Rynek globalny
NASA: wybrano trzy projekty księżycowych reaktorów jądrowych
NASA oraz Departament Energii USA od pewnego czasu pracują nad lunarną energetyką jądrową, która byłaby w stanie wspomóc badania prowadzone na Księżycu w ramach programu Artemis. Z najnowszego komunikatu NASA w tej sprawie dowiedzieliśmy się, że agencja wybrała trzy koncepcje projektowe, których demonstracja mogłaby zostać przeprowadzona w przeciągu najbliższej dekady. Funkcjonowanie reaktorów jądrowych na Księżycu byłoby niezwykle istotne także w kontekście przyszłej, ludzkiej działalności człowieka na Marsie.
Pomysł opracowania reaktora jądrowego, który wspomoże działania prowadzone przez ludzi na Srebrnym Globie, nie jest tak naprawdę nowym pomysłem. Co jakiś czas temat ten wraca do mediów i zwraca uwagę każdego zainteresowanego tematem eksploracji kosmosu, jak i energetyki. Tym razem NASA podzieliła się ze światem niezwykle istotną informacją na ten temat, a dokładniej komunikatem dotyczącym wytypowania wspólnie z Departamentem Energii USA (DOE) trzech projektów księżycowego reaktora jądrowego, których demonstracja miałaby się odbyć pod koniec obecnej dekady.
Wybranymi podmiotami zostały firmy Lockheed Martin, która będzie współpracować w tym zakresie z BWXT i Creare, Westinghouse (prace ma prowadzić z Aerojet Rocketdyne) oraz firma IX z Houston, która kooperować będzie z Maxar Technologies i Boeing. W ramach umowy ramowej Departament Energii USA zdecydował się na rokroczne przyznawanie każdemu z zespołów ok. 5 mln USD. Pieniądze te konsorcja przeznaczą na opracowanie wstępnych koncepcji i założeń projektowych. Będą to reaktory o mocy 40 kw z co najmniej 10-letnim okresem eksploatacyjnym.
Reaktory będą musiały przede wszystkim sprostać warunkom panującym na Księżycu. Celem jest zapewnienie stabilnego źródła energii, które posłuży do rozbudowy placówki techniczno-badawczej w ramach prowadzonego przez władze USA programu Artemis. Baza ma powstać w okolicach południowego bieguna Księżyca i to właśnie tam znajdować się będzie omawiane źródło zasilania.
Opracowanie tych wczesnych projektów pomoże nam położyć fundamenty pod naszą długoterminową obecność na innych ciałach niebieskich.
Jim Reuter, NASA
Czytaj też
Bezemisyjne i zarazem stabilne źródło energii dużej mocy na Księżycu jest bez wątpienia ważnym, kolejnym krokiem w eksploracji kosmosu. Jak zauważają eksperci, sporą przeszkodą może być w tym przypadku także miniaturyzacja reaktora i redukcja masy do tego stopnia, by mógł zmieścić się w przestrzeni ładunkowej pojazdu kosmicznego. Ponadto powierzchnia Księżyca jest stale wystawiona na promieniowanie, momentami nawet 1000 razy silniejsze niż na powierzchni Ziemi. Budzi to obawy, jak konstrukcja poradzi sobie w tak ekstremalnych warunkach i czy reaktor pozbawiony wody jako moderatora, sam nie będzie zagrożeniem promieniotwórczym dla astronautów. NASA planuje zademonstrować i wykorzystać system najpierw na Księżycu, a następnie na Marsie.
Jak czytamy w komunikacie NASA, pierwsza faza prac, na którą zostały przyznane kontrakty, dostarczy agencji niezbędnych informacji od przemysłu. To może doprowadzić do opracowania docelowego rozwiązania. Zdobyte dane mają także wspomóc opracowanie napędów jądrowych, dzięki którym rozwiną się możliwości eksploracji głębokiego kosmosu. Termiczny napęd nuklearny miałby zapewnić wysoki stosunek ciągu do masy, a także zwiększoną wydajność. Taki system umożliwiłby również szybkie manewrowanie w przestrzeni kosmicznej, co jest o wiele trudniejsze do wykonania w przypadku statków kosmicznych z napędem elektrycznym lub tradycyjnym - chemicznym.
Czytaj też
To nie jest pierwsza próba wyprowadzenia atomu na naturalnego satelitę Ziemi. Już w 1958 r. na taki pomysł wpadli Amerykanie, jednak cel ich misji nie był do końca pokojowy. Ściśle tajny projekt o nazwie „A119" zakładał detonację ładunku jądrowego na powierzchni Księżyca. W tym celu planowano wykorzystać głowicę nuklearną o sile 1.7 kilotony. Dla porównania bomba użyta w ataku na Hiroszimę w 1945 r. miała moc 15 kt. Miał być to pokaz siły amerykańskiego lotnictwa oraz odpowiedź na radziecką dominację w kosmicznym wyścigu. Pomysł ten jednak nigdy nie doszedł do skutku z obawy przed ryzykiem ewentualnej katastrofy podczas startu. Naukowcy zwrócili także uwagę na opad radioaktywny, który pozostałby na Księżycu po detonacji.
11 lat później Neil Armstrong stał się pierwszym człowiekiem w historii świata, który stawiał kroki na Srebrnym Globie. Ostatnie lądowanie na Księżycu miało miejsce w 1972 r. ramach misji „Apollo 17". Od tego czasu, przez blisko 50 lat żaden człowiek nie postawił ponownie stopy na jego powierzchni.
Opracowanie: Mateusz Mitkow\Karol Byzdra