Reklama

Technologie wojskowe

Widziane z orbity: rozwój wojskowych zdolności Chin na Morzu Południowochińskim

Kontrolowana przez Chiny wyspa Woody Island wchodząca w skład wysp Paracelskich. Fot. Google Earth Image

Wyspy Paracele i Spratly od lat stanowią kwestię sporną pomiędzy państwami Dalekiego Wschodu. Pomimo kontrowersji wokół nich, zdjęcia satelitarne ukazują, że Chiny rozbudowują tam swoją infrastrukturę wojskową, w tym budynki zdolne do magazynowania i wystrzeliwania rakiet. Budowa baz wojskowych przez Państwo Środka może stanowić sygnał ostrzegawczy dla państw regionu oraz spoza, zaangażowanych na Morzu Południowochińskim.

Reklama

Spór terytorialny o wyspy Spratly i Paracele na Morzu Poludniowochińskim stanowi kwestię sporną już od wielu lat i jest jednym z najważniejszych konfliktów pomiędzy państwami Dalekiego Wschodu i nie tylko. Prawa do tych obszarów roszczą sobie państwa, tj. Chiny, Tajwan, Brunei, Filipiny, Indonezja, Malezja i Wietnam. Ponadto zaangażowane są również państwa takie jak m. in. Stany Zjednoczone, Japonia, Korea Południowa czy Indie. Z grona wyżej wymienionych nacji, to jednak Chiny stanowią największe zagrożenie poprzez rozbudowywanie na wyspach infrastruktury wojskowej, a w szczególności baz rakietowych.

Reklama
Reklama

W tym kontekście warto odnieść się do Wysp Paracelskich, a w szczególności wyspy Woody, na której umieszczanie systemów rakietowych zaobserwowano już w 2016 r. przez firmę ImageSat International. Wówczas satelity obrazujące ukazały rozmieszczanie w chińskiej bazie wojskowej systemu HQ-9 (odpowiednik rosyjskich systemów S-300) typu ziemia-powietrze. W późniejszym czasie podobną działalność wojskową Państwa Środka potwierdziły kolejne zdjęcia satelitarne oraz analizy ekspertów badających działania Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.

Czytaj też

Kolejne interesujące zobrazowania satelitarne, tym razem wykonane przez Maxar Technologies, zostały udostępnione prawdopodobnie w kwietniu ubiegłego roku i pokazują cztery budynki służące do przechowywania systemów rakietowych na wyspie Woody, największej z Wysp Paracelskich na Morzu Południowochińskim. Zdjęcia jasno wskazują na charakter wykorzystania budynków, ponieważ jeden z nich ma częściowo otwarty dach, ukazując wewnątrz to, co wydaje się być wyrzutniami pocisków ziemia-powietrze.

Czytaj też

Baterie systemu HQ-9 to systemy dalekiego zasięgu, które rozszerzają zasięg rakietowy Państwa Środka na spornych terytoriach. Warto natomiast odmienić, że budowa chińskiej infrastruktury tego typu na wyspach ma miejsce również w archipelagu Spratly. Trzy największe sztucznie utworzone wyspy w tym obszarze - Fiery Cross, Mischief Reefs oraz Subi - są wykorzystywane do celów militarnych.

Czytaj też

Na tych obszarach zdjęcia satelitarne również ukazały podobne budynki do przechowywania systemów rakietowych. Ponadto w 2022 r. w sieci pojawiły się informacje o rzekomym zakończeniu prac i pełnym zmilitaryzowaniu trzech sztucznych wysp na Morzu Południowochińskim, uzbrajając je m. in. w systemy rakiet przeciwokrętowych i przeciwlotniczych, sprzęt laserowy i zakłócający oraz myśliwce.

Amerykański dowódca w obszarze Indo-Pacyfiku, admirał John C. Aquilino, powiedział, że wrogie działania stoją w wyraźnej sprzeczności z wcześniejszymi zapewnieniami chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, że Pekin nie przekształci sztucznych wysp na spornych wodach w bazy wojskowe. Przedstawiciel amerykańskiego wojska wskazuje, że Państwo Środka rozwinęło wszystkie swoje możliwości, a gromadzenie broni destabilizuje region.

Czytaj też

Warto jednak podkreślić, że pomimo podnoszenia kwestii destabilizacji regionu Morza Południowochińskiego, Stany Zjednoczone nie obawiają się zagrożenia wobec swoich sił na tym obszarze. Już w ubiegłych latach, gdy amerykański wywiad zaobserwował wyraźne ruchy wojsk Chińskiej Republiki Ludowej, stwierdzono, że infrastruktura, która jest tak bardzo widoczna i wrażliwa na środki militarne, nie stanowi zagrożenia dla sił amerykańskich w regionie. W Stanach Zjednoczonych pojawiły się również głosy, że omawiana infrastruktura wojskowa służy bardziej wzmocnieniu roszczeń Chin do wysp Spratly i Paracele, niż jako polityczny sygnał dla Stanów Zjednoczonych.

Pomimo tego każdy wojskowy i cywilny samolot lecący nad sporną drogą wodną może z łatwością znaleźć się w zasięgu systemu rakietowego chińskich wysp. Stanowi to zatem zagrożenie dla wszystkich narodów, które działają w pobliżu oraz całej międzynarodowej przestrzeni powietrznej i morskiej. Analiza posunięć Pekinu na tym obszarze wydaje się kluczowa w przypadku ewentualnej przyszłej eskalacji militarnej.

Czytaj też

Reklama

Komentarze

    Reklama