Reklama

Kosmiczne śmieci

Rosja: tajemniczy satelita zniszczony na orbicie

Fot. Roskosmos [roscosmos.ru]
Fot. Roskosmos [roscosmos.ru]

Siły Kosmiczne USA (USSF) poinformowały, że w ubiegłym miesiącu odnotowano zniszczenie rosyjskiego satelity na orbicie okołoziemskiej. W wyniku zaistniałej sytuacji powstała chmura kosmicznych śmieci, która jak zawsze w dużym stopniu zagraża działaniom badawczym oraz urządzeniom naukowym znajdującym się na orbicie. Nie podano jeszcze dokładnego powodu rozpadu rosyjskiej jednostki satelitarnej, lecz najprawdopodobniej była to wewnętrzna przyczyna pojazdu.

Reklama

W ostatnich dniach 18. Eskadra Obrony Przestrzeni Kosmicznej Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych poinformowała, że 3 stycznia br. rosyjski satelita o oznaczeniu Kosmos 2499 uległ nagłemu rozpadowi na orbicie. Wygenerowało to chmurę kolejnych kosmicznych śmieci, składającą się z co najmniej 85 kawałków, która krąży na wysokości ok. 1169 kilometrów nad Ziemią. Eksperci szacują, że w przypadku takiej wysokości zajmie blisko 100 lat zanim szczątki satelity ulegną deorbitacji. Do tego czasu będą stwarzać zagrożenie dla stref prowadzenia aktywności satelitarnej i załogowej w obszarze okołoziemskim.

Reklama
Reklama

Zniszczony rosyjski satelita o oznaczeniu Kosmos 2499 jest określany jako dość tajemniczy obiekt. Specjaliści od śledzenia jednostek satelitarnych początkowo po jego wystrzeleniu w 2014 roku skatalogowali rosyjskiego satelitę jako kawałek gruzu, ale później zaobserwowano, że wykonuje on jednak manewry na orbicie i oznaczyli go jako ładunek użyteczny. W późniejszy czasie amerykańskie władze poinformowały, że jednostka może być używana do misji szpiegowskich lub jako broń antysatelitarna. Rosja określiła, że satelita został stworzony we współpracy Roskosmosu z Rosyjską Akademią Nauk i był wykorzystywany jedynie do celów pokojowych. Mimo to, cel misji rosyjskiego satelity nigdy nie został ujawniony.

Czytaj też

Dowództwo Sił Kosmicznych USA jak na razie nie podało dokładnej przyczyny rozpadu omawianego obiektu, należącego do Federacji Rosyjskiej. Najprawdopodobniej była to wewnętrzna przyczyna urządzenia, gdyż w przypadku starszych jednostek satelitarnych dochodzi często do wybuchu baterii czy resztek paliwa. Niektórzy oceniali, że mogłoby mieć to związek z trafieniem w satelitę mikrometeoroidu lub kosmicznego śmiecia, lecz w przypadku tego zdarzenia nie zaobserwowano innych obiektów znajdujących się w pobliżu urządzenia w momencie rozpadu. Fani teorii spiskowych zaczęli snuć teorie, że jest to efekt kolejnego testu rosyjskiej broni antysatelitarnej, lecz chmura szczątków byłaby wtedy znacznie większa.

Fot.  ESA [esa.int]
Fot. ESA [esa.int]

Należy przy tym pamiętać, że każdy, choćby najmniejszy obiekt poruszający się z prędkością kilku kilometrów na sekundę stanowi śmiertelne zagrożenie dla osób przebywających w przestrzeni kosmicznej. W wypadku stacji orbitalnych mikrośmieci doprowadzają do widocznych uszkodzeń i naruszeń konstrukcji na podobnej zasadzie jak mikrometeoroidy uderzające w panele słoneczne. Według raportu Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), obecnie wokół naszej planety krąży ok. 36 500 kawałków "kosmicznego gruzu" o szerokości co najmniej 10 cm. Są to oczywiście szacowania tych większych obiektów, które można śledzić, lecz biorąc pod uwagę nawet te najmniejsze to skala wyliczeń wzrasta nawet do 130 mln kawałków.

Czytaj też

Eksperci przypominają, że każdej minuty, każdego dnia z kosmosu spada na nas deszcz mniejszego i większego "gruzu". Jest to jednak zagrożenie, którego ludzie prawie nie są świadomi. Mikroskopijne cząsteczki z asteroid i komet przebijają się przez atmosferę, by niezauważenie osadzać się na powierzchni Ziemi. Naukowcy obliczają, że każdego roku na Ziemię spada ok. 40 000 t takiego pyłu.

Największym zagrożeniem w tym kontekście są przeprowadzane testy broni antysatelitarnej, w momencie których powstają tysiące nowych odłamków. Dlatego też Stany Zjednoczone, które zapewniają, że skończyły z rozwijaniem broni tego typu apelują do innych krajów o dokonanie tego samego kroku, tak by w przyszłości można byłoby utworzyć podwaliny pod międzynarodowy standard promujący rozważne i odpowiedzialne zachowania w przestrzeni kosmicznej.

Czytaj też

Reklama

Komentarze

    Reklama