Reklama
  • Wywiady
  • Wiadomości

Dyrektor ESA: Polska staje się wschodzącą potęgą kosmiczną [WYWIAD]

„Polska przechodzi z roli stosunkowo nowego członka ESA do roli dużo bardziej dojrzałego gracza, z rosnącą wiedzą i silną chęcią dalszego zaangażowania. Szczególnie cenię w Polsce ambitną i perspektywiczną strategię.” – podkreślił w rozmowie z naszą redakcją Josef Aschbacher, dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Josef Aschbacher - dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Josef Aschbacher - dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Autor. ESA
Reklama

Mateusz Mitkow, redaktor prowadzący Space24.pl: W listopadzie 2025 roku odbędzie się Rada ESA na szczeblu ministerialnym. Jakie są kluczowe priorytety, które chciałby Pan, aby Europa przyjęła podczas tego wydarzenia?

Josef Aschbacher, dyrektor generalny ESA: Najważniejszym priorytetem jest znaczące zwiększenie inwestycji Europy w sektor kosmiczny. Kosmos ma strategiczne znaczenie z wielu powodów – stanowi fundament bezpieczeństwa, suwerenności technologicznej, a także jest potężnym motorem wzrostu gospodarczego.

Dziś jednak Europa inwestuje mniej niż inne duże gospodarki. Globalne publiczne finansowanie sektora kosmicznego wynosi około 122 miliardów euro. Z tej kwoty Europa dokłada około 10%, podczas gdy Stany Zjednoczone odpowiadają za mniej więcej 60%.

Jeżeli zsumujemy PKB państw członkowskich ESA, Europa stanowi ponad 20% światowego PKB. Tymczasem nasze inwestycje w kosmos to jedynie około 10% globalnych wydatków, w porównaniu z 15% pięć lat temu. To pokazuje dwie rzeczy: po pierwsze, że trend jest malejący, a po drugie, że Europa nie inwestuje w kosmos na poziomie odzwierciedlającym siłę swojej gospodarki.

Jeśli tego nie naprawimy, ryzykujemy utratę talentów, zdolności przemysłowych i doskonałości technologicznej w sektorze kosmicznym. Biorąc pod uwagę, jak strategiczna stała się przestrzeń kosmiczna, musimy upewnić się, że Europa będzie miała niezbędną siłę i autonomię w domenie technologii kosmicznych.

Nadchodzące posiedzenie Rady Ministerialnej będzie kluczową okazją do zwiększenia finansowania europejskiego sektora kosmicznego. To właśnie w tym formacie politycznym, dialogu organizowanym na wysokim szczeblu, ESA proponuje nowe programy i inicjatywy, na które zgadzają się państwa członkowskie. Środki, do przedłożenia których zobowiązują się państwa członkowskie, następnie wracają do ich gospodarek poprzez konkurencyjne kontrakty przemysłowe. To bardzo skuteczny system, który jednak teraz wymaga odświeżenia pod kątem ambicji. Europa musi zwiększyć zaangażowanie, nadrobić zaległości i podnieść swój ogólny poziom zaangażowania w sektorze kosmicznym.

Reklama

Jakie znaczenie ma dla ESA współpraca międzynarodowa, również z krajami spoza Europy?

Współpraca międzynarodowa to nasz znak rozpoznawczy. ESA jest znana ze swojej doskonałości technicznej zdolności oraz z bycia zaufanym i wiarygodnym partnerem w wymiarze międzynarodowym.

Współpracujemy z wieloma partnerami na całym świecie, w tym ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią, Australią, Nową Zelandią, Koreą Południową, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Indiami i Kanadą. Nasze dotychczasowe osiągnięcia, siła europejskiego przemysłu kosmicznego i zdolność do realizacji zobowiązań czynią z ESA atrakcyjnego partnera dla krajów na całym świecie.

Dobrym przykładem jest Australia. Zaledwie kilka tygodni temu rząd australijski upoważnił Australian Space Agency do negocjowania kompleksowego porozumienia ramowego z Europejską Agencją Kosmiczną. Australia uważnie przeanalizowała porozumienie o współpracy, jakie ESA ma z Kanadą, i zainspirowała się silną i produktywną naturą tych relacji, jakimi Kanada cieszy się w ramach ESA. Obecnie Australia sprawdza, jak mogłaby ustanowić podobnie korzystne ramy współpracy z nami.

To jasno pokazuje, że reputacja, jaką cieszy się ESA, wykracza daleko poza Europę i że europejskie know-how i przemysł kosmiczny są wysoko cenione na arenie międzynarodowej.

Reklama

W ostatnich latach Polska znacząco zwiększyła swoje zaangażowanie w ESA. Jak Agencja ocenia postępy polskiego sektora kosmicznego i jego potencjał?

Polska dołączyła do ESA około 13 lat temu. Zawsze potrzeba trochę czasu, żeby budować eksperckie kompetencje i doskonałość w danym obszarze, ale Polska już przed uzyskaniem statusu członka miała dość aktywny sektor kosmiczny. Od momentu przystąpienia do ESA zdolności i kompetencje kraju znacznie wzrosły.

Bardzo dobrze znam polski przemysł kosmiczny. Współpracujemy od wielu lat w ramach różnych programów. Zanim zostałem dyrektorem generalnym, odpowiadałem za obserwację Ziemi, więc dobrze znam tę dziedzinę. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że polski przemysł w ostatnich latach rozwinął silną ekspertyzę i zbudował imponujące możliwości.

Polska przechodzi teraz z roli stosunkowo nowego członka społeczności ESA do roli dużo bardziej dojrzałego gracza, z rosnącą wiedzą i silną chęcią dalszego zaangażowania. Szczególnie cenię w Polsce ambitną i perspektywiczną strategię. To jasna determinacja, by szybko i zdecydowanie dokonać krajowej modernizacji.

Kosmos odgrywa kluczową rolę w tym procesie, ponieważ stanowi wyraz tego, co za sobą pociągają najnowsze technologie, napędza wiele z najważniejszych dziś innowacji. ESA jest doskonałym narzędziem, które może pomóc Polsce osiągnąć te cele. Inwestycja Polski w ESA to bardzo rozumna decyzja: z jednej strony buduje ona silne kompetencje w obszarach wysokich technologii, które wspierają innowacje; z drugiej – mocno osadza Polskę w kontekście europejskim. Dzięki ESA polski przemysł może szybko stać się częścią dużych europejskich programów i projektów, wzmacniając zarówno krajowe zdolności, jak i wspólne ambicje Europy w kosmosie.

Naprawdę godne uwagi jest to, iż Polska znacząco zwiększyła swój wkład od czasu ostatniej konferencji ministerialnej. Oczywiście należy też wspomnieć sukces astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, który kilka miesięcy temu poleciał na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jego misja pomogła zwiększyć widoczność i świadomość w sferze publicznej co do tego, jak kosmos przyczynia się do naszego codziennego życia.

Polska w moich oczach znalazła się na bardzo stromej, wznoszącej trajektorii, wiodącej ku transformacji we wschodzącą potęgę kosmiczną. Choć wciąż w fazie rozwoju, kraj szybko nadrabia zaległości i buduje realną siłę w europejskim ekosystemie kosmicznym. To wynik bardzo dobrych, przyszłościowych decyzji ze strony rządu i instytucji krajowych, opartych na fundamencie szybko rozwijającej się bazy przemysłowej, która w sposób ciągły rozwija się i dojrzewa.

Reklama

Jakie są oczekiwania Europejskiej Agencji Kosmicznej wobec Polski w kontekście nadchodzącej Rady Ministerialnej?

Kilka dni temu odbyłem bardzo owocną rozmowę w Brukseli z polskim ministrem finansów, panem Andrzejem Domańskim. Polska ma wyraźnie silną ambicję wykorzystania kosmosu jako środka do rozwoju kraju i wejścia w nową erę technologii. Celem jest nie wyłącznie dostarczanie społeczeństwu cennych danych i informacji z infrastruktury kosmicznej, ale także szybkie wzmocnienie polskich zdolności technologicznych. Ogólnie strategia i agenda są bardzo obiecujące.

Polska silnie angażuje się w obronność. Kosmos i sektor obronny są ze sobą ściśle powiązane – każdy z tych obszarów wspiera drugi. Biorąc pod uwagę tę bliską relację oraz rolę Polski jako ważnego partnera w NATO, jest w pełni logiczne, aby kraj stał się również silny w domenie kosmosu. Wzmacnianie zdolności Polski w kosmosie uzupełnia rolę, jaką Warszawa odgrywa w zakresie obronności, wzmacnia strategiczną pozycję Polski w Europie.

To bardzo dobrze współgra z priorytetami Polski, motywowanymi i definiowanymi przez rząd, by pozycjonować się jako solidny partner w Europie i wzmacniać suwerenne zdolności. Cel to nie tylko obrona interesów narodowych z perspektywy bezpieczeństwa i obrony, ale także pobudzanie rozwoju przemysłu poprzez innowacje i technologie kosmiczne.

Te cele doskonale się uzupełniają. Polska może odnieść ogromne korzyści z silnego zaangażowania w programy ESA podczas nadchodzącego posiedzenia Rady Ministerialnej. Zwiększenie wkładu do poziomu odpowiadającego sile gospodarczej i ambicjom strategicznym byłoby adekwatnym odzwierciedleniem roli Polski zarówno gospodarczo, jak i w sektorze kosmicznym.

Reklama

Niedawno premier Polski ogłosił, że ESA planuje utworzenie nowego centrum w Polsce. Na jakim etapie są obecnie rozmowy i jakie znaczenie miałby taki obiekt dla ESA i Europy?

Jak zapowiedział premier, Polska ma silne ambicje, w ramach których planuje się utworzenie centrum koncentrującego się na bezpieczeństwie kosmicznym w zakresie dual-use, a także na odporności i reagowaniu kryzysowym.

Rozmawiałem także o tej kwestii z ministrem finansów, panem Andrzejem Domańskim, podczas naszego niedawnego spotkania. Nie chcę uprzedzać negocjacji, które wciąż muszą się odbyć, ale bardzo mnie cieszy silne zaangażowanie Polski i w pełni popieram tę ambicję. Oczywiście każda formalna decyzja o udziale ESA w tworzeniu takiego centrum będzie musiała zostać jeszcze zatwierdzona przez państwa członkowskie ESA.

W kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej coraz częściej dyskutuje się na temat wykorzystania przestrzeni kosmicznej do celów bezpieczeństwa i obrony. Jakie są priorytety ESA w tej dziedzinie?

Z natury rzeczy technologie kosmiczne mają charakter podwójnego zastosowania: służą zarówno celom cywilnym, jak i związanym z bezpieczeństwem. Kilka prostych przykładów dobrze to ilustruje. Rakiety mogą wynosić satelity zarówno dla zastosowań obronnych, jak i cywilnych. Prognozowanie pogody, choć ma kluczowe znaczenie dla rolnictwa i życia codziennego, jest równie istotne dla sektora obronnego. Istnieje wiele innych przypadków, w których technologie kosmiczne znajdują zastosowanie wśród szerokiego spektrum użytkowników, pochodzących z różnych sektorów.

W ESA pracujemy w kontekście podwójnych zastosowań od wielu lat. Jednak w ostatnim czasie państwa członkowskie poprosiły nas o opracowanie dedykowanego programu skoncentrowanego bardziej konkretnie na zastosowaniach związanych z obronnością. Ta inicjatywa nosi nazwę European Resilience from Space (ERS). Ma ona na celu wzmocnienie zdolności wywiadowczych, obserwacyjnych i rozpoznawczych z przestrzeni kosmicznej przy użyciu bardzo wysokiej rozdzielczości danych optycznych i radarowych do monitorowania wydarzeń w Europie i wokół niej.

Program jest obecnie przedmiotem dyskusji z państwami członkowskimi i zostanie przedstawiony jako propozycja na nadchodzącej Radzie Ministerialnej, gdzie będzie otwarty do subskrypcji. Mam szczerą nadzieję, że Polska znajdzie się wśród silnych zwolenników tej inicjatywy, ponieważ wiem, że kwestie te mają dla waszego kraju wysokie priorytety strategiczne.

Reklama

Jaką rolę może odegrać Polska w programie European Resilience from Space?

Rzeczywiście, mamy nadzieję, że Polska odegra ważną rolę w programie European Resilience from Space. Na przykład CAMILA to bardzo obiecująca i interesująca inicjatywa. Uzgodniliśmy już, że zostanie ona opracowana dla Polski: umowa została podpisana na początku tego roku, a obecnie jesteśmy w fazie rozwoju, ściśle współpracując z polskim przemysłem. Jako organizacja międzyrządowa dbamy o to, by finansowanie było reinwestowane w przemysły krajów wnoszących wkład.

W przypadku projektu CAMILA, który jest finansowany przez Polskę, oznacza to, że środki są kierowane z powrotem do polskiego przemysłu – poprzez postępowania konkurencyjne. Takie podejście gwarantuje, że zabezpieczymy możliwie najlepszą ofertę techniczną do realizacji konstelacji takiej jak CAMILA. Po zakończeniu procesu przekażemy satelity Polsce, która zostanie ich właścicielem i operatorem. To Polsce będzie przysługiwała decyzja, w jaki sposób chce z nich korzystać.

Wykorzystanie krajowych programów, takich jak CAMILA, to kluczowy element propozycji, którą przedstawiam na Radzie Ministerialnej w ramach European Resilience from Space. Zapraszamy kraje do udostępnienia swojej infrastruktury poprzez podejście oparte na łączeniu i dzieleniu się zasobami. Polska zachowałaby kontrolę nad swoimi zasobami, niezależnie od tego, czy chodzi o CAMILA, czy inne satelity, ale mogłaby dzielić się niewykorzystaną przepustowością z innymi krajami, takimi jak Niemcy, Francja, Włochy lub kimkolwiek innym. To podejście do współdzielenia zdolności może być uzupełnione dodatkowymi satelitami w celu zwiększenia częstotliwości rewizyty, dostarczając dane częściej, dla szerokiego zakresu zastosowań, w tym obronności, zarządzania klęskami żywiołowymi oraz wypełniając szereg innych potrzeb społecznych.

Komisja Europejska w ramach własnego instrumentu – Wieloletnich Ram Finansowych – opracowuje program o nazwie European Earth Observation for Government Service (EOGS). European Resilience from Space realizowane przez ESA wesprze przygotowanie i przyspieszenie EOGS we współpracy z Komisją Europejską.

To zapoczątkuje nowy program współpracy obejmujący w swoich ramach Komisję, ESA i państwa członkowskie. Kraje uczestniczące zachowają pełną kontrolę nad swoimi zasobami, będą dzielić się dostępnym potencjałem z innymi w razie potrzeby i skorzystają z nowych inwestycji, które zostaną dodane do istniejących zasobów.

Reklama

Czy są jakieś nowe inicjatywy lub programy rozważane, które mogłyby jeszcze bardziej wzmocnić udział polskich firm i instytucji w projektach ESA?

Istnieje wiele inicjatyw i programów, które mogłyby wzmocnić udział polskich firm i instytucji w projektach ESA. Na przykład w obszarze obserwacji Ziemi mamy program FutureEO, który rozwija satelity do zastosowań naukowych i komercyjnych. Polska może także wnieść wkład do programu Copernicus, który ESA realizuje we współpracy z Unią Europejską, jak również do europejskiego systemu nawigacji Galileo. Polski know-how jest tu wysoko ceniony. Mamy programy w zakresie telekomunikacji i łączności satelitarnej. Do tego także program ESA w zakresie transportu kosmicznego, który gwarantuje Europejczykom niezawodny dostęp do kosmosu i zdolność wynoszenia satelitów – to kluczowe dla niezależności i autonomii Europy jako kosmicznego mocarstwa.

Mamy też programy w zakresie eksploracji kosmosu, z zaangażowaniem człowieka, jak i robotyki, począwszy od działań na niskiej orbicie, w tym eksperymentów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, aż po przyszłe misje na Księżyc i Marsa. ESA prowadzi także misje związane z eksploracją Układu Słonecznego i Wszechświata w szerszym rozumieniu, zajmując się kwestiami takimi jak poszukiwanie życia pozaziemskiego czy związanymi z fundamentalnym zrozumieniem zjawisk kosmicznych. Te inicjatywy stwarzają nowe szanse i możliwości dla polskiego przemysłu i instytucji badawczych, by wnieść wkład w najnowocześniejsze technologie kosmiczne i czerpać z nich korzyści.

Innym obszarem, którym Polska mogłaby się zająć, jest obrona planetarna. ESA prowadzi programy mające na celu ochronę Ziemi przed asteroidami. Na przykład misja HERA jest już w toku, a także zaproponowano nową misję RAMSES, która ma badać planetoidę, która zbliży się do Ziemi w 2029 roku, aby analizować, jak wchodzi w interakcję z polem grawitacyjnym Ziemi. Misje te dostarczają kluczowej wiedzy, by lepiej rozumieć te ciała niebieskie i przygotować się na ewentualne przyszłe zagrożenia.

Wiele programów jest obecnie w przygotowaniu lub otwartych pod kątem potencjalnej subskrypcji. W ciągu ostatnich dwóch lat omawialiśmy i rozwijaliśmy te inicjatywy z Polską i wszystkimi państwami członkowskimi ESA. Jako wschodząca potęga kosmiczna, Polska szybko zwiększa swoje możliwości i dojrzałość, więc jestem przekonany, że istnieje kilka obszarów, w których Polska może odegrać kluczową rolę. Z niecierpliwością oczekuję silnego wkładu i aktywnego uczestnictwa Polski podczas nadchodzącej Rady Ministerialnej.

Reklama

Klęski żywiołowe, konflikty i cyberataki pokazały, że bezpieczeństwo Europy coraz bardziej zależy od danych satelitarnych i infrastruktury satelitarnej. Jak ESA przygotowuje się do zwiększenia odporności swoich systemów i wspierania państw członkowskich w sytuacjach kryzysowych?

Przestrzeń kosmiczna dostarcza kluczowych rozwiązań dla wielu problemów na Ziemi. Jednym z przykładów jest zdolność szybkiego reagowania na kryzysy, takie jak powodzie, pożary, trzęsienia ziemi czy inne katastrofy naturalne, poprzez dostarczanie wysokorozdzielczych zdjęć satelitarnych – typowy czas reakcji potrzebny w takich przypadkach to około 30 minut lub nawet mniej.

Dokładnie takie zdolności chcemy uzyskać w ramach programu European Resilience from Space. Opracowujemy konstelację satelitów do monitorowania planety, zapewniającą wysoką reaktywność, częstotliwość rewizyty i szybką dostawę danych. Na przykład w zeszłym roku Polska doświadczyła poważnych powodzi, które spowodowały znaczne szkody. W takich przypadkach terminowe obrazy satelitarne pozwalają władzom ocenić sytuację, śledzić jej rozwój, zapobiegać dalszym zniszczeniom, ratować życie i wspierać służby ratunkowe w szybkim dotarciu do potrzebujących.

Jednocześnie ta sama koncepcja konstelacji odpowiada także na potrzeby bezpieczeństwa i obrony. Program zaprojektowano tak, by służył zarówno zastosowaniom cywilnym, jak i obronnym, dostarczając krytyczne dane wspierające różne społeczności w Europie.

Reklama

Patrząc w przyszłość, w perspektywie następnej dekady, jaka jest Pana wizja miejsca Europy w kosmosie?

Uważam, że Europa powinna być wiodącą potęgą kosmiczną, odpowiadającą jej znaczeniu gospodarczemu na arenie międzynarodowej. PKB Europy stanowi znaczną część światowej gospodarki i nasze inwestycje w przestrzeń kosmiczną powinny to odzwierciedlać.

Kosmos staje się coraz ważniejszą częścią życia codziennego. Od rana do wieczora polegamy na technologiach kosmicznych na niezliczone sposoby: gdy jeździmy samochodem, komunikujemy się, dokonujemy płatności kartą, sprawdzamy pogodę, a nawet gdy rolnicy planują siewy i zbiory, korzystając z danych satelitarnych.

Ponieważ technologie kosmiczne są tak niezbędne, uważam, że Europa musi stać na czele w rozwoju systemów i aplikacji kosmicznych, które przynoszą realne korzyści ludziom. Inwestowanie w kosmos to nie tylko eksploracja i odkrywanie. To także innowacje, bezpieczeństwo i poprawa jakości życia na Ziemi.

Dziękuje za rozmowę!

Reklama
Reklama