Systemy Nośne
Komplikacje po teście systemu nośnego Angara A5
Po niezbyt zadowalającym wyniku trzeciego z dotychczasowych lotów testowych ciężkiej rosyjskiej rakiety kosmicznej Angara A5 (przeprowadzonego 27 grudnia), systemy monitorowania obiektów na orbicie skupiły swoją uwagę na nieplanowanej deorbitacji jej górnego segmentu. Choć lot rakiety w swojej początkowej fazie przebiegł bez problemów, system nie zdołał skutecznie rozmieścić przewożonego ładunku w przestrzeni kosmicznej. AKTUALIZACJA - upadek pozostałości rosyjskiej rakiety nastąpić może w środę 5 stycznia br. około godz. 21:30 (wcześniej sądzono, że stanie się to w sposób bezpieczny nad Pacyfikiem lub u wybrzeży Kanady, jednak predykcje te nie potwierdziły się).
Testowana rakieta nośna Angara A5 została wystrzelona z próbnym ładunkiem (w postaci makiety gabarytowo-masowej) z kosmodromu w Plesiecku ulokowanego na północy Rosji. Pomimo lat rozwoju konstrukcji, zaprojektowanej i budowanej przez Państwowe Produkcyjno-Badawcze Centrum Kosmiczne im. M. Chruniczewa, był to dopiero trzeci lot testowy Angary A5. W jego trakcie po raz pierwszy wykorzystano górny stopień Persei (tłum. Perseusz), przystosowany do rozmieszczania satelitów na trajektoriach wprowadzających na orbitę geostacjonarną.
Początkowy przebieg lotu z 27 grudnia nie zdradzał oznak świadczących o możliwym problemie - odpowiednio zadziałały stopień główny, rakiety boczne oraz segment pośredni. Trzeci i zarazem najwyższy stopień transportowy - wspomniany Persei, miał zapewnić etapowe podnoszenie orbity przewożonego testowego ładunku (wykonując w sumie cztery zapłony w toku pierwszych 9 godzin trwania misji). Prawidłowo przebiegło tylko pierwsze uruchomienie, zapewniając ładunkowi wzlot na wstępną, bardzo niską orbitę (o wysokości pomiędzy 180 a 250 km). Przy drugim natomiast system zadziałał tylko na dwie sekundy.
Czytaj też
Powód awarii silnika stopnia Persei nie jest jeszcze znany. Ustalono natomiast, że segment szybko zdeorbituje w sposób niekontrolowany wraz z ładunkiem. Przewidywania co do miejsca i terminu wejścia segmentu w gęstą atmosferę Ziemi przedstawiła m.in. Polska Agencja Kosmiczna, korzystając z danych pozyskiwanych przez system śledzenia obiektów orbitalnych w ramach programu EUSST. Polska od 2018 r. jest członkiem tego europejskiego konsorcjum, w którego skład wchodzi 7 państw (oprócz Polski, także Hiszpania, Włochy, Francja, Niemcy, Rumunia, Portugalia). Głównym zadaniem konsorcjum jest m.in. obserwacja i ocena ryzyka ponownego wejścia w atmosferę Ziemi sztucznych obiektów kosmicznych, w tym segmentów rakiet.
Konsorcjum EUSST donosiło niedawno o obserwacji kilku większych obiektów wpadających niebawem do atmosfery. Oprócz stopnia Angary A5, którego deorbitacja powinna nastąpić między 5 stycznia br. (od godz. 20:00) a 6 stycznia (do godz. 01:20) - tor lotu obejmuje przy tym większość kontynentów i wiele państw, w tym Europę i Polskę - upadek zanotują także segmenty rakiet Electron (8-10 stycznia br.) oraz Epsilon (12-16 stycznia br.). AKTUALIZACJA - upadek pozostałości rosyjskiej rakiety nastąpić może w środę 5 stycznia br. około godz. 21:30 (wcześniej sądzono, że stanie się to w sposób bezpieczny nad Pacyfikiem lub u wybrzeży Kanady, jednak predykcje te nie potwierdziły się).
Aktualizacja: ewentualny upadek elementów rakiety Angara A5 planowany jest w okolicach Kanady dzisiaj w godz 19:11-20:45 #polsa #angaraa5 pic.twitter.com/eAljz8eriz
— Polska Agencja Kosmiczna (@POLSA_GOV_PL) January 5, 2022
Czytaj też
Pierwszy lot rakiety Angara A5 przeprowadzono 9 lipca w 2014 r. (był to udany test). Drugi start miał z kolei miejsce 14 grudnia 2020 r. (także udany - ładunek został wówczas umieszczony na orbicie cmentarnej dzięki dwóm odpaleniom górnego stopnia Briz-M).
Rosyjscy inżynierowie twierdzą, że ciężka rakieta klasy Angara jest bardziej przyjazna dla środowiska niż jej poprzedniczki, ponieważ jest napędzana naftą i ciekłym tlenem - dlatego też m.in., ma zastąpić dotychczas wykorzystywane rakiety Sojuz czy Proton, które ewoluowały przez lata z pierwotnych konstrukcji z lat 60. XX wieku.
tobirama
no i mamy kolejny dowód na to, że jeśli w Rosji cokolwiek działa, to jest po pozostałość po ZSRS - praktycznie wszystkie próby stworzenia czegokolwiek w tym zamordyzmie kończą się tak, jak ta Angara, której od ponad dekady nie mogą skończyć tak żeby nie spadała...