Reklama

Systemy Nośne

SpaceX: test silnika Starshipa i zapowiedź nowego rekordu

Autor. Screen z filmu SpaceX via X (dawniej Twitter)

SpaceX przeprowadziło test statyczny jednego z sześciu silników Raptor znajdujących się w drugim stopniu systemu nośnego Starship (w tym przypadku Ship 26). Zapłon miał na celu demonstrację działania jednostki napędowej podczas deorbitacji w przyszłych misjach kosmicznych. Amerykański gigant z sektora kosmicznego planuje również zwiększyć ogólną liczbę lotów w przyszłym roku do 144 startów orbitalnych.

Reklama

W piątek, 20 października u wybrzeży Zatoki Meksykańskiej w Teksasie, SpaceX przeprowadziło test statyczny jednego z sześciu silników Raptor, znajdujących się w górnym stopniu systemu nośnego - Ship 26. Uruchomienie miało na celu demonstrację działania jednostki napędowej, co zostanie w przyszłości wykorzystane do deorbitacji górnego stopnia podczas misji kosmicznych. Starship ma być największym w historii systemem nośnym wielokrotnego użytku. Zdolność ta będzie zapewniona przez m. in. odpowiednie przygotowanie Raptorów, które umożliwią bezpieczne obniżenie orbity, wejście w atmosferę ziemską oraz wylądowanie.

Reklama
Reklama

Przypomnijmy, że system nośny Starship składa się z dolnego stopnia - Super Heavy z 33 Raptorami, oraz górnym stopniem o nazwie Starship, w którym znajduje się 6 jednostek napędowych. Raptory są napędzane mieszanką ciekłego metanu oraz ciekłego tlenu. Firma należąca do Elona Muska pracuje obecnie nad kilkoma wersjami boosterów (dolny stopień) oraz Shipów (górny stopień). Dla przykładu sobotni test został przeprowadzony na prototypie - Ship 26, a w nadchodzącej, drugiej próbie lotu systemu nośnego weźmie udział Booster 9 oraz Ship 25.

Czytaj też

Przed nami dopiero drugi lot testowy systemu nośnego i, jak słusznie wskazuje portal Space.com, Starship nie wykonał jeszcze żadnego bezpiecznego lądowania. SpaceX twierdzi jednak, że skomplikowana sytuacja jest wynikiem źle działającej biurokracji amerykańskiej, w tym Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), która blokuje wydanie licencji na drugi start. Elon Musk twierdzi bowiem, że „z technicznego punktu widzenia jest on (Starship - red.) gotowy do startu”.

Przeprowadzenie kolejnych testów jest jednak konieczne w kontekście przyszłych misji Artemis i budowy stałej osady na Księżycu. Stany Zjednoczone, NASA oraz SpaceX nie mogą pozwolić sobie na kolejne opóźnienia przy tak dużej konkurencji ze strony Chin.

Czytaj też

Wydaje się jednak, że SpaceX optymistycznie podchodzi do przyszłości lotów kosmicznych. Firma Elona Muska pobiła swój ubiegłoroczny rekord (61 startów w 2022 r.), wykonując na moment pisania artykułu ponad 70 udanych lotów. Według Billa Gerstenmaiera, wiceprezesa ds. konstrukcji i niezawodności lotów w SpaceX, do końca roku gigant technologiczny podejmie próbę wykonania 100 startów.

Według Space.com, na tej liczbie nie kończą się ambicje SpaceX. „Patrząc na przyszły rok, chcemy zwiększyć liczbę startów do około 12 lotów miesięcznie, czyli 144 (rocznie - red.)” – dodał Bill Gerstenmaier podczas przesłuchania przed Podkomisją ds. Przestrzeni Kosmicznej i Nauki Senatu USA.

Autor. SpaceX

SpaceX musiałoby znacząco zwiększyć częstotliwość startów. Ostatnie miesiące udowodniły jednak, że jest to możliwe. Firma Elona Muska w przeszłości przeprowadzała, np. dwa starty jednego dnia, co było możliwe nie tylko ze względu na sprawdzony system nośny Falcon 9, ale i potężne ambicje miliardera, który pragnie utrwalić swoją dominację na globalnym rynku kosmicznym.

Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje natomiast cel przyszłorocznych misji. W pierwszej kolejności nasuwa się rozwój konstelacji Starlink, która według zapowiedzi powinna powiększyć się o wersję satelitów Starlink V2 oraz V3. Rozmiar tego typu jednostek będzie wymagał jednak wykorzystania wspomnianego Starshipa, który wciąż pozostaje na etapie rozwoju. Wydaje się zatem, że do startów będzie w głównej mierze wykorzystany Falcon 9.

Źródło: Space24.pl / Space.com

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze