Reklama

Sondy

Lądowanie na Księżycu. Dlaczego historia nie lubi się powtarzać?

Autor. NASA

Lądowanie na Księżycu w ramach programu Apollo było bezprecedensowym przedsięwzięciem, który stanowił niesamowitą promocję dla amerykańskiego sektora kosmicznego. Obecnie w wyścigu o Srebrny Glob bierze udział więcej państw, natomiast lądowanie wciąż wydaje się niezwykle trudnym zadaniem. Dlaczego przy obecnym postępie nauki i technologii tak ciężko jest przyziemić na naturalnym satelicie Ziemi?

„To mały krok dla człowieka, ale olbrzymi skok dla ludzkości” - powiedział w 1969 r. Neil Armstrong, pierwszy człowiek, który postawił stopę na powierzchni Księżyca. Program Apollo, którego celem były załogowe loty na Srebrny Glob, stanowił przełom w rozwoju amerykańskiego sektora kosmicznego. Od tego momentu jasnym stało się, że Księżyc nie jest nieosiągalny, natomiast NASA stała się znana na całym świecie.

Reklama

Księżycowy program zakończył się jednak w 1972 r., a powodów było kilka, m. in. rosnąca inflacja, koszty wynikające z toczących się konfliktów (Wietnam) lub zwrócenie uwagi społeczeństwa amerykańskiego na inne, naglące potrzeby. Loty na Księżyc były i są nadal przeprowadzane, natomiast w wielu przypadkach okazują się one nieskuteczne.Dlaczego więc lądowanie na naturalnym satelicie Ziemi, przy takim postępie nauki i technologi oraz bogatym doświadczeniu, pozostaje wyzwaniem dla ludzkości? Przyjrzyjmy się zatem nieco dokładniej tej kwestii.

Czytaj też

Organizacja misji księżycowej jest niezwykle trudnym zadaniem. Samo lądowanie poprzedzone jest wewnętrznymi negocjacjami dotyczącymi ostatecznego planu, budżetu, marketingu, wyboru astronautów, partnerów komercyjnych itp. Porównywanie obecnych prób lądowania na Księżycu do misji z serii Apollo jest dużym błędem. Amerykański program z czasów zimnej wojny znacząco różni się od obecnych planów.

Reklama

Program Apollo był realizowany przez NASA, a zatem państwową instytucję w Stanach Zjednoczonych, posiadającą niemały budżet, wykwalifikowaną kadrę inżynierów i badaczy oraz poparcie opinii publicznej i Kongresu. W dzisiejszych czasach w wyścigu bierze udział więcej podmiotów, w tym inne państwa oraz firmy prywatne.

Przykładowo w 2023 r. miało miejsce 5 misji lądowania na Księżycu, zorganizowane przez Indie, Rosję, Stany Zjednoczone oraz dwukrotnie Japonię. Powodzeniem zakończyły się jedynie dwie: Chandrayaan-3 oraz SLIM, realizowane przez państwowe agencje kosmiczne kolejno Indii oraz Japonii.

Czytaj też

Za próby USA oraz znowu Japonii odpowiedzialne były firmy prywatne ze wsparciem rządu, nieposiadające jednak takiego doświadczenia lub budżetu. W przypadku Rosji z kolei, o losie zaważyły wykorzystane komponenty, których zasoby są ograniczone przez sankcje międzynarodowe. Obecnych prób nie można zatem porównywać do sytuacji z 1969 r. i misji Apollo 11. Lot był wówczas realizowany przez NASA, co stanowi znaczącą różnicę.

Kolejnym problemem są również często odmienne wizje zmieniających się prezydentów Stanów Zjednoczonych. Przykładowo program Constellation, który poprzedzał Artemis i również zakładał powrót na Księżyc, został zainicjowany za kandydatury George’a W. Busha. Po wygranej Baracka Obamy projekt został przerwany, a sam prezydent starał się skierować uwagę NASA w kierunku załogowego lądowania na asteroidzie, a w następnej kolejności na Marsie.

Reklama

W 2017 r. nastąpiło kolejne przetasowanie polityczne w Stanach Zjednoczonych, w wyniku którego do władzy doszedł Donald Trump. Za czasów nowego prezydenta rozpoczął się program Artemis, który skupia się na naturalnym satelicie Ziemi, a nie asteroidzie. Obecnie urzędujący Joe Biden wydaje się podtrzymywać kierunek, natomiast przypomnijmy, że w 2024 r. Amerykanie wybiorą nowego prezydenta. Miejmy nadzieję, że Artemis nie zostanie przerwane, głównie z uwagi na zaawansowany stan prac i olbrzymią ilość wydanych pieniędzy.

Skoro mowa o pieniądzach, program Apollo kosztował amerykańskie społeczeństwo ponad 25 mld USD, uwzględniając ówczesny poziom inflacji. Według szacunków analityków, obecnie byłby to wydatek ponad 250 mld USD. Technologia do programu Artemis była rozwijana jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem w 2017 r., czego przykładem była kapsuła Orion.

Według informacji podanych przez NASA w 2021 r., szacowany koszt powrotu na Księżyc w latach 2012-2025 powinien wynieść 93 mld USD. Kolejne lata to zwiększone wydatki i opóźnienia, a program Artemis wciąż nie jest zakończony. W celu dalszego rozwoju potrzebne są zwiększone nakłady finansowe oraz poparcie opinii publicznej.

Czytaj też

Kolejnym argumentem przy lądowaniu na naturalnym satelicie Ziemi są, m. in. nierówny teren, który utrudnia miękkie lądowanie. Księżyc różni się również od Ziemi lub Marsa, gdyż nie posiada atmosfery. W wyniku tego hamowanie przed przyziemieniem jest wykonywane przy użyciu silników, a nie spadochronów. Metoda ta również jest dużym wyzwaniem.

Postęp technologiczny z kolei dotknął każdy sektor gospodarki, natomiast nie w równym stopniu. Technologie kosmiczne to nie tylko lądowniki i rakiety nośne. To cały zbiór komponentów, poczynając od paneli słonecznych, po systemy pokładowe i na sztucznej inteligencji kończąc.

Cytowany przez The Guardian Nico Dettmann, lider grupy ESA ds. eksploracji Księżyca, stwierdził, że minęły dekady, kiedy ludzie nie rozwijali lądowników.Technologia nie jest tak powszechna, by można było łatwo uczyć się od innych” - dodał. Zauważmy bowiem, że między misją Związku Radzieckiego Łuna 24 w 1974 r. a Chang’e 3 zrealizowaną przez Chiny w 2013 r. nie odbyło się żadne lądowanie na naturalnym satelicie Ziemi. Komponenty i technologia to tego zadania nie są jeszcze powszechnie dostępne, a ich opracowanie wymaga czasu.

Czytaj też

Podsumowując istnieje wiele powodów, przez które lądowanie na Księżycu w drugiej dekadzie XXI wieku wciąż pozostaje trudne. W przeszłości misje były realizowane głównie przez państwa i nie były tak ambitne, jak obecne plany USA, Rosji lub Chin. Dzisiaj na rynku jest więcej graczy, pojawiają się nowe wydatki oraz inne koncepcje polityczne. Wyzwaniem wciąż są warunki na Srebrnym Globie. Żądza wiedzy i odkrywania w człowieku pozostają jednak bez zmian. Wszystko przed nami, a Księżyc to tylko przystanek w przyszłej eksploracji kosmosu.

Interesujesz się kosmosem i chciałbyś wiedzieć więcej na temat eksploracji, przemysłu, wojska i nowych technologii? Dołącz do grona naszej społeczności zapisując się do newsletterazaobserwuj nas na social mediach, aby zawsze być na bieżąco!

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Jarosław Kaczyński

    Nie mieli technologii wtedy żadnej komputerów telewizorów nic nie mieli. To bujda teraz gdy komputery są niewyobrażalnie szybsze technologia poszła niewyobrażalnie do przodu mamy lepszych inżynierów wszystko lepsze nie potrafili satelity sprawić by wylądował a wtedy ludzie niby. Bujda. Próbki skradziono technologa zagubiona na którą wydano ponoć miliardy tak napewno. Widziałem kod propagandowy programu do lądowania na księżycu to kilka tomów książek. Postawionych na sobie obok człowieka dla porównania. Nie wierzę w te bajki. To czysta propaganda. Niedługo się okaże że Polacy pierwsi będą. Nic się nie trzyma kupy przy tej historii. Ostatnio wyszło że mars nie jest czerwony a zdjęcia NASA które były publikowane z Marsa były przepuszczane w programie graficznym tak by miały kolor czerwony. Kto wydaje miliardy na zdjęcia by je wsadzić do Photoshopa i zmienione publikować. Wyglądały bez filtra jak z pustyni na ziemi