym. Dochodzenie w tej sprawie było złożone i długotrwałe, a pandemia na początku 2020 r. jeszcze bardziej opóźniła harmonogram.
Firma Boeing opracowała kapsułę CST-100 Starliner w ramach kontraktu z NASA. Pojazd przeszedł przez burzliwy proces rozwoju i testów. Boeing oraz NASA oczekiwały, że po ostatecznej certyfikacji będzie obok pojazdu Crew Dragon od SpaceX drugim amerykańskim statkiem do transportu załóg na ISS. Przez problemy techniczne w trakcie misji załogowej będzie to jednak niezwykle trudne. Prace nad technologią trwają co najmniej od 2010 r.
Źródło: NASA, Space24.pl