Reklama

Statki Kosmiczne

Nieudany start misji Crew-6

Autor. SpaceX via Twitter

Start załogowej misji NASA na ISS o nazwie Crew-6 zakończył się niepowodzeniem. Odwołanie startu miało miejsce w poniedziałek, chwilę przed planowanym rozpoczęciem misji z uwagi na problemy z systemem zapłonu rakiety Falcon 9. Awaria w systemie nośnym należącym do SpaceX to wyjątkowo rzadka sytuacja, natomiast w tym przypadku spowodowała opóźnienie w wysłaniu czteroosobowej załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Według dostępnych informacji NASA oraz SpaceX planują kolejną próbę nie wcześniej niż w czwartek, 2 marca.

Reklama

W poniedziałek, 27 lutego br. o godzinie 7:45 czasu polskiego w Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego na Florydzie miał odbyć się start misji NASA o nazwie Crew-6, której celem jest wysłanie czteroosobowej załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Odliczanie do startu rozpoczęło się poprawnie, natomiast około dwie i pół minuty przed startem rakiety nośnej Falcon 9 należącej do SpaceX, wynoszącej kapsułę Dragon 2 Endeavour, kontrolerzy lotu musieli przerwać proces z uwagi na problemy z systemem zapłonu rakiety.

Reklama
Reklama

Podawaną przez NASA przyczyną był problem z systemem zapłonowym. W tym względzie warto przyjrzeć się specyfikacji technicznej rakiety nośnej Falcon 9. System od amerykańskiej firmy SpaceX wykorzystuje silniki Merlin, które są uruchamiane zarówno na Ziemi, jak również później, w trakcie lotu. Omawiane jednostki napędowe są natomiast zasilane mieszanką chemiczną powszechnie znaną jako TEA-TEB, czyli związku trietyloglinu z trietyloboranem. Jakiś czas po odwołaniu startu, NASA wydała komunikat wskazujący, że zespół kontrolujący lot nie był w stanie potwierdzić wymaganej ilości TEA-TEB w zbiornikach.

Po wykryciu przyczyny pracownicy SpaceX usunęli materiał pędny z rakiety Falcon 9, a astronauci wyszli ze statku kosmicznego Dragon do kwatery załogi astronautów. Zarówno Falcon 9 jak i Dragon pozostają w gotowości na kolejną próbę lotu.

Czytaj też

Brak wystarczającej ilości wspomnianego wyżej związku chemicznego mógłby spowodować problemy w trakcie lotu, a tym samym zagrozić życiu astronautów biorących udział w misji Crew-6. Fakt ten zauważył Bill Nelson, administrator NASA, który stwierdził, że jest dumny ze skupienia i poświęcenia załogi NASA oraz SpaceX, która zadbała o bezpieczeństwo załogi Crew-6. Dodał, że załogowe loty kosmiczne są ryzykownym przedsięwzięciem, natomiast zarówno Agencja, jak i amerykańskie przedsiębiorstwo podejmą się próby kolejnego startu, gdy potwierdzą pełną gotowość.

Czytaj też

Po wykryciu przyczyny odwołania startu w poniedziałek, NASA oraz SpaceX skupiły swoją uwagę nad wyznaczeniem kolejnej daty. Strony rozważały kilka opcji, wśród których był m. in. wtorek, 28 lutego. Zrezygnowano jednak z tej możliwości w wyniku złych warunków pogodowych. Ostatecznie wybór padł na 2 marca.

Rozpoczęcie misji Crew-6 było już wcześniej przekładane m.in. ze względu na problemy techniczne, jakie zostały wykryte w sinikach systemu nośnego należącego do SpaceX. Podczas konferencji zorganizowanej przez NASA w dniu 21 lutego br. omówiono ówczesną fazę przygotowań przed startem załogowej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) i stwierdzono, że sytuacja wymaga jednak przełożenia startu o jeden dzień, aby upewnić się, że nic nie zagraża bezpieczeństwu astronautów. Tym samym data została zmieniona na 27 lutego br.

Autor. SpaceX via Twitter

Czytaj też

W ramach misji Crew-6 rakieta Falcon 9 ma wysłać na ISS astronautów NASA Stephena Bowena i Woody'ego Hoburga, rosyjskiego kosmonautę Andrieja Fedajewa oraz Sultana Al-Neyadiego ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich na około sześciomiesięczny pobyt. Dla ostatniego z nich będzie to historyczne wydarzenie, gdyż jako pierwszy arabski astronauta poleci na długą misję do orbitującego laboratorium. Obecnie na ISS zadokowany jest jeszcze jeden Dragon - kapsuła Endurance, która wystartowała w październiku ubiegłego roku w ramach misji Crew-5. Wróci ona na Ziemię około pięć dni po powitaniu Crew-6 na ISS.

Reklama
Reklama

Komentarze