NAUKA I EDUKACJA
Podsumowanie miesiąca: sierpień 2023
Sierpień to miesiąc, w którym oczy pasjonatów eksploracji kosmosu zwrócone były głównie w kierunku Rosji i Indii, które podjęły próbę lądowania w okolicach bieguna południowego na Księżycu. Ostatnie tygodnie to również ważny czas dla polskiego sektora kosmicznego, głównie z powodu ogłoszenia lotu polskiego astronauty na Międzynarodową Stację Kosmiczną oraz podpisanych porozumień między naszym krajem a Europejską Agencją Kosmiczną, których celem jest wsparcie przemysłu i rozpoczęcie programu stażowego w ESA. Warto również przyjrzeć się postępom w pracach na Starshipem, który już niedługo może mieć swój drugi, testowy lot orbitalny.
W niedzielę, 20 sierpnia br. na łamach naszego portalu poinformowaliśmy, że rosyjska sonda kosmiczna Łuna-25 rozbiła się o powierzchnię Srebrnego Globu, co zostało potwierdzone przez rosyjską agencję kosmiczną. Roskosmos przekazał, że łączność z sondą została zerwana w sobotę. "Przeprowadzane 19 i 20 sierpnia działania w ramach poszukiwania aparatu i nawiązania z nim łączności nie przyniosły efektu" - dodano. Sonda zakończyła swoje istnienie w wyniku zderzenia się z powierzchnią Księżyca" - czytamy.
Lot Łuny-25 był pierwszą rosyjską misją księżycową od 1976 roku, kiedy trwał wyścig kosmiczny, w którym ówczesny Związek Radziecki rywalizował ze Stanami Zjednoczonymi. Wówczas Łuna-24 dostarczyła na Ziemię próbki gruntu księżycowego. Projekt był niezwykle ważny dla Rosjan z różnych powodów. Po pierwsze, udane lądowanie byłoby pokazem dla społeczności międzynarodowej, że rosyjski sektor kosmiczny pozostaje liczącym się graczem w globalnym wyścigu technologicznym, pomimo nałożonych na państwo sankcji. Po drugie, misja Łuna-25 miała charakter naukowy, a jej głównym celem było zbadanie księżycowego bieguna południowego, gdzie - jak sądzą naukowcy - mogą znajdować się znaczące zasoby zamarzniętej wody. Znalezienie surowca na Księżycu miałoby kluczowe znaczenie dla budowy stałej bazy na tym naturalnym satelicie Ziemi.
W środę, 23 sierpnia br. bezzałogowy, indyjski lądownik Vikram z powodzeniem wylądował w okolicy południowego bieguna Księżyca w ramach misji Chandrayaan-3. Sukces statku kosmicznego oznaczał, że Indie dołączyły do elitarnego grona państw, którym udało się wylądować na naturalnym satelicie Ziemi. Dotychczas osiągnięciem tym mogły pochwalić się Stany Zjednoczone, Chiny oraz Rosja.
Lądowanie Vikrama miało miejsce w okolicach południowego bieguna Księżyca, czyli tego samego miejsca, które zostało wybrane do pierwszej próby lądowania w programie Chandrayaan-2. W dalszej kolejności instrumenty naukowe, znajdujące się przy statku kosmicznym rozpoczęły długo wyczekiwane badania powierzchni Księżyca, a także tego, co znajduję się pod jego powierzchnią - szukając zasobów lodu wodnego, które mogą być w przyszłości podstawą przetrwania przyszłych baz i kolonii księżycowych. Długość misji została przewidziana na jeden dzień księżycowy, a zatem około 14 dni ziemskich.
W środę, że 4 sierpnia 2023 r. Minister Rozwoju i Technologii, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz Axiom Space (amerykańska firma działająca w branży kosmicznej), podpisały porozumienia w sprawie lotu na ISS. "Mamy już pewność i gwarancję, że drugi w historii Polski astronauta będzie uczestniczył w misji kosmicznej na orbitę. To jest niesamowita historia, która pisze się na naszych oczach. Mamy kandydata, ale jego udział w misji musi jeszcze zostać zatwierdzony przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz naszych amerykańskich partnerów" - przekazał minister rozwoju Waldemar Buda.
