Rynek globalny
Wybuchowe testy modułu przyszłej stacji kosmicznej
Amerykańska firma Sierra Space przeprowadziła test wytrzymałościowy pełnowymiarowej wersji przyszłego modułu powstającej stacji kosmicznej. Test zakończył się powodzeniem, a także spektakularnym wybuchem, który był równoznaczny z użyciem 164 lasek dynamitu.
Firma Sierra Space we współpracy z Blue Origin pracuje nad stworzeniem nowej, komercyjnej stacji kosmicznej o nazwie Orbital Reef. W ostatnich dniach mogliśmy zauważyć, że prace weszły w nowy etap, bowiem wykonano testy ciśnieniowe pełnowymiarowej wersji przyszłego modułu Large Integrated Flexible Environment (LIFE) , który doprowadził do jego kontrolowanego rozerwania. Próba została przeprowadzona 22 stycznia br. przez inżynierów Sierra Space w Marshall Space Flight Center NASA (stan Alabama).
The full-scale UBP test unit reached 77 psi before it burst, which well exceeds (+27%) #NASA’s recommended level of 60.8 psi (maximum operating pressure of 15.2 psi multiplied by a safety factor of four).
— Sierra Space (@SierraSpaceCo) January 22, 2024
Full video: https://t.co/5XumopCb0H@NASA_Marshall pic.twitter.com/WO4YyPUA05
Z dostępnych informacji wynika, że moduł został wysadzony przez ciśnienie, dopiero w momencie, gdy przekroczyło normy bezpieczeństwa, narzucone przez NASA o 27%. Jest to wartość czterokrotnie powyżej maksymalnego ciśnienia, jakie może wytrzymać ten segment. Przedstawiciele firmy Sierra Space opisali, że siła wybuchu odpowiadała użyciem 164 lasek dynamitu. Głównym celem testu było sprawdzenie wydajności powłoki ciśnieniowej modułu, która jest wykonana z Vectranu, czyli włókna o wysokiej wytrzymałości.
Takie próby są niezwykle ważne w kontekście odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, jakie musi zostać zapewnione astronautom znajdującym się na stacji. Orbitująca placówka musi zmierzyć się z niekorzystnymi warunkami, jakie panują w przestrzeni kosmicznej, chodzi głównie o promieniowanie oraz ciśnienie. Firma poinformowała również, że w tym roku planowane są dalsze testy modułu LIFE, w tym z zakresu wytrzymałości na uderzenia mikrometeorytów.
Czytaj też
W tym wypadku mamy do czynienia z nadmuchiwanym modułem, co ma pomóc w kwestii zmniejszenia masy oraz przestrzeni potrzebnej do załadunku na rakietę i wyniesienia. Moduł miałby się zmieścić w owiewce ładunku o średnicy 5 metrów, a po pełnym rozwinięciu na orbicie ma mieć objętość 300 metrów sześciennych, czyli ok. jednej trzeciej objętości Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. „Napędzamy wynalezienie stacji kosmicznej na nowo, która ukształtuje nową erę eksploracji i odkryć ludzkości” – powiedział w oświadczeniu Tom Vice, dyrektor generalny Sierra Space.
Przypomnijmy, że pierwsze i zarazem główne elementy stacji Orbital Reef mają zostać wyniesione na niską orbitę okołoziemską (LEO) w okolicach 2027 r., przy pomocy rakiety New Glenn. Firmy Sierra Space oraz Blue Origin zamierzały rozpocząć świadczenie usług pod koniec dekady, czyli w tym samym okresie, w którym planuje się deorbitację Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Loty do gotowej stacji mają być wykonywane z kolei za pomocą opracowywanego wahadłowca firmy Sierra Space - Dream Chaser, który ma zaliczyć debiut już w tym roku.
Inne firmy również prowadzą prace nad stworzeniem kolejnych stacji orbitalnych, w tym Axiom Space, Voyager Space, Northrop Grumman i firma Vast. Jeśli jednak chodzi o opisywaną placówkę Orbital Reef, w skład projektu wchodzą również firmy, tj. Boeing, Redwire oraz Amazon i Genesis Engineering Solutions.
Źródło: Sierra Space / Space.com / Space24.pl
Interesujesz się kosmosem i chciałbyś wiedzieć więcej na temat eksploracji, przemysłu, wojska i nowych technologii? Dołącz do grona naszej społeczności zapisując się do newslettera i zaobserwuj nas na social mediach, aby zawsze być na bieżąco!