Statki Kosmiczne
Roboty zbudują chińską bazę na Księżycu?
Chińska Republika Ludowa może już wkrótce wysłać robota humanoidalnego na Srebrny Glob. Miałoby do tego dojść w ramach jednej z misji księżycowego programu Państwa Środka.
Chiny od lat udowadniają światu, że są jedynym krajem, który może dorównywać Stanom Zjednoczonym w wyścigu kosmicznym. Obecnie to właśnie Państwo Środka i USA realizują swoje programy księżycowe, które mają na celu zbudowanie na powierzchni Srebrnego Globu stałych placówek badawczych. Najbliższe lata będą zdecydowanie kluczowe w tym zakresie.
W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami historycznego sukcesu Chin. Kraj ten, jako pierwszy w historii, sprowadził próbki z niewidocznej od strony Ziemi części Księżyca. Udało się to czerwcu br. w ramach misji o nazwie Chang’e 6. Bezzałogowa sonda dostarczyła na Ziemię ok. 2 kg materiału. Ocenia się, że zawierał on skały wulkaniczne nawet sprzed 2,5 mln lat.
Obecnie trwają intensywne przygotowania do kolejnych księżycowych misji z serii Chang’e, które przybliżą Chiny do głównego celu programu, którym jest budowa bazy na naturalnym satelicie Ziemi. Z ostatnich zapowiedzi wynika, że misja Chang’e 7 zostanie przeprowadzona w 2026 r., natomiast kolejna z nich - Chang’e 8 - dwa lata później.
Księżycowy przełom?
Celem dwóch, wyżej wspomnianych misji będzie lądowanie na południowym biegunie Srebrnego Globu. Zdaniem naukowców jest to obszar, na którym znajdują się pokaźne zasoby wody w postaci lodu. To właśnie z tego powodu region interesuje nie tylko Chiny, ale także USA, gdyż woda jest kluczowym surowcem m.in. do systemów podtrzymywania życia i produkcji paliwa rakietowego.
Zanim jednak dojdzie do rozpoczęcia rozbudowy narodowej placówki na Księżycu należy dokładnie przebadać region. Misja Chang’e 7 będzie składać się z sondy, lądownika, orbitera oraz łazika. Jej celem będzie przebadanie powierzchni Księżyca na terenie części Krateru Shackleton w tym m.in. jego składu i struktury. O wiele ambitniejsza będzie jednak kolejna z misji.
W ostatnich dniach Wang Qiong, główny projektant misji księżycowej Chang’e 8 przedstawił nowe pomysły, dotyczące elementów tej misji. Wśród nich znalazła się demonstracja produkcji elementów budowlanych z druku 3D oraz robot humanoidalny. Nie podano dokładnych celów wykorzystania takiej technologii, ale robot najprawdopodobniej przetestuje funkcjonalność niektórych rozwiązań, w tym np. interakcje z narzędziami.
One of the Chang’e 8 lunar robot. Via https://t.co/QsSb5mOm5c? pic.twitter.com/tWwFKnDgyl
— Ace of Razgriz (@raz_liu) November 11, 2024
Warto w tym kontekście przypomnieć zapowiedzi z kwietnia 2023 r. Wówczas ekspert z Chińskiej Akademii Inżynierii Ding Lieyun oświadczył, że jego zespół opracowuje roboty nazywane „chińskimi super murarzami”. Dodano, że ich celem będzie wytwarzanie cegieł z księżycowego regolitu. Zapowiedziano wtedy, że pierwsze z nich zostaną wysłane na Księżyc właśnie w ramach misji Chang’e 8.
Oprócz tego do misji Chang’e 8 zostanie wykorzystany lądownik wyposażony w mechaniczne ramiona, który ma zademonstrować nowe możliwości w zakresie rozmieszczania ciężkich ładunków na powierzchni Księżyca. Z dostępnych informacji wynika, że na pokładzie znajdzie się także sześciokołowy łazik, który będzie wyposażony m.in. w kamerę i spektrometr.
Wyścig nabiera tempa
Księżycowy program Chińskiej Republiki Ludowej zakłada, że pierwsi astronauci z Chin (tajkonauci) wylądują na Księżycu do 2030 r. Kolejnym celem będzie stworzenie samowystarczalnej bazy, która ma powstać we współpracy z Rosją do 2036 r. Zostało zatem niewiele czasu, aby udało się zrealizować tak ambitne cele.
Z kolei USA wraz z partnerami realizuje księżycowy program o nazwie Artemis. Jego celem jest zarówno budowa księżycowej bazy, jak i stacji kosmicznej Gateway na orbicie Srebrnego Globu. Pierwsze od 1972 r. załogowe lądowanie astronautów na Księżycu odbędzie się w ramach misji Artemis III, zaplanowanej na końcówkę 2026 r. Wiemy jednak, że nie obędzie się bez opóźnień.
Zarówno Chiny, jak i USA planują wylądować i zbudować księżycowe bazy na biegunie południowym Srebrnego Globu, a terminy załogowych misji mogą zbiec się w tym samym czasie. Można zatem stwierdzić, że już teraz jesteśmy świadkami rozpoczynającego się wyścigu o Księżyc w innej odsłonie, niż znamy ją z historii.
”To fakt: bierzemy udział w wyścigu kosmicznym i prawdą jest, że lepiej uważajmy, aby nie dotarli do miejsca na Księżycu pod pozorem badań naukowych. Nie jest też wykluczone, że powiedzą: Nie zbliżaj się, jesteśmy tutaj, to nasze terytorium” - podkreślił już w 2023 r. Bill Nelson cytowany przez portal Space News.