"Polski astronauta na ISS będzie miał okazję przetestować najbardziej zaawansowane polskie technologie. Dla naszych firm to wyjątkowa okazja do zdobycia unikatowego doświadczenia, które będzie potwierdzeniem wysokiej jakości polskich produktów" – zaznaczył szef MRiT. Jak dowiedział się w ostatnim czasie portal Space24.pl, główny kandydat do lotu orbitalnego rozpocznie 4 września br. sesję przygotowawczą w Kolonii, natomiast nie będzie to ostatni tego typu przystanek. Przed Polakiem będą jeszcze testy w Stanach Zjednoczonych i prawdopodobnie w Japonii.
4. Polska podpisała porozumienia z Europejską Agencją Kosmiczną.
We wtorek, 29 sierpnia br. w siedzibie Ministerstwa Rozwoju i Technologii miała miejsce konferencja prasowa z udziałem ministra rozwoju i technologii oraz dyrektora generalnego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Podczas wydarzenia ogłoszono podpisanie umów dotyczących rozwoju polskich technologii kosmicznych oraz programu stażowego dla polskich absolwentów w ESA.
Jak doprecyzował Minister Buda, program stażowy będzie trwał 3 lata i obejmie łącznie 30 osób. Według szefa resortu rozwoju, pierwsze 10 osób będzie selekcjonowana już w najbliższym czasie. Dodatkowo, dyrektor generalny ESA zaprosił polskich specjalistów do aplikowania o pracę w Agencji, która z roku na rok chce powiększać swoje grono. Jeśli chodzi natomiast o porozumienie dotyczące wsparcia technologicznego dla polskiego przemysłu, mowa tutaj o zawartej w umowie kwocie około 7 mln EUR. Dużą częścią jest również partycypacja w tzw. projektach dobrowolnych sięgających poziomu 200 mln EUR. Pieniądze zainwestowane w te projekty, często 80-90% będą wracały do polskiego przemysłu. "Działamy kompleksowo, aby to nasze zaangażowanie finansowe maksymalnie wykorzystać z korzyścią dla całej branży polskiej, ale też szerzej mówiąc europejskie." - podkreślił minister.
25 sierpnia br. firma SpaceX poinformowała o przeprowadzonym, drugim już w tym miesiącu teście statycznym (Static Fire) prototypu pierwszego stopnia Starshipa - Super Heavy (Booster 9). Podczas próby trwającej niecałe sześć sekund zostały odpalone wszystkie 33 silniki Raptor (pracowały one w okolicach 50% swoich pełnych możliwości), z których dwa wyłączyły się przedwcześnie. Firma Elona Muska twierdzi, że test zakończył się powodzeniem, natomiast nie podano, czy wydajność silników Super Heavy była wystarczająca, aby wykonać drugi lot testowy Starshipa. Elon Musk twierdzi jak zawsze, że będzie to możliwe wkrótce, ale obecnie najważniejsze będą szczegółowe analizy, które wskażą elementy wymagające poprawy.
Należy zwrócić także uwagę na to, że była to znacznie lepsza próba niż ta z początku sierpnia, gdyż wtedy trwała ona zaledwie 3 sekundy i odpalono 29 silników, z czego cztery nie zadziałały poprawnie. O wiele lepiej wyglądała po teście także platforma, z której wystrzeliwany jest Starship (tzw. Orbital Launch Mount; OLM) i wygląda na to, że stalowa płyta z kurtyną wodną oraz deflektorem płomieni uchroniły konstrukcję przed zniszczeniami.
Jak wspomniano wyżej, nie znamy jeszcze konkretnej daty kolejnej próby lotu orbitalnego, W czerwcu Elon Musk wskazał, że będzie to możliwe za 6-8 tygodni i już wtedy zapowiedź wyglądała na bardzo optymistyczny scenariusz. Trzeba pamiętać, że kwestie techniczne nie są jedynymi przeszkodami, które SpaceX musi pokonać, aby przeprowadzić kolejny lot. Zgodę na start musi wyrazić także Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Według obserwatorów, może to potrwać jeszcze kilka tygodni.