Świat
Kolejni Rosjanie polecą amerykańską kapsułą do ISS
Z najnowszych informacji wynika, że NASA negocjuje z Roskosmosem w kwestii porozumienia, dzięki któremu dojdzie do przeprowadzenia kolejnych lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) z udziałem mieszanych załóg. Kolejni Rosjanie mają polecieć do orbitującej placówki na pokładzie kapsuły Dragon, należącej do amerykańskiej firmy SpaceX w ramach misji Crew-7 oraz Crew-8.
Niecały tydzień temu byliśmy świadkami startu misji Crew-6, która polegała na przetransportowaniu członków Ekspedycji 68 na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W ramach startu rakieta nośna Falcon 9 wyniosła dwóch astronautów NASA Stephena Bowena i Woody'ego Hoburga, rosyjskiego kosmonautę Andrieja Fedajewa oraz Sultana Al-Neyadiego ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Obecność rosyjskiego kosmonauty jest związana z wcześniejszym porozumieniem NASA i Roskosmosu, które dotyczyło wymiany załóg astronautyczno-kosmonautycznych w amerykańsko-rosyjskich lotach na ISS.
Z najnowszych informacji wynika, że przed nami jeszcze co najmniej jedna taka misja, gdyż rosyjska agencja prasowa TASS poinformowała, że kosmonauta Konstantin Borysow będzie członkiem załogi misji Crew-7, która jest zaplanowana na drugą połowę 2023 roku, a Aleksander Grebyonkin najprawdopodobniej zostanie włączony do Crew-8, która ma wystartować w pierwszej połowie 2024 roku. Loty będą oczywiście przeprowadzone w wykorzystaniem kapsuły Dragon, należącej do amerykańskiej firmy SpaceX. Oryginalna umowa z lipca ubiegłego roku mówiła, że kosmonauci Anna Kikina i Andrey Fedyaew polecą odpowiednio w misjach Crew-5 i Crew-6, ale nie podała przydziałów na późniejsze misje. Obecnie trwają ostatnie prace nad aktualizacją wcześniejszej umowy. Nie będzie ona jednak obejmować lotów pojazdu CST-100 Starliner firmy Boeing, przed którym pierwszy lot załogowy.
Czytaj też
Współpraca w tym zakresie ma zapewnić, że przynajmniej jeden kosmonauta lub astronauta będzie zawsze na pokładzie ISS, w "narodowej" części stacji, aby zapewnić poprawne funkcjonowanie. Podczas pierwszego wspólnego lotu NASA podkreśliło także, że ma to także inne cele, takie jak m.in. złagodzenie napięcia między stronami, które jest wywołane obecną sytuacją międzynarodową. Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę wiele międzynarodowych projektów stanęło pod znakiem zapytania. Jednym z obszarów współpracy z Federacją Rosyjską jest utrzymanie w sprawności Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W projekcie prócz Rosji zaangażowane są także takie agencje jak NASA, ESA i JAXA.
Pomimo groźby całkowitego zatrzymania kooperacji oraz w obliczu amerykańsko-europejskich sankcji relacje pomiędzy załogami orbitującej stacji nie uległy pogorszeniu, co potwierdził jeden z astronautów misji Crew-3. Podkreślał w swojej wypowiedzi, że udało się utrzymać dobre i bezpieczne relacje, wykonując dużo pożytecznej pracy, aby utrzymać stację w odpowiednim stanie i zapewnić ciągłość jej funkcjonowania i wszystko wskazuje na to, że sytuacja w dalszym ciągu się nie zmieniła. Pomimo toczącej się wojny w Ukrainie, Stany Zjednoczone zdają się próbować podtrzymać wspólną działalność naukową z Rosją, tym bardziej przy tak krytycznym projekcie jakim jest utrzymanie badań prowadzonych na ISS.
Czytaj też
Ostatnia misja Crew-6 była szóstą operacyjna misją załogową SpaceX wykonaną w ramach programu komercyjnych lotów załogowych NASA - Commercial Crew. Dzięki pomyślnemu dotarciu do orbitującej placówki badawczej, astronauci stali się oficjalnie członkami Ekspedycji 68 na ISS. Obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się także załoga misji Crew-5, która zgodnie z założeniami ma rozpocząć drogę powrotną na Ziemię już w najbliższym czasie.