- WIADOMOŚCI
Amerykańskie kosmodromy zagrożone dronami
Amerykańskie siły kosmiczne (U.S. Space Force: USSF) poinformowały o planach zwiększenia bezpieczeństwa Przylądka Canaveral na Florydzie. Nowe systemy obronne mają chronić kluczowe platformy startowe na tym obszarze przed nieautoryzowanymi dronami.
O planach poinformował dowódca Space Launch Delta 45, pułkownik Brian L. Chatman, podczas konferencji AI+ Space Summit w Waszyngtonie. Wojskowy podkreślił, że obecne systemy umożliwiają jedynie częściowe wykrywanie i neutralizację dronów. Nowe rozwiązanie ma zapewnić ciągłe i całościowe pokrycie całego obszaru wyznaczonych obiektów, a nie jak dotychczas – jedynie wybranych stref.
Zapowiedź nie jest przypadkowa. W ostatnich miesiącach doszło do kilku głośnych incydentów z udziałem dronów nad amerykańskimi bazami wojskowymi. W styczniu br. obywatel Kanady został skazany po wykonaniu zdjęć obiektów wojskowych na Przylądku Canaveral przy użyciu drona. Wcześniej podobny los spotkał obywatela Chin, który fotografował bazę sił kosmicznych Vandenberg.
Co więcej, w wielu przypadkach służby nie są w stanie jednoznacznie ustalić, kto stoi za naruszeniami przestrzeni powietrznej. Siły Kosmiczne USA jasno sygnalizują, że w dobie rosnącej liczby tego typu zagrożeń i coraz większej dostępności technologii, ochrona przestrzeni powietrznej staje się jednym z priorytetów bezpieczeństwa narodowego.
Nowy, wielomilionowy system chroniący przed nieautoryzowanymi platformami bezzałogowymi będzie w pierwszej kolejności wykorzystywany do ochrony ośrodków startowych Kennedy Space Center oraz Cape Canaveral Space Force Station.
Kluczowym elementem systemu mają być efektory RF, czyli rozwiązania z zakresu walki elektronicznej. Ich zadaniem jest zakłócanie sygnałów sterujących dronami, ale wyłącznie tych nieautoryzowanych. USSF stawia na rozwiązania elektroniczne, a nie kinetyczne, które w przestrzeni cywilnej wiązałyby się z poważnym ryzykiem.
Z przekazanych informacji wynika, że nowy system nie tylko zwiększy możliwości wykrywania dronów, ale również, jeśli zajdzie taka potrzeba, pozwoli na ich aktywne zwalczanie. Projekt jest w dużej mierze inspirowany doświadczeniami z wojny w Ukrainie. Warto zauważyć, że zakłada on także testowanie eksperymentalnych technologii opracowanych przez Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych USA (AFRL) oraz Narodowe Biuro Rozpoznania (NRO).
Choć szczegóły tych rozwiązań nie zostały ujawnione, wiadomo, że ich wdrożenie w tak intensywnie wykorzystywanej przestrzeni powietrznej stanowi poważne wyzwanie operacyjne. Stany Zjednoczone są światowym liderem pod względem liczby startów orbitalnych realizowanych w ciągu roku, a Przylądek Canaveral notuje w tym obszarze rekordową aktywność.
Z tej samej przestrzeni powietrznej korzystają również samoloty wojskowe i cywilne, dlatego kluczowe znaczenie ma to, aby nowy system nie zakłócał łączności, nawigacji ani transmisji telemetrycznych wykorzystywanych podczas startów rakiet oraz w trakcie innych operacji lotniczych.
„Kluczowe jest znalezienie równowagi między skuteczną obroną a brakiem negatywnego wpływu na inne operacje. (…) To długofalowy wysiłek, który właśnie rozpoczęliśmy i który będziemy rozwijać przez najbliższe lata” – podkreślił płk Brian L. Chatman, dowódca Space Launch Delta 45.
Źródło: Breaking Defense/Space24.pl


