Reklama

Obserwacja Ziemi

Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne? [ANALIZA]

Autor. Airbus

Zbliża się Święto Wojska Polskiego, a zatem jeden z najważniejszych dni w roku dla każdego żołnierza. Jest to też okazja do wielu przemyśleń nad dalszym kształtem, wyglądem i drogą, jaką podąży polska armia, która stoi u progu wprowadzenia nowoczesnych narzędzi i zdolności. Jednym z takich elementów jest zapowiedziana kilka miesięcy temu umowa na dwa francuskie satelity optoelektroniczne. Jej podpisanie spodziewane jest na najbliższy czas. Zanim do tego nadejdzie, warto się pokrótce zastanowić, co tak naprawdę zyska Wojsko Polskie dysponując własną konstelacją satelitarną.

Reklama

Minister i wicepremier Mariusz Błaszczak pod koniec marca ogłosił, że w pierwszym półroczu zostanie podpisana ze stroną francuską umowa na dwa satelity obserwacji Ziemi. Jak czytaliśmy w twitter'owym wpisie dzięki tej inicjatywie miałyby zostać wzmocnione państwowe zdolności rozpoznawcze, które na chwilę obecną w domenie kosmicznej opierają się głównie na uczestnictwie Polski w projekcie COSMO SkyMed. Planowany zakup miałby być składnikiem szerszej konstelacji rozpoznania optoelektronicznego. Minęło pierwsze półrocze, jednakże zamiast umowy na satelity pojawiły się inne kontrakty dot. pozyskania nowych koreańskich czołgów i armatohaubic.

Reklama

Polski resort obrony od dłuższego czasu zapowiadał, że jest zainteresowany tym, aby Siły Zbrojne RP miały dostęp do własnych satelitów. W lutym 2019 r. wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz przyznał na posiedzeniu senackiej komisji obrony, że Polska poszukuje możliwości takiego dostępu we współpracy z sojusznikami. Jednoczenie zaznaczył, że ten obszar zainteresowań jest "po części" informacją niejawną, jednakże co pewien czas obywatele są informowani o poczynaniach resortu w tej materii, tak jak też było to z ministerialną zapowiedzią z marca.

Wspominając bieżące zakupy, w ostatnim czasie Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło wiele umów ramowych z zagranicznymi partnerami. Dotyczyły one pozyskania czołgów K2, armatohaubic K9 i większej ilości czołgów Abrams. Tuż po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie w polu zainteresowań ponownie pojawiły się satelity obserwacyjne, które jak się okazało w kontekście owego konfliktu, stanowią bardzo cenne źródło pozyskiwania informacji na temat ruchów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Trzeba mieć na uwadze, że wzrost zainteresowania nie był spowodowany wojną - gdyż zdolności satelitarnej obserwacji były rozwijane przez państwa europejskie na długi czas przed 24 lutego, niemniej w naszym przypadku ta data była wręcz katalizatorem przyśpieszającym do podjęcia ważnej, "męskiej" decyzji w tej sprawie.

Reklama

Czytaj też

Posiadanie sieci urządzeń optoelektronicznych pozwoli na wejście państwa polskiego w grono państw, tych mniejszych i większych, które te zdolności posiadają. Polska, jako kraj, który jest liczącym się graczem w regionie, z rozbudowywaną armią nie może wobec tego pozostawać w tyle w domenie kosmicznej. Dzięki zakupionym satelitom Wojsko Polskie wyraźniej zaistnieje w tej przestrzeni, będzie to symboliczne wkroczenie Sił Zbrojnych RP do kluczowej domeny. Do tej pory dostęp ten jest tak na dobrą sprawę "gościnny" - SZ RP w dalszym ciągu pozyskują dane obrazowe w oparciu o krajowe spółki joint venture lub zagranicznych partnerów.

Zakupiona konstelacja urządzeń będzie oznaczała przede wszystkim posiadanie niezależnych, samodzielnych zdolności obserwacji powierzchni Ziemi, co jest niezwykle ważne z uwagi na to, jak dość krytyczną usługą jest satelitarna obserwacja Ziemi. Ma ona pośredni wpływ na zapewnienie odpowiedniego i należytego bezpieczeństwa kraju, granic, obywateli, pomyślności prowadzonych operacji i interesów Polski. Wszakże budowa narodowej sieci obserwacyjnej była poruszana wielokrotnie: w Polskiej Strategii Kosmicznej, we wciąż nieprzyjętym Krajowym Programie Kosmicznym (program "Mikroglob") i w Planie Modernizacji Technicznej (program "Obserwator") oraz jest na ustach wielu polityków, szczególnie po 24 lutego bieżącego roku jako przyczynek do wzmocnienia obrazu sytuacyjnego Wojska Polskiego.

W nawiązaniu do przysłowiowej "gościnnej" obecności Sił Zbrojnych RP, to od kilku lat Polska współuczestniczy w programie COSMO SkyMed. Rozmowy w tej sprawie były prowadzone już na początku drugiej dekady XXI wieku, gdyż od 2011 roku. Wówczas rozpoczął się dialog ze stroną włoską w zakresie polskiego partnerstwa w wyżej wymienionym programie. W 2014 roku nastąpiło udostępnienie łącza satelitarnego z dwóch generacji satelitów (CSK i CSG). Umowa zakłada nieograniczone korzystanie z danych dostarczanych przez urządzenia programu.

Czytaj też

Pomimo tego, że jest to dość owocna współpraca, to nie realizuje ona w pełni zapisów powyższych dokumentów. Po pierwsze jest to system współdzielony i zarządzany m.in. przez włoskie ministerstwo obrony. Ponadto projekt SkyMed jest także wykorzystywany do celów cywilnych, a zatem jednostek naukowych, uczelni i resortów. Oznacza to, że system niekiedy może być "zajęty" z powodu wzmożonego wykorzystania i realizacji innych zadań, z priorytetem dla strony włoskiej, z możliwością naruszenia pewnej swobody w korzystaniu z danych satelitarnych przez WP. Ponadto satelity konstelacji COSMO SkyMed cechują się nie do końca zadowalającą rozdzielczością, gdyż urządzenia oferują ją na poziomie jednego metra. To z kolei jest wartością dobrą na rzecz zastosowań cywilnych, lecz ze strony wojskowej może być to niewystarczające, a mówi się nawet o potrzebie posiadania optoelektroniki o rozdzielczości submetrowych, nawet na poziomie 30 centymetrów, co jest wartością popularnie wykorzystywaną przez armie na świecie i dającą dokładny obraz sytuacyjny z orbity tego, co się dzieje tutaj, na Ziemi.

Taka dokładność sensorów pozwoli na lepsze rozeznanie i ocenę zagrożenia. Też taką dokładność zapewniają chociażby satelity Pléiades Neo firmy Airbus, co zdaniem redakcji Space24 może być celem najbliższych zakupów polskiego resortu obrony narodowej. Warto też dodać, że start dwóch kolejnych Pléiades Neo 5 i 6 planowany jest jeszcze na 2022 rok.

Czytaj też

Dość istotnym aspektem jest sposób pozyskiwania zobrazowań satelitarnych. Urządzenia włoskiego MON są wyposażone w radarową aperturę, która świetnie sprawdza się w warunkach nocnej obserwacji i wysokiego zachmurzenia. Jednakże te instrumenty, jak było napisane, cechują się niższą rozdzielczością niż planowane optyczne i pozwalają na szersze ujęcie interesującego nas terenu. Z kolei zdjęcia optyczne z uwagi na "naturalny" ich charakter są łatwiejsze i szybsze do analizy, co w warunkach działań wojennych miałoby istotne znaczenie. Dają możliwość bliższemu się przyjrzeniu np. technice nieprzyjaciela, pozwolenia na identyfikację uzbrojenia, a zarazem zagrożenia i przygotowania się na symetryczne kontruderzenie. Nie znaczy to oczywiście, że satelity optoelektroniczne są lepsze od radaru - te techniki się wzajemnie uzupełniają w różnych warunkach, więc kluczem do zwiększenia świadomości sytuacyjnej jest dbanie o dwa typy źródeł obrazowych.

Dzięki własnym satelitom może zostać ujednolicone źródło pozyskiwania optycznych danych satelitarnych. Nawiązując do szerokiej kooperacji z włoskim partnerem ws. satelitów COSMO SkyMed, to Wojsko Polskie na drodze przetargu okresowo kupuje zdjęcia od innych partnerów tj. Astri Polska (joint venture Airbus Defence and Space i CBK PAN) pochodzące z instrumentów optycznych. W tym konkretnie wypadku nasze Siły Zbrojne uzyskały dostęp do kilkudziesięciu kompletów danych obrazowych (a dokładniej 38) pochodzących z konstelacji Pléiades (1A i 1B).

Jednakże tego typu droga jest niesatysfakcjonująca z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i uzależnia oraz ogranicza zdolności wywiadowcze w perspektywie długoterminowej, uzależniając zakup zdjęć od procedur przetargowych. Nowe satelity mogłyby oznaczać większą świadomość sytuacyjną i szybszą możliwość reagowania na zagrożenia. Umocnieniu zostałyby zdolności planowania i dowodzenia poszczególnymi komponentami SZ RP, a także zwiększona zostałaby baza źródłowa, na której wojsko mogłoby opierać swoje dane wywiadowcze, co w potencjalnym konflikcie zbrojnym zmniejszyłoby szansę na odcięcie Polski od tych cennych danych.

Czytaj też

Zakup francuskich (oraz w przyszłości także i innych) satelitów daje także szansę na dalszą rozbudowę segmentu naziemnego w postaci Ośrodka Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach. Ponadto idąc w ślad za słowami wicepremiera Błaszczaka, wspólnie z francuskimi partnerami będzie wybudowana stacja odbiorcza, która najpewniej odciąży powyższy ośrodek, który teoretycznie będzie mógł wziąć odpowiedzialność za przetwarzanie zobrazowań radarowych. Same urządzenia to nie wszystko - należy zadbać o infrastrukturę naziemną, czyli nawet nie tylko stacje odbiorcze, ale również m.in. także o łączność, centra danych, personel i odpowiednie zabezpieczenie. Polski sektor kosmiczny rozwija się dość dynamiczne, a zatem w kwestii firm działających w tzw. downstreamie byłaby to wręcz idealna okazja do nawiązania współpracy z MON, WP, francuskim partnerem celem rozwijania infrastruktury naziemnej, która jest równie istotna jak wspomniane satelity.

Podsumowując, do tej pory Polska pozyskiwała dane z cywilno-wojskowego projektu włoskiego rządu i drogą przetargu kupowała pakiety zdjęć od podmiotów-operatorów satelitarnych. Teraz w dobie wzmożonych zakupów pojawia się okazja o uzyskanie wyczekiwanych od lat urządzeń. Jak przed laty mówił gen. Andrzejczak - Wojsko Polskie powinno dążyć do tego, żeby zdolności satelitarne, z uwzględnieniem łączności i obserwacji winny być integralną, zespoloną częścią sił zbrojnych.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Z prawej flanki

    Błaszczak zapowiedział umowę, a umowy nie ma? No nie możliwe...

    1. Artem

      Zapowiedział i zrealizował, a mnie to nie dziwi, bo moim zdaniem prawicowy rząd jest dobry i skuteczny.

Reklama