Reklama

Polska

Polski sektor kosmiczny wymaga zwiększenia nakładów finansowych. Przed nim rysują się trzy scenariusze rozwoju [WYWIAD]

Autor. Thales Alenia Space

Polska jest w pierwszej fazie rozwoju sektora (…) jednak podmiotom wciąż brakuje odpowiedniej renomy i rozpoznawalności na arenie europejskiej (…) i wymaga znacznych nakładów finansowych - powiedział Andrzej Banasiak z Sektorowej Rady ds. Kompetencji przemysłu lotniczo-kosmicznego o polskim sektorze kosmicznym. Dyrektor Generalny Thales Alenia Space Polska opowiedział również o działalności Rady, która inicjuje działania na rzecz zapewnienia wzrostu kompetencji i kwalifikacji pracowników przemysłu lotniczo-kosmicznego w Polsce. Jego zdaniem projekt wywiązał się ze wszystkich zadań, a efekty pomogą wpłynąć na strategiczne decyzje podejmowane przez rządzących.

Reklama

Kacper Bakuła, Space24: Czym zajmuje się Sektorowa Rada ds. Kompetencji przemysłu lotniczo-kosmicznego?

Andrzej Banasiak, Dyrektor Generalny Thales Alenia Space w Polsce, członek Sektorowej Rady ds. Kompetencji przemysłu lotniczo-kosmicznego: Rady kompetencji realizowane są w siedemnastu sektorach. Do ich zadań należy rozpoznawanie potrzebnych kompetencji w danej branży i budowanie partnerstw w wybranym sektorze. Są organizowane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości i finansowane ze środków europejskich.

Reklama

Sektorowa Rada ds. Kompetencji przemysłu lotniczo-kosmicznego to projekt współtworzony przez członków-założycieli, w tym Thales Polska, Politechnikę Warszawską, Instytut Lotnictwa i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego oraz członków Rady, wśród których znajdują się przedsiębiorstwa reprezentujące lotnictwo i sektor kosmiczny, które zgłosiły akces do projektu. Celem Rady jest przede wszystkim inicjowanie wymiany know-how oraz zacieśnienie współpracy pomiędzy podmiotami przemysłu lotniczo-kosmicznego. Dlatego też wśród założycieli znajduje się zarówno jednostka przemysłowa, jak i partnerzy akademiccy i naukowi oraz organizacja społeczna. Współpraca miała prowadzić do stworzenia ekosystemu, który umożliwi zapewnienie rozwoju kompetencji i ram kwalifikacji dla pracowników przemysłu kosmiczno-lotniczego w Polsce.

Rada powstała we wrześniu 2019 roku, otrzymawszy dofinansowanie z PARP, po czym natychmiast rozpoczęła diagnozowanie rynku, badanie potencjału w branży kosmiczno-lotniczej i tworzenie platformy wymiany doświadczeń pomiędzy graczami rynku kosmicznego i lotniczego. Obecnie pracuje z 35 firmami z sektora kosmicznego. Rada w ciągu dwóch lat funkcjonowania swoje cele zrealizowała, przy czym w obecnym składzie ma funkcjonować jeszcze przez rok zgodnie z założeniami projektu. Przyszłość rad kompetencji będzie zależała od strategii PARP na kolejne lata.

Reklama

Czytaj też

Jakie zadania realizowała Rada?

W ramach projektu opracowywane były analizy, badania, raporty odnośnie rozwoju sektora, jak i konferencje poświęcone ramom kwalifikacji. W ramach projektu powstały rekomendacje dotyczące zapotrzebowania na kompetencje zawodowe i przeciwdziałania negatywnym skutkom pandemii COVID-19. Rada analizowała gałęzie perspektywiczne dla rozwoju i stworzyła klasyfikację podmiotów w sektorze, które wykraczają poza klasyfikację PKD. Ponadto wypracowała rekomendacje dotyczące systemu szkolenia i kompetencji potrzebnych w sektorze, zalecenia związane z dostosowaniem sektora do sytuacji gospodarczej spowodowanej pandemią i napływu osób z ogarniętej konfliktem zbrojnym Ukrainy. Analizy Rady pokazują z pewnością, że potrzebne jest nawiązanie bliższej współpracy pomiędzy partnerami a sektorem edukacji, szerokich partnerstw sektorowych z uczelniami, szkołami, samorządami, władzami publicznymi, instytucjami rynku pracy i mediami.

Czytaj też

Jaki zatem wyłania się obraz rodzimego sektora?

Polska jest w pierwszej fazie rozwoju sektora. Łączne zatrudnienie w branży kosmicznej wynosi 12 tysięcy etatów w ramach ponad 300 podmiotów gospodarczych. Firmy są aktywne w takich dziedzinach jak robotyka, automatyka, mechatronika, systemy zasilania urządzeń pokładowych, systemy optyczne, komunikacyjne dla satelitów, sensory, penetratory gruntu dla sond kosmicznych, struktury satelitarne i oprogramowanie testujące systemy i podsystemy obiektów wynoszonych na orbitę. Również w Polsce opracowywane są rakiety suborbitalne, które mają osiągnąć pułap powyżej 100 kilometrów. W 2014 roku powołana została Polska Agencja Kosmiczna i od tego momentu działa, wspierając cały sektor. Pozytywnym sygnałem niewątpliwie są prace nad dokumentami strategicznymi, które będą kształtować polską politykę w tym zakresie przez najbliższe lata, np. Krajowy Program Kosmiczny.

Natomiast jeżeli chodzi o innowacyjność, to Polska znajduje się daleko poza europejską czołówką. Mniej innowacyjna jest Rumunia, Bułgaria oraz Chorwacja. Pomimo trendu wzrostowego cały czas jesteśmy poniżej średniej unijnej wyznaczonej na poziomie 2% i poniżej poziomu wskazanego przez rząd RP na poziomie 1,7%.

Polski sektor kosmiczny wymaga znacznych nakładów finansowych, na rozwój innowacyjnych technologii, na szkolenie i przygotowanie kadr. Aktualny poziom składki do ESA jest niższy od możliwości wykorzystania go przez rodzime firmy. Niedobór środków sprawia, że rośnie wewnętrzna konkurencja pomiędzy firmami, co utrudnia współpracę na poziomie lokalnym. Z analiz Rady wynika, że 80 procent polskich podmiotów dostało wsparcie na poziomie niższym od dwóch milionów euro. Jedna trzecia ankietowanych anonimowo spółek uważa, że nie skorzystała wystarczająco z obecności Polski w ESA. To jest poważny sygnał w kierunku zwiększenia składki oraz wybrania dziedzin wiodących dla tej branży na najbliższe dekady.

Mamy również niedobór pracowników z odpowiednim wykształceniem i kompetencjami, co jest obrazowane liczbą absolwentów kończących inżynierię kosmiczną, lotnictwo, kosmonautykę. Brak kadry ogranicza rozwój sektora. Kolejny element, który pozwoli przyspieszyć polską innowacyjność i rozwój branży kosmicznej to szersza współpraca pomiędzy jednostkami badawczo-naukowymi a środowiskiem biznesowym. Obecnie wspólne działania odbywają się na niewielką skalę – pomimo sprzyjających współpracy międzysektorowej regulacji. Istnieje także potrzeba rozwijania kół studenckich oraz innych organizacji pasjonackich, bo to one stanowią kuźnię przyszłych kadr.

Znaczącą rolę w rozwoju sektora mogą odegrać również działające na terenie naszego kraju firmy o kapitale zagranicznym. 39% wszystkich dostępnych funduszy od momentu wejścia Polski do struktur ESA udało się pozyskać podmiotom z zagranicznym kapitałem. Przy tym przedsiębiorstwa te stanowią ok. 25% wszystkich podmiotów polskiego sektora kosmicznego. Dzięki aktywności tych podmiotów rośnie w Polsce innowacyjność, natomiast z drugiej strony mamy ogólnoświatową konkurencję, która nie sprzyja rozwojowi. Polskim podmiotom wciąż brakuje odpowiedniej renomy i rozpoznawalności na arenie europejskiej, a to blokuje nasz kraj przed udziałem w większych projektach badawczych.

Czytaj też

Jakie są wyzwania wobec polskiego sektora?

Paradoks polega na tym, że choć Polska jest wciąż na początku budowania sektora kosmicznego, już dziś jesteśmy postrzegani jako dojrzały gracz, który wchodzi na rynek europejski. A to rodzi duże oczekiwania zarówno po stronie polskiej, jak i europejskiej. Stykamy się z wyzwaniem konkurencyjności – czyli musimy wykazać się takim samym doświadczeniem i kompetencjami przy niższych stawkach i w ramach agresywnych terminach dostawy wszystkich systemów. Docelowo nasze oczekiwania i wizja udziału Polski jest na poziomie trzech procent w sektorze europejskim, co jest adekwatne dla potencjału naszego kraju w Europie.

Pierwszym krokiem do zwiększenia potencjału i możliwości Polski jest decyzja strategiczna na poziomie rządowym. Żaden przedsiębiorca, czy też ich grupa nie ma środków, by zbudować potencjał na poziomie narodowym wspierając wizję tych trzech procent. Weźmy jako przykład dwa dojrzałe kraje – Włochy i Francję, które są członkami europejskiego ekosystemu kosmicznego. Jest to przykład budowanego potencjału przemysłowego w XX wieku od zera, wspierany krok po kroku, metodycznie z wykorzystaniem środków ESA. Należy budować zatem sektor, który będzie konkurencyjny i innowacyjny, również w celu wspierania bezpieczeństwa i dobrobytu kraju. Mówię tu o całym ekosystemie – jest to budowa kompleksowego łańcucha dostaw systemów kosmicznych, realizowanego przez dziesiątki lub wręcz setki firm w danym kraju.

W Polsce jesteśmy na etapie tworzenia rozwiązań systemowych, które pozwolą wykształcić specjalistów. Mamy bogate doświadczenie w programach ESA, w realizacji coraz to bardziej ambitnych zamówień. Natomiast, aby osiągnąć te cele potrzebne jest przywództwo i wizja sektorowa na poziomie rządowym, ze świetną koordynacją z przemysłem, ze współpracą międzynarodową oraz z odpowiednim finansowaniem. Ten dobry start już jest – jest wizja i strategia. Strona rządowa pracuje nad Krajowym Programem Kosmicznym i jego finansowaniem. Natomiast mamy jeszcze bardzo ważny element w postaci Europejskiej Agencji Kosmicznej. W tym roku, jesienią, odbędą się negocjacje w sprawie zwiększenia składki opcjonalnej do ESA i to jest bardzo ważny element budowania strategii, kompetencji i potencjału własnego przemysłu. To będzie jedna z dróg finansowania jego rozwoju. Mamy ESA, sektor komercyjny i narodowy, co powinno się spinać w budżecie wspierającym strategiczną wizję potencjału, który chcemy osiągnąć.

Naszym celem jest stworzenie takiego sektora przemysłowego, który byłby dochodowy, generowałby specjalistyczne miejsca pracy oraz zaawansowane produkty i technologie. Taki scenariusz dalszego rozwoju służyłby zaspokojeniu bezpieczeństwa narodowego oraz administracji publicznej. Jednakże jest to wizja na dziesięciolecia. Obecnie polskie firmy budują coraz bardziej kompleksowe systemy– począwszy od cubesatów poprzez produkcję mikrosatelitów. W przyszłości mamy nadzieję, że będziemy budować zaawansowane systemy satelitarne.

Czytaj też

Czy rekomendacje Sektorowej Rady mogą wpłynąć na poprawę sytuacji polskiego sektora kosmicznego, np. w finansach, zachęceniu rządu do większego zaangażowania?

Taki jest cel Rady i mamy nadzieję, że wszystkie analizy i raporty, które są dostępne dla członków Rady, dla PARP, dla wszystkich firm współpracujących i oczywiście dla administracji publicznej będą sprzyjały dalszym działaniom na rzecz rozwoju sektora. Oczywiście, strategiczne decyzje zawsze zapadają na szczeblach rządowych.

Czytaj też

Spoglądając w przyszłość, to przejdźmy do czynnika ludzkiego. Jak polski przemysł kosmiczny powinien wyłapywać przyszłych specjalistów do branży?

To jest kwestia podejścia systemowego do budowy kompetencji w tym sektorze. Bez poważnych celów, które będą stawiane przed przemysłem, z odpowiednim finansowaniem, nie będziemy mogli przygotować specjalistów i ich wykształcić. Aktualnie, nawet w tej sytuacji, którą mamy, 60% spółek napotyka wyzwania w procesie rekrutacyjnym, ponieważ kandydaci nie spełniają oczekiwań przyszłych pracodawców. Można wymienić także nieodpowiednie warunki zatrudnienia czy małe zainteresowanie ofertą pracy. Sektor kosmiczny to połączenie kilku kompetencji, więc współpraca biznesu z ośrodkami badawczymi i uczelniami jest bardzo istotna, żeby przygotować odpowiedni grunt dla managerów i inżynierów tego sektora.

Ważną kompetencją dla współczesnego pracownika sektora jest znajomość języka angielskiego, tak aby swobodnie poruszać się w środowisku międzynarodowym i być na bieżąco z sytuacją na rynku. Natomiast oczywiście bazą jest doskonalenie umiejętności interpersonalnych. To jest związane ze zwiększeniem aktywności w realizacji procesów szkoleniowych, nie tylko, żeby spełnić wymogi formalne, ale również umiejętności specjalistyczne i interpersonalne. W jednym z raportów była informacja, że 37 procent pracowników planuje odejście z firm jeśli nie otrzyma od pracodawcy lepszych możliwości rozwoju. I znowu – te lepsze możliwości rozwoju oznaczają, że firmy stale muszą mieć cele, mieć kompleksowe programy i mieć odpowiednie i stabilne finansowanie.

Polski sektor kosmiczny, zakładając optymistyczną wersję rozwoju, mógłby przyjąć rocznie 50 absolwentów z branży upstream i 500 z downstream.

Czytaj też

Poza językiem angielskim i umiejętnościami interpersonalnymi to jakie kompetencje są jeszcze ważne w sektorze kosmicznym?

Generalnie rzecz biorąc potrzebujemy ludzi, którzy są inżynierami w danej specjalności z doświadczeniem w pracy w projektach międzynarodowych. Aby obecni specjaliści mieli szansę nabyć takie doświadczenia, musimy umożliwić im pracę w ramach współpracy europejskiej międzynarodowej, w kompleksowych programach. To umożliwi kształcenie inżynierów mających potencjał, aby działać w dojrzałym środowisku przemysłu kosmicznego w ramach bardziej zaawansowanych programów przemysłowych.

To, co mogę powiedzieć z punktu widzenia Thales Alenia Space, to poszukujemy inżynierów, którzy mają kompetencje i doświadczenie w programach w dojrzałym sektorze kosmicznym. Okazuje się natomiast, że musimy mocno inwestować w szkolenia pracowników, aby uzyskali wymagany poziom. Wynika to z tego, że w Polsce są ograniczone kompetencje, żeby pracować w programach, które realizujemy.

Czytaj też

Czy polski sektor kosmiczny wobec tego może sięgać po absolwentów spoza kraju?

Dokładnie taką strategię wdrażamy. Ograniczamy się w pewnych specjalnościach do zatrudniania absolwentów z Polski, którzy oczywiście są preferowani. Jeżeli nie mamy takich kompetencji, to oczywiście współpracujemy z ludźmi, którzy są z sektora europejskiego. Pytanie pozostaje następujące: czy polski przemysł będzie w stanie zatrudnić takie osoby, czy będzie finansowo na tyle atrakcyjny, żeby przygotować interesującą ofertę dla absolwentów. Uważam, że tak, ale w przypadku większości, tj. 95 % SME, tj. małych firm zatrudniających do 10 osób tego typu budżetowanie może być dużym wyzwaniem.

Czytaj też

Czy Rada chcąc zwiększyć poziom kompetencji absolwentów może zarekomendować zmianę lub modyfikację programu nauczania na uczelniach wyższych?

Rada może rekomendować pewne programy i rozwiązania. Mamy analizy wskazujące potencjał, tj. jakie przedmioty powinny być istotne w nauczaniu. Mieliśmy taką publikację, jak „Domeny technologiczne Europejskiej Agencji Kosmicznej, a kierunki uczelniane w Polsce". Według niej absolutnie niezbędne jest wykorzystanie doświadczeń, które istnieją, ponieważ w Europie mamy uczelnie, które mają specjalistyczne programy w zakresie kształcenia w kierunku branży kosmicznej. Wypracowane tam metody mogą być spokojnie użyte, ponieważ są zgodne ze standardami i potrzebami sektora europejskiego.

Czytaj też

Wobec dającego się zauważyć ruchu w rodzimym przemyśle należy zadać pytanie: czy podmioty z polskiego sektora kosmicznego powinny również współpracować z nieco bardziej egzotycznymi, pozaeuropejskimi partnerami?

Jak najbardziej, ale należy zwrócić uwagę na to, że tak naprawdę mamy własną Europejską Agencję Kosmiczną i partnerów, których mamy na miejscu. Wyjście poza ESA ze współpracą może być obecnie bardzo trudne. Nawiązywanie relacji z partnerami, którzy są na innych kontynentach jest oczywiście istotne. Niemniej jednak to jest zawsze związane z pewnym dystansem, kosztami. Fakt, mamy globalizację – współpraca z dowolnym krajem jest jak najbardziej możliwa. Natomiast dla mnie jest to etap numer dwa rozwoju rodzimego sektora. Najpierw musimy się skoncentrować przede wszystkim na tym, żebyśmy byli rozpoznawalni i kompetentni w ramach struktur europejskich.

Czytaj też

Jakie kroki w przeszłości mogłaby wykonywać Rada na rzecz rozwoju sektora i rekomendacji?

Dotychczasowe działania Rady to znakomity fundament do działań zakrojonych na szerszą skalę. Rada mogłaby być w przyszłości ciałem doradczym administracji publicznej. Z jednej strony są członkowie, powstają analizy, więc można to kontynuować, w zależności od potrzeb strony publicznej. Uważam, że daje to bardzo duży potencjał współpracy, czy to z Ministerstwem Rozwoju i Technologii czy z Polską Agencją Kosmiczną. Jest to ciągle potencjał do zrealizowania na przyszłość.

Czytaj też

Wobec przedłużenia działalności Rady czy można chęci kontynuowania współpracy ze strony rządu i wzmożenia zainteresowania administracji publicznej tematyką kosmiczną?

Rada stworzyła platformę współpracy dla przemysłu, środków badawczych. Współpracuje z administracją centralną – jej członkiem jest reprezentant MRIT, wiec przepływ informacji jest. Z jednej strony mamy ekspertów i reprezentantów przemysłu kosmicznego, którzy są czołowymi przedstawicielami i ekspertami, a z drugiej oczywiście mamy sektor publiczny. Dalsze decyzje będą uzależnione od wizji, strategii i środków. To się sprowadza do tego, jakie decyzje możemy podjąć, jaki scenariusz rozwoju przez najbliższy czas można przedłożyć.

Rada widzi trzy scenariusze rozwoju branży kosmicznej, w zależności od tempa dynamiki. Każdy z nich daje pewne konsekwencje i pokazuje, gdzie Polska będzie w przyszłości w Europie. Te scenariusze były zaprezentowane stronie rządowej.

Czytaj też

Jakie zatem można wyróżnić scenariusze rozwoju dla polskiego sektora kosmicznego?

Najpierw rozpatrzmy scenariusz optymistyczny. Zakłada on szybki i wyraźny wzrost branży. Administracja publiczna korzysta z dofinansowań, innowacyjnych rozwiązań, które są wdrażane. Uchwalono Krajowy Program Kosmiczny z odpowiednim dofinansowaniem, osiągnięto 3 proc. udziałów polskiego sektora w europejskim. Jest intensyfikacja na polu kooperacji biznes-administracja centralna. Jest dialog, są programy, ambitne cele jak i stały, precyzyjny monitoring rynku, programy akceleracyjne. Mamy zwiększenie składki do ESA, akcelerację pozyskiwania środków jak i współpracę multilateralną z różnymi krajami w zakresie wsparcia polskiego sektora.

Kolejny scenariusz jest z kolei bardziej realistyczny, czyli umiarkowany wzrost sektora. Także zakłada zwiększenie środków w ESA oraz polskiej obecności w programach międzynarodowych. Mówimy w tym miejscu o sformowaniu współpracy bilateralnej do końca 2025 roku z wybranym krajem. Oczywiście jest to uzależnione zaplanowanego na rozwój budżetu.

Na sam koniec przejdźmy do scenariusza pesymistycznego. Polski sektor nie będzie się rozwijał dynamicznie przez najbliższe lata z wyjątkiem kilku inicjatyw i firm. Nie będzie wpływu na kształcenie kadr i dopasowanie ich do potrzeb branży kosmicznej. Uzyskanie 3 proc. wkładu w rynek europejski nie zostanie osiągnięte do 2030 roku. Wielkość branży kosmicznej będzie stosunkowo mała w porównaniu do innych sektorów przemysłowych. Będzie to oznaczało trudności w pozyskaniu kapitału i w próbie ekspansji działalności firm poza Polską.

Każdy z tych trzech scenariuszy jest obecnie możliwy. Musimy się zdecydować, który w przyszłości z nich zaimplementujemy.

Podsumowując, Rada wykonała swoją pracę, sporo analiz zostało przekazanych. Myślę, że wywiązała się ze wszystkich swoich zadań, które były przed nią przełożone. Moim zdaniem jeszcze wszystko przed nami. To jest początek drogi Polski w rozwoju sektora kosmicznego, więc wierzę, że praca Rady pomoże w podejmowaniu strategicznych decyzji.

Dziękuję za rozmowę

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Razparuk

    Po co nam sektor kosmiczny skoro Korea Południowa posiada?^^