PRZEMYSŁ KOSMICZNY
Ciąg dalszy twitterowej afery Elona Muska
Szef Tesli Elon Musk i amerykańska komisja papierów wartościowych (SEC) przedłożyły do sądu nową, bardziej precyzyjną ugodę w sporze dotyczącym tweetów miliardera, obejmującą m.in. listę tematów wymagających konsultacji – podała w poniedziałek 29 kwietnia agencja Bloomberga.
Według informacji agencji Reutera dokument ze szczegółami nowego porozumienia trafił do sądu w Nowym Jorku jeszcze w piątek. Strony wskazują w nim poprawki wprowadzone do ubiegłorocznej ugody, w tym listę tematów zakazanych, na które Musk nie może się wypowiadać za pomocą Twittera lub w inny sposób komunikować ich na piśmie bez wcześniejszej konsultacji.
Wśród wrażliwych kwestii wymagających zatwierdzenia przez prawnika Tesli znalazły się: kondycja finansowa firmy, możliwe przejęcia lub fuzje z innymi przedsiębiorstwami, statystyki produkcji i sprzedaży pojazdów, nowe lub proponowane linie biznesowe, prognozy i przewidywania, które nie były wcześniej publikowane, oraz zakup lub sprzedaż papierów wartościowych Tesli przez Muska.
Na początku kwietnia sędzia Alison Nathan zasugerowała zwaśnionym stronom "wzięcie głębokiego oddechu" i rozsądne podejście do sprawy. Wyznaczyła także dwutygodniowy termin na wypracowanie nowej ugody, który został ostatecznie przedłużony do 25 kwietnia. Sąd musi zatwierdzić nowe zapisy przed wejściem umowy w życie.
Spór Muska z SEC rozgorzał na nowo w lutym, gdy regulator wskazał, że Musk powinien odpowiedzieć za obrazę sądu, ponieważ naruszył postanowienia poprzedniej ugody podpisanej jesienią 2018 r. Według jej zapisów szef Tesli miał konsultować treść wiadomości na Twitterze przed ich publikacją, by uniknąć wprowadzania inwestorów w błąd.
Wątpliwości SEC dotyczyły wiadomości z 19 lutego. Musk napisał wtedy na Twitterze, że Tesla "wyprodukuje ok. 500 tys. samochodów w 2019 roku". Po ok. 4,5 godziny menedżer skorygował swoją wiadomość, łagodząc podany przedział czasowy i zaznaczając, że tweet to ogólna prognoza oparta o tygodniowe wyniki.
Pierwszą ugodę podpisano jako dodatkowy mechanizm kontroli po wcześniejszym incydencie na Twitterze. W sierpniu 2018 r. Musk ogłosił za pomocą serwisu społecznościowego, że zebrał środki na wykupienie Tesli od inwestorów, co miało wymagać ok. 25 mld dol. Zapoczątkowało to gwałtowne wahania cen akcji na giełdzie, a szef firmy wycofał się z komunikatu. We wrześniu SEC złożyła pozew w tej sprawie; sprawa zakończyła się za porozumieniem stron. Zgodnie z ustaleniami Musk ustąpił ze stanowiska prezesa, opłacił 20 mln dol. grzywny i zgodził się na konsultowanie publikowanych wiadomości z prawnikami firmy.
"To oczywiste zwycięstwo dla Muska” – ocenił najnowsze doniesienia analityk firmy Wedbush Securities Dan Ives. Specjalista wskazał, że sprawa mogła się zakończyć dla Tesli dużo gorzej, np. poważnymi zmianami w kadrze menedżerskiej. Bloomberg zwrócił uwagę, że w najnowszej ugodzie zabrakło także zapisów dotyczących kolejnych grzywien czy dodatkowych mechanizmów kontroli zachowania dyrektora generalnego Tesli.
W miniony weekend Musk w odpowiedzi na zapytanie innego użytkownika Twittera powtórzył swoją dyskusyjną wiadomość z lutego, zapowiadając, że "Tesla wyprodukuje ponad 500 tys. samochodów w ciągu najbliższych 12 miesięcy".
Podczas wywiadu w programie "60 minut" z 9 grudnia menedżer publicznie przyznał, że "nie ma szacunku do SEC" i że nikt nie sprawdza jego tweetów przed publikacją wobec grona ok. 25 mln obserwujących konto.