Reklama

Systemy Nośne

Nieudana misja rakiety Electron

Autor. Rocket Lab

Firma Rocket Lab poinformowała, że system nośny Electron doznał nieoczekiwanej anomalii podczas ostatniego startu, mającego na celu wyniesienie na orbitę nowej jednostki radarowej do satelitarnej obserwacji Ziemi firmy Capella Space. Tym samym misja zakończyła się niepowodzeniem i obecnie prowadzone jest szczegółowe dochodzenie, które wskaże dokładną przyczynę usterki.

Reklama

Wczesnym rankiem 19 września br. firma Rocket Lab przeprowadziła start misji o nazwie "We Will Never Desert You", której celem było wyniesienie na orbitę okołoziemską nowego satelity wyposażonego w syntetyczną aperturę radarową (SAR) amerykańskiej firmy Capella Space. Wznoszenie rozpoczęło się o godzinie 8:55 czasu polskiego z platformy startowej w Nowej Zelandii. Dwa stopnie rakiety Electron rozdzieliły się zgodnie z planem około 2,5 minuty po starcie, natomiast chwilę później doszło do anomalii. Podczas fazy, która przewidywała odpalenie sinika drugiego stopnia, prędkość systemu zaczęła spadać.

Reklama
Reklama

Dane telemetryczne, które były wyświetlane w trakcie transmisji internetowej przez kilka sekund po separacji stopni pokazywały zmniejszającą się prędkość pojazdu. Choć to na razie tylko spekulacje, silnik górnego stopnia mógł zatem ulec awarii zapłonu lub przedwczesnemu wyłączeniu, ale na dokładne ustalenie przyczyny niepowodzenia będziemy musieli poczekać, aż zakończy się dochodzenie w tej sprawie. Rocket Lab zakończyła swoją transmisję bez dodatkowych informacji, natomiast przyznała, że misja "We Will Never Desert You" niestety zakończyła się niepowodzeniem, a także utratą ładunku. "Ściśle współpracujemy z FAA i agencjami wspierającymi. Szybko zidentyfikujemy problem, wdrożymy działania naprawcze i wkrótce wrócimy na orbitę." - poinformowała firma Rocket Lab w swoim najnowszym komunikacie.

Czytaj też

Opisywana misja "We Will Never Desert You" miał na celu dostarczenie jednego z satelitów Capella Space "Acadia" na orbitę o wysokości 635 km nad Ziemią. Urządzenie o masie ok. 150 kg, przeznaczone do radarowej obserwacji naszej planety to urządzenie trzeciej generacji, które miało dołączyć do istniejącej floty jedenastu satelitów amerykańskiej spółki. Przypomnijmy, że technologia SAR cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony m.in. Departamentu Obrony USA oraz społeczności wywiadowczej. Radar nie potrzebuje przejrzystego, bezchmurnego nieba do gromadzenia zdjęć – satelity wyposażone w SAR są w stanie prowadzić swoje obserwacje przez całą dobę i we wszystkich warunkach pogodowych.

Autor. Capella Space

Warto zaznaczyć, że omawiana misja była drugim z czterech lotów w ramach kontraktu, zakładającego wyniesienie satelitów SAR wspomnianej firmy w przestrzeń okołoziemską. Pierwsza z nich (We Love the Nightlife") została przeprowadzona w drugiej połowie sierpnia br. Udało się wtedy z powodzeniem umieścić ładunek na orbicie i dodatkowo odzyskać pierwszy stopień systemu, który opadł na spadochronie i wpadł do oceanu. Warto również podkreślić, że niepowodzenie z 19 sierpnia br. przerwało serię 19 kolejnych udanych startów firmy Rocket Lab. Ostatnia porażka firmy miała miejsce w maju 2021 r.

Czytaj też

Zachodnie media zwracają uwagę na to, że awaria rodzi nowe pytania o niezawodność systemu nośnego Electron i zdolności firmy do zwiększenia jego osiągów. Obecnie kolejne misje są wstrzymane do momentu dokonania odpowiednich napraw, które zostaną zlecone po dokonaniu odpowiednich analiz, stwierdzających dokładną przyczynę niepowodzenia. Należy także pamiętać, że firma Rocket Lab jest w trakcie prac rozwojowych nowego systemu nośnego wielokrotnego użytku o nazwie Neutron, którego debiut jakiś czas temu był przewidywany na 2024 r. Obecnie nie wiadomo, jak sytuacja wpłynie także na ten projekt.

Źródła: Rocket Lab /Space.com/ Space24.pl

Reklama
Reklama

Komentarze