Statki Kosmiczne
Rosja: zapowiedź rozpoczęcia budowy stacji orbitalnej [KOMENTARZ]
Rosyjska Agencja Kosmiczna Roskosmos, poinformowała w ostatnich dniach, że budowa narodowej placówki orbitalnej zostanie rozpoczęta już w 2027 r. Rosja od pewnego czasu podkreśla, że stan Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) pozostawia wiele do życzenia i Rosja skupi się na stworzeniu własnej stacji. Wątpliwe jest jednak to, czy w trakcie obecnie prowadzonej agresji na Ukrainie kraj ten będzie mógł zrealizować tak drogie przedsięwzięcie w wyznaczonym terminie.
W połowię stycznie br. Roskosmos poinformował, że już w 2027 r. rozpocznie się rozbudowa Rosyjskiej Orbitalnej Stacji Serwisowej (ROSS). Właśnie w tym roku ma zostać wyniesiona w przestrzeń kosmiczną pierwsza część nowej placówki, która będzie także jej najważniejszym elementem. Ma to na celu oczywiście zastąpienie funkcjonującej obecnie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), która zdaniem przedstawicieli rosyjskiej agencji pozostawia wiele do życzenia, więc Rosja skupia się na odejściu od projektu. Jurij Borysow, będący szefem Roskosmosu, poinformował także, że agencja przeprowadzi wszystkie wymagane badania wykonalności do 12 kwietnia br., czyli obchodzonego tego dnia w Rosji Dnia Kosmonautyki.
Jeszcze w ubiegłym roku Roskosmos ogłosił, że opuści ISS po 2024 r., natomiast NASA oznajmiła, że nie otrzymała oficjalnego pisma w tej sprawie od Rosji, więc liczy na wytłumaczenie tej sytuacji. Zaledwie dzień później oznajmiono, że Rosja wycofa się z udziału w programie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w momencie, gdy ROSS będzie gotowa na przyjęcie kosmonautów. Miałoby to nastąpić najwcześniej w momencie, gdy zostanie uruchomiony centralny moduł nowej rosyjskiej stacji orbitalnej, czyli według obecnych planów w 2027 r.
Czytaj też
Z tego co do tej pory mogliśmy się dowiedzieć, pierwsza faza budowy będzie obejmować orbitalną integrację modułu głównego i prawdopodobnie certyfikację nowych pojazdów zaopatrzeniowych i transportowych. Z informacji Roskosmosu z sierpnia ubiegłego roku wynika,że segmentem głównym zostanie tzw. Moduł Naukowo-Energetyczny (NEM), który ma zostać wyniesiony przez system nośny Angara-A5M. Razem z NEM zostanie zintegrowany moduł węzłowy (Uzłowoj moduł) i śluza powietrzna (Szluzowoj moduł), dzięki którym możliwe będzie zacumowanie pojazdu i dotarcie pierwszej załogi. Po powrocie kosmonautów na Ziemię stacja ma działać w trybie automatycznym.
Druga faza miałaby nadejść w 2030 r. i poskutkowałaby powiększeniem obiektu o dwa duże moduły laboratoryjne (Celewoj i Proizwodstwiennyj). Zakłada się, że przybywające załogi będą odwiedzać ROSS dwa razy w roku i spędzać na jej pokładzie ok. 2 miesiące (na stacji Tiangong czy ISS takie ekspedycje trwają pół roku). Finalna konstrukcja ma także umożliwić jej użytkowanie przez wiele lat i może być używana jako stacja pośrednia, aby pomóc kosmonautom przygotować się do podróży na Księżyc lub Marsa, lecz na ten moment ciężko przewidzieć tak przyszłościowe przedsięwzięcia. Tym bardziej w obliczu obecnie prowadzonej agresji militarnej na Ukrainie, która skutkuje ogromnymi wydatkami państwa na ten cel i przez może zabraknąć funduszy nawet na budowę zapowiadanej placówki orbitalnej.
Czytaj też
Realizacja opisywanego projektu zdecydowanie nie będzie łatwa dla Federaci Rosyjskiej. Wielomiliardowe przedsięwzięcia w momencie, gdy Moskwa prowadzi wojnę jest bardzo odważną zapowiedzią. Rosjanie zdają się wierzyć w utrzymanie wyznaczonych terminów, lecz wszystkie kosmiczne plany rosyjskich władz zależą od tego, co dalej będzie się rzeczywiście działo na Ziemi.
Zachodnie sankcje nałożone na kraj dotykają właściwie każdego sektora, w tym również kosmicznego, który od dziesięcioleci jest oczkiem w głowie kolejnych przywódców, ale wyraźnie widać, że rosyjski program kosmiczny bardzo cierpi. Już teraz możemy zaobserwować problemy np. z kontynuacją programu księżycowego Łuna i przez to ciężko konkurować im z USA czy Państwem Środka w wyścigu o Srebrny Glob, a co dopiero w kontekście głębszej eksploracji kosmosu.