Obserwacja Ziemi
Pożary w Los Angeles. Placówka NASA zagrożona
W ostatnich dniach Los Angeles zmaga się z potężnymi pożarami. Tempo rozprzestrzeniania się ognia jest oceniane przez służby i ekspertów jako „niewiarygodnie szybkie”. W związku z sytuacją jedna z głównych placówek NASA - Jet Propulsion Laboratory (JPL) została tymczasowo zamknięta.
Początek roku dla mieszkańców rejonu Los Angeles nie należy do najszczęśliwszych. Od kilku dni obszar ten ogarnięty jest ogromnymi pożarami. Z najnowszych informacji wynika, że w wyniku panującej sytuacji śmierć poniosło już pięć osób, a ponad 1000 budynków zostało zniszczonych. W środę (tj. 8 stycznia br.) służby poinformowały, że liczba ewakuowanych mieszkańców wzrosła do ponad 130 000.
Siła żywiołu
Szalejący ogień objął wiele miejsc, w tym m.in. słynne plaże i rezydencje celebrytów w dzielnicy Pacific Palisades. Zamkniętych zostało wiele obiektów oraz dróg, w tym malownicza, biegnąca wzdłuż wybrzeża oceanu autostrada Pacific Coast Highway. W ostatnich godzinach poinformowano także o tymczasowym zamknięciu jednej z głównych placówek NASA - Jet Propulsion Laboratory (JPL).
Dyrektorka JPL, Laurie Leshin poinformowała w oświadczeniu, że jak na razie na terenie obiektu nie odnotowano zniszczeń spowodowanych przez ogień. Podkreśliła jednak, że pożar jest bardzo blisko placówki, dlatego setki pracowników JPL zostało ewakuowanych do swoich domów, a wielu z nich je niestety straciło. „Bezpieczeństwo naszych pracowników jest naszym najwyższym priorytetem” - czytamy w komunikacie.
JPL is closed except for emergency personnel. No fire damage so far (some wind damage) but it is very close to the lab. Hundreds of JPLers have been evacuated from their homes & many have lost homes. Special thx to our emergency crews. Pls keep us in your thoughts & stay safe.
— Laurie Leshin (@LaurieofMars) January 8, 2025
Warto zauważyć, że jednym z ewakuowanych pracowników był polski naukowiec Artur Chmielewski, który od wielu lat pracuje tam jako menedżer misji kosmicznych. „Pożar wybuchł zaledwie 400 metrów od jego domu, miał 2 minuty na ucieczkę” - poinformował na platformie X Hubert Kijek, dziennikarz TVN24 BIS.
Przypomnijmy, że placówka NASA JPL jest jedną z kluczowych obiektów dla działalności amerykańskiej agencji kosmicznej. To właśnie tam NASA projektuje i buduje swoje roboty i kapsuły dla misji kosmicznych. Centrum prowadzi wiele ważnych misji robotycznych, takich jak łaziki marsjańskie Perseverance i Curiosity oraz wart 5 mld dolarów Europa Clipper.
Widok z orbity
Z informacji władz wynika, że wciąż trwają niekontrolowane trzy pożary. Palisades Fire, na zachód od Los Angeles, strawił ponad 4660 hektarów. Eaton Fire, na północ od Pasadeny, spustoszył ponad 4360, a Hurst Fire, w dolinie San Fernando, pochłonął ok. 2590 hektarów. Ariel Cohen, meteorolog kierujący Narodową Służbą Meteorologiczną w Los Angeles, opisał trzy pożary szalejące w hrabstwie jako „jedną z najgorszych sytuacji, jakie kiedykolwiek widzieliśmy”.
The devastating California wildfires can be seen from space in these satellite images, from NOAA’s GOES-18. #PalisadesFire pic.twitter.com/NIAPHIjqxK
— Alexander Verbeek 🌍 (@Alex_Verbeek) January 8, 2025
Opisywana sytuacja robi jeszcze większe wrażenie, gdy spojrzymy na jej skalę z wysokości kilkuset kilometrów nad Ziemią. Zdjęcia satelitarne są w tym zakresie dostarczane m.in. przez satelity Narodowej Agencji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) oraz komercyjne jednostki, w tym należące do firmy Maxar Technologies. Możemy na nich dostrzec ogromny obszar, który został zajęty ogniem oraz jego przemieszczanie się.
CNN posted this satellite imagery from Maxar.
— Gillian de Nooijer-▶️ @gilliandn.bsky.social ◀️ (@GillianDN) January 9, 2025
The images were taken at 10:45 a.m. PT at Altadena (aka northern edge of Los Angeles metropolitan area). A mix of shortwave infrared and visible satellite images, it shows wildfire has set nearly every building in the area on fire. pic.twitter.com/mk9AL812I0
Kalifornijskie stowarzyszenie pożarnicze ostrzegło, by gapie nie próbowali zbliżać się do obszarów ogarniętych ogniem. „Nie wybierajcie się na zwiedzanie. Dym jest jak trująca zupa. Płoną nie tylko krzaki, płoną domy zawierające plastiki. Wdychanie ich jest niebezpieczne” - ostrzegł przewodniczący stowarzyszenia Brian Rice.
W walkę z opisywanymi pożarami zaangażowanych jest tysiące strażaków. Służby apelują do mieszkańców, aby oszczędzali wodę, ponieważ w niektórych częściach miasta brakuje jej do gaszenia pożarów, które przez bardzo silne wiatry nadal nie zostały opanowane. ”Walczymy z pożarem przy wykorzystaniu miejskiej infrastruktury wodociągowej i to nie jest łatwe” - przyznał Janisse Quinones, szef departamentu ds. wody i energii (DWP) miasta Los Angeles.