Reklama

Obserwacja Ziemi

Do trzech razy sztuka. Próba rehabilitacji rosyjskiego rozpoznania satelitarnego

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. Roskosmos via YT

Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej w połowie października przeprowadziła misję polegającą na wyniesieniu tajnego ładunku o niejawnym i niejasnym przeznaczeniu. Z nieoficjalnych, aczkolwiek sprawdzonych źródeł można wywnioskować, że satelita jest kolejnym urządzeniem optoelektronicznego rozpoznania obrazowego. Jest to także trzecie urządzenie serii EO-MKA, jednakże dwa wcześniejsze przedwcześnie spłonęły w ziemskiej atmosferze.

Reklama

Najświeższy rosyjski start miał miejsce w sobotę 15 października o godzinie 22:55 czasu moskiewskiego (21:55 czasu środkowoeuropejskiego letniego), w kosmodromie Plesieck. Do operacji, po raz drugi w rosyjskiej kosmonautyce użyto nowego systemu nośnego Angara 1.2, którego ścieżka lotu została skierowana na orbitę o dużym nachyleniu (97 stopni), czemu pomógł ośrodek startowy położony na wysokich szerokościach geograficznych. Według serwisu N2YO sputnik znajduje się na orbicie o perygeum 333,9 i apogeum 349,6 km.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Niewiele wiadomo o ładunku użytecznym, lecz istnieje wiele poszlak wskazujących na to, że był to nowy optyczny satelita IMINT (rozpoznania obrazowego). W niedługi czas po wykonaniu misji rządowa agencja prasowa TASS podał komunikat, że obiekt uzyskał numer katalogowy Kosmos-2560. Biorąc pod uwagę miejsce startu, jak i przewidywane parametry orbitalne oraz poprzednią, częściową próbę rozruchu systemu Angara 1.2, satelita może należeć do tworzonej przez Siły Powietrzno-Kosmiczne (WKS) Federacji Rosyjskie konstelacji EO-MKA, na którą miałyby się składać urządzenia optyczne (z białoruskim sensorem o rozdzielczości 90 cm w trybie panchromatycznym) oraz niewykluczone, że także i radarowe (SAR) instrumenty w podgrupie MKA-R.

Kosmos-2560 jest trzecim urządzeniem konstelacji EO-MKA, jednakże jedynym, jaki znajduje się obecnie w przestrzeni kosmicznej. Pierwszy start (Kosmos 2551) odbył się 9 września ubiegłego roku, co opisywaliśmy na naszym portalu. Pomimo sukcesu nośnego Sojuza 2.1w i początkowej funkcjonalności urządzenia satelita ostatecznie nie osiągnął stabilnej orbity i spłonął w ziemskiej atmosferze po ponad miesiącu. Druga EO MKA (czyli Kosmos 2555) trafiła na orbitę w kwietniu br. dzięki systemowi Angara, lecz jej obecność tamże zakończyła się jeszcze szybciej, niż pierwszego instrumentu omawianej serii, gdyż powrót nastąpił 18 maja 2022 roku.

Czytaj też

Angara 1.2 jest najmniejszym, dwustopniowym systemem tej rodziny, o udźwigu maksymalnym 3,8 t na niską orbitę okołoziemską. Pierwszy człon URM-1 napędzany jest jednym silnikiem RD-191 o maksymalnym ciągu 1920 kN i impulsie właściwym 311 s. Drugi stopień Blok I posiada silnik próżniowy RD-0124A z czterema komorami spalania, dający 294,3 kN ciągu. Rakieta posiada także dodatkowy, wyższy niewielki człon, służący do umieszczenia ładunku na orbicie docelowej oraz przeprowadzania manewrów orbitalnych.

Miniony start był drugim rozruchem tego wariantu w historii. Pierwszy lot został zorganizowany w 2014 roku, jako przelot suborbitalny pomiędzy dwoma ośrodkami poligonowymi i pomiarowymi. Na orbitalny debiut przyszło poczekać do 29 kwietnia bieżącego roku, kiedy to wyniesiono wspomnianego powyżej satelitę Kosmos 2555). Wobec trwającej wojny w Ukrainie warto zauważyć, że rakieta Angara wówczas została "przyozdobiona" nie tylko symboliką państwową i nazwą jej producenta, czyli Państwowego Produkcyjno-Badawczego Centrum Kosmicznego im. M. Chruniczewa, lecz także wstążką św. Jerzego ułożoną w kształt litery "Z", będącej nawiązaniem do inwazji Rosji na Ukrainę.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